











Niedawno przeczytałem bardzo ciekawą i optymistyczną książkę. O grupce młodych ludzi, którzy postanowili spełniać swoje marzenia. I udowodnili, że jak się bardzo czegoś pragnie to wcale nie jest takie trudne. Po prostu wystarczy zacząć działać i robić swoje. A potem jeden z uczestników zdecydował, aby opisać swoją historię i determinację w dążeniu do zamierzonego celu. Jego opowieść jest bardzo humorystyczna, lekka i przyjemnie się ja czyta. Dla mnie wytrawnego górołaza opisane przygody świadczą o całkowitej ignorancji i braku doświadczenia. Ale może tak właśnie trzeba, żeby realizować swój plan i nie odkładać go ciągle na nieokreśloną przyszłość? Książka ” Alpy na wariata” napisana przez Dariusza Kujawskiego jest taką lekturą motywującą, skłaniającą również czytelnika do działania. Może być impulsem, żeby samemu zacząć od zaraz wypełniać swoje marzenia. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. Wydaną przez wydawnictwo ” FLOSART”
Czytaj dalej»Nie udało się wygrać konkursu na Bloga Roku 2013, ale pierwszy efekt szumu medialnego w tamtym okresie i promowania na portalach społecznościowych już jest. Udzieliłem pierwszego w życiu wywiadu. To niby nic wielkiego, ale cieszy człowieka. Taki mały sukces i kolejna reklama bloga. A przecież zależy mi, żeby dotrzeć ze swoim przekazem do jak najszerszego grona odbiorców. Od początku prowadzenia strony chce pokazywać piękno górskiego świata i dzielić się wrażeniami z wędrówek po wszelakich górach. Góry to wolność, a obcowanie z nimi daje radość na długie chwile. Chce poznać dogłębnie wszystkie pasma górskie w Polsce, choć oczywiście nie tylko góry w kraju są moim celem. Jednak moim marzeniem jest być znawcą polskich gór. Daleka droga do tego, ale takie dążenie jest realne, w moim zasięgu. Po prostu wędrowanie po szczytach daje mi szczęście i swoją pasją chce zarażać innych. Miłość do gór to coś wyjątkowego, czym warto dzielić się z innymi.
Czytaj dalej»Tu jest mój świat, to jest moje miejsce… zawsze będąc w górach takie myśli mnie nachodzą i sądzę, że wychodzą z głębi serca, choć to rozum ubiera je w słowa! Gdzież lepiej można spędzić aktywnie czas, jeśli nie wśród pięknej przyrody, z dala od cywilizacji, obcując namacalnie z naturą? Niektórzy spędzają kilka godzin tygodniowo w siłowni, czy na różnych zajęciach fitnessu, dbając o wygląd, czy kondycję. Ale czy wiecie, że godzinna wędrówka przez góry powoduje spalenie 420 kalorii? Jeśli odbywamy całodniową, wielogodzinną wycieczkę górską to spalimy więcej niż w ciągu kilku godzinnych sesji różnorakich ćwiczeń w tygodniu. A chodzenie po górach to nie tylko dbanie o formę i zdrowie. Daje nam o wiele więcej wrażeń, możliwość przeżycia prawdziwej przygody, poznania nowych, niezwykłych miejsc, zobaczenia niepowtarzalnego piękna. Owszem można łączyć różne formy aktywności, im mniej biernego leżenia tym lepiej dla naszego zdrowia.
Czytaj dalej»Start w konkursie na Bloga Roku i przesunięcie mnie przez organizatorów do kategorii Lifestyle zmusiło mnie do zastanowienia się, czy chodzenie po górach to już styl życia, czy zwykłe hobby i pasja? Pisałem już tutaj teksty, czym są dla mnie góry oraz dlaczego chodzę po górach, więc nie będę się powtarzał, każdy może zajrzeć. Szukając odpowiedzi na postawione pytanie doszedłem do wniosku, że zdecydowanie TAK, poznawanie gór i wędrówka po nich, która zdaje się będzie trwała, póki sił starczy jest sposobem na życie – stylem życia. To proste, każdą wolną chwilę, poza pracą, każdy czas wolny od innych obowiązków, domowych, czy też rodzinnych wykorzystuję na wyjazdy w góry, planowanie takowych, albo zapisywaniem na tym blogu, aby nie odeszły w zapomnienie.
Czytaj dalej»
Czytaj dalej»Dzisiaj jeszcze z Wami, jutro w góry jadę.
Urlop swój zaczynam, wielką eskapadę.
Uwielbiam wędrówki , naszych Tatr szlakami.
Nogi będą chodzić, sercem będę z Wami.
Zamieszkam w bacówce z widokiem na góry.
Będę patrzył na szczyty, nie na miejskie mury.
Przywitam strumyki, dotknę rannej rosy.
Szlaki górskie zdepczę, jak ten Antek bosy.
Słyszeliście być może o akcji informacyjnej TPN przed sylwestrem? Tatrzański Park Narodowy apelował, by w sylwestrową noc nie odpalać w górach fajerwerków. Prowadzona w mediach kampania informowała, że wybuchy straszą zwierzęta, niektóre wyrywają z zimowego snu. Huk i błyski mogą doprowadzić nawet do śmierci przerażonych zwierząt. Dlatego TPN zamierzał surowo karać wszystkich, którzy złamią zakaz. Niestety idiotów nie brakuje również w Tatrach. Grupa turystów, która pojechała na sylwestrową imprezę organizowaną przez Biuro Podróży Ekstremalnej, urządziła imprezę na szczycie Giewontu. Na YouTube wrzucili nagrania pokazujące, jak o północy odpalają fajerwerki i petardy. Na końcu niektórych filmów pojawiło się logo organizatora wyjazdu. Dzięki temu zostaną zidentyfikowani, a sylwestrowa impreza będzie ich kosztowała kilka tysięcy złotych. Przytoczę tutaj wypowiedzieć samego szefa TPN:
Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego powiedział w rozmowie z Gazetą Krakowska , że uczestnicy sylwestrowej zabawy na Giewoncie mogą spodziewać się najwyższej możliwej w tej sytuacji grzywny. Zapłacą nawet kilka tysięcy złotych. Edward Wlazło dodał, że zostały już ukarane osoby, które w podobny sposób bawiły się w poprzedniego sylwestra.
Cóż można dodać więcej. Dobrze, że udało się ich wykryć. Przepisy zdarza się ludziom łamać, ale jeśli to zagraża innym, chociażby cudownym zwierzaczkom, jakie zamieszkują nasze Tatry, to nie może być na to naszej zgody.
Marcogor
Wybierasz się zimą w Tatry – nie zapomnij o detektorze lawinowym. Może on uratować życie twoje, bądź osoby, którą przysypie lawina. By jeszcze mocniej zachęcać turystów do zabezpieczenia swojego życia, Tatrzański Park Narodowy zainstalował w Kuźnicach specjalne urządzenie testujące detektory. Akcja promowania lawinowego ABC, czyli zestawu składającego się z łopaty, sondy i detektora, zrodziła się przed rokiem po tragicznej w skutkach lawinie w Dolinie Goryczkowej, w której zginęła jedna osoba. Wówczas TPN zorganizował ogólnopolską kampanię promującą detektory lawinowe. W tym roku przyrodnicy robią kolejny krok. Tablica stanęła w miejscu, gdzie rozpoczyna się szlak na Kalatówki. Podobne urządzenie w styczniu 2013 roku stanie przy schronisku w Dolinie Pięciu Stawów.
Czytaj dalej»Chciałem dziś napisać na trochę prozaiczny temat, ale niespodziewanie dla mnie samego wciąż są zapytania o takie podstawowe informacje. Dawniej jak zaczynałem swą przygodę z górami chodziło się dosłownie w byle czym, co kto miał w domu, a i tak każdy wypad w góry cieszył człowieka zawsze. Teraz mamy do wyboru mnóstwo sprzętu turystycznego, sklepy podróżnicze zalewają nas reklamami i promocjami, ale szczerze podchodząc do tematu stwierdzam, że najważniejsze są każdorazowo chęci. Bez tego, żaden sprzęt nas w góry nie wyniesie. Napiszę tutaj o czym ja staram się nie zapominać pakując plecak.
Czytaj dalej»Dziś dotarłem do ciekawej i inspirującej informacji o interesującym projekcie jaki realizuje dwóch braci Kłysewiczów- pasjonatów Bieszczad. To ludzie pozytywnie zakręceni tym co robią i co kochają. Wkładają w swoją pasję całe serce co widać na filmach, które już wyprodukowali. Nakręcili już dwie części z czterech zaplanowanych i na kolejny zimowy etap zbierają fundusze. Każdy może ich wspomóc drobną cegiełką, o czym więcej dowiecie się tutaj Polak Potrafi . Filmy już nakręcone pokazują piękno Bieszczad, prawdziwie magicznego miejsca w scenerii lata i jesieni. Mimo, że zrobili bardzo wiele dla promocji tych gór nikt za bardzo nie chce udzielić im wsparcia z władz lokalnych, jedynie nieliczne media zauważyły przesłanie ich twórczości. Wielu turystów zainspirowanych ich filmami ochoczo wyruszyło na podbój Bieszczad. Obaj bracia są fotografami, zajmują się edycją wideo a jeden dodatkowo jest kompozytorem muzyki do ich wspólnych filmów. Do swojego niezwykłego przekazu używają nowatorskich technik, zresztą zacytuje ich słowa:
Czytaj dalej»Dlaczego zacząłem pisać tego bloga? Bo kocham góry? Wędrówki górskie to moja pasja? Chce pokazać swój górski świat innym i zachęcić do poznania go bliżej? Zarazić swoją pasją? To wszystko po trochu jest prawda i lubię dzielić się z innymi tym pięknym światem. Wzięło mnie dziś na zadumę, po lekturze fantastycznej książki ” W stronę Pysznej” Stanisława Zielińskiego. Czyta się świetnie, szczerze polecam. Jest tam fragment, który mówi, że warto wspominać i dzielić się przeżyciami, bo może być za późno. On uzupełnia odpowiedź po co piszę, przeczytajcie zresztą sami…
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze