











Chciałem dziś napisać na trochę prozaiczny temat, ale niespodziewanie dla mnie samego wciąż są zapytania o takie podstawowe informacje. Dawniej jak zaczynałem swą przygodę z górami chodziło się dosłownie w byle czym, co kto miał w domu, a i tak każdy wypad w góry cieszył człowieka zawsze. Teraz mamy do wyboru mnóstwo sprzętu turystycznego, sklepy podróżnicze zalewają nas reklamami i promocjami, ale szczerze podchodząc do tematu stwierdzam, że najważniejsze są każdorazowo chęci. Bez tego, żaden sprzęt nas w góry nie wyniesie. Napiszę tutaj o czym ja staram się nie zapominać pakując plecak. Artykuł ma już kilka lat, więc pora na odświeżenie tematu,boludzie wciąż szukają takich informacji!
Czytaj dalej»Na zakończenie tegorocznej zimy postanowiłem się wybrać rodzinnie w Tatry, aby pożegnać piękną zimową aurę i nacieszyć się zimowymi pejzażami. Zima tego roku była w tych górach długa i solidna, śniegu cała masa utrzymywała się bardzo długo. Zatem dopiero końcem marca przy stabilnych warunkach śnieżnych i lawinowych wybrałem na wędrówkę spacer z Kuźnic na Kasprowy Wierch i dalej… Czekałem tak długo, gdyż ciężko było o naprawdę sprzyjające okoliczności pogodowe, by niepotrzebnie nie ryzykować. Wejście z Kuźnic przez Boczań na Halę Gąsienicową jest zawsze przedeptane, ponieważ chodzą tam tysiące turystów nawet zimową porą.
Czytaj dalej»Ostatniej niedzieli po długiej przerwie udało mi się powrócić w samo centrum pasma Niżnych Tatr, które swoją powierzchnią przewyższają Tatry i oferują różnorodne atrakcje i zmienność krajobrazów. Pogoda w połowie lipca rozpieszcza, zatem można do woli planować długie wycieczki, gdyż dnia nie zabraknie… W czerwcu byłem na krańcach zachodnich tego słowackiego pasma, wcześniej odwiedzałem część kralowoholską, a tzw. Dziumbirskie Tatry nie oglądałem już bardzo dawno. Właściwie to byłem tam tylko dwa razy podczas wejścia na Chopoka, a później na Dumbiera. Teraz przyszła w końcu pora przypomnieć sobie jak tam jest pięknie.
Czytaj dalej»Kiedyś pisałem wam już o moim autorskim projekcie zdobycia Korony Gór Słowacji. Jak może pamiętacie po zdobyciu Korony Gór Polski postanowiłem zrobić coś nowego, a że uwielbiam Słowację, jako jeden z najbardziej górzystych krajów w Europie wybór padł na odkrywanie wszystkich górskich atrakcji tego państwa i zdobywanie KGS. Oczywiście bliskość jej granic od mego domu też miała duże znaczenie. Zacząłem wtedy szukać informacji, bo nie było wtedy oficjalnej korony jak w Polsce. Zatem, ponieważ źródła były bardzo różne i wersji co niemiara postanowiłem wtedy stworzyć swój autorski projekt na 50 szczytów, o czym poczytacie tutaj. Głównie dlatego, że polscy kartografowie wyróżniają tam tylko 40 pasm górskich, a ich słowaccy koledzy, aż 56. Różnica dość znaczna, stąd mój pomysł, by stworzyć pierwszą oficjalną koronę na okrągłą liczbę 50 szczytów do zdobycia.
Czytaj dalej»Realizując swój autorski projekt zdobycia Korony Gór Słowacji kilkukrotnie natrafiałem na dylematy, który szczyt przynależy do jakiego pasma. Który wierzchołek jest najwyższy w danych górach Słowacji. Wynika to z tego, że podział kartograficzny często jest umowny, a polscy i słowaccy kartografowie dzielą słowackie góry inaczej. Stąd tak duża dysproporcja między polskim podziałem, który rozróżnia 40 pasm górskich, a słowackim, który wydziela aż 56 pasm. Tym samym niektóre szczyty są przypisywane do różnych gór. Ja kierowałem się swoją logiką, bo te spory kartografów toczą się od dawna, a ostatnio zrobiono nowy podział Polski, bodajże w 2018 roku i naukowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego uznali, że pasm górskich w kraju mamy 31, zatem Korona Gór Polski, która też jest umowna, bo zrobiona według czyjegoś projektu kilkadziesiąt lat temu, powinna jakby być rozpisana na nowo. Zwłaszcza, że najnowsze pomiary wykazały kilka błędów co do wysokości rzekomo najwyższych szczytów, jak np. Chełmiec, czy Łysica.
Czytaj dalej»Wczoraj opisałem dokładnie jak zdobyć te dwa szczyty zawarte w tytule wpisu. Ponieważ krajobrazy Parku Narodowego Paklenica są tak bajkowe i urokliwe to nie zmieściły się w tamtym artykule wszystkie zdjęcia w fotorelacji. Dzisiaj dodaje więc drugą galerię zdjęć, która jest uzupełnieniem wcześniejszego tekstu. Obejmuje fotki od wejścia na Vidakov Kuk po zdobycie Zoljin Kuka i dalsze zejście do kanionu Wielka Paklenica. To wapienne pasmo jest tak czarujące i magiczne, że zrobiłem tam setki fotografii. Trudno było wybrać te najlepsze, ale dzięki temu oglądając wszystkie w dwóch galeriach macie szczegółowy przegląd, jak wyglądają szlaki w Velebicie i cała trasa. Kto by pomyślał, że w Chorwacji mają takie piękne góry? Zatem miłego oglądania, a kto przeoczył pierwszą część niech zacznie tutaj. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Czytaj dalej»
Będąc w 2021 roku w Chorwacji postanowiłem zobaczyć z bliska wapienne góry Welebit, przez które przejeżdżałem wiele razy podróżując nad adriatyckie plaże. Krajobraz, który one reprezentują jest dla mnie księżycowy, niestety moje oglądanie ograniczało się zawsze do przejazdu od jednego tunelu do drugiego. Tego ostatniego roku to się zmieniło. Na bazę wypoczynkową wybrałem sobie miejscowość Starigrad – Paklenica, w żupanii zadarskiej. Leży w środkowej części Dalmacji, dość blisko z Polski i zarazem wieś jest bramą do najwspanialszych zakątków Welebitu. Mogłem połączyć zatem zatem bierny wypoczynek z poznawaniem tych gór.
Czytaj dalej»Dzisiaj obiecany opis drugiej części wędrówki po cudownym płaskowyżu Campo Imperatore we włoskich Apeninach. Ostatnio wędrowaliśmy wspólnie na najwyższy szczyt tego pasma – Corno Grande, dziś pokaże Wam jak najłatwiej stamtąd zejść i co można robić dalej ciesząc się pięknym dniem. Delektowałem się widokami ze wschodniego wierzchołka całą godzinę, by w końcu ruszyć na dół. Wybrałem zejście tzw. Via normale, czyli najłatwiejszą trasą na kulminację Apeninów. Względną łatwość szlaku mogłem rozpoznać po tłumach turystów, którzy wchodzili właśnie tędy. Zaraz na początku należy uważać, by nie zgubić szlaku, gdyż ten schodzi z grani szczytowej w prawo i potem ostro w dół po stromych skałach. Na wprost zaś prowadzi nieoznakowana ścieżka grzbietem odchodzącym od wierzchołka na wschód, która później łączy się z właściwym znakowanym szlakiem (Via delle creste).
Czytaj dalej»Dziś chciałem podzielić się z Wami moją największą przygodą 2021 roku. Był nią wyjazd do Włoch i zobaczenie Apeninów oraz zdobycie najwyższego szczytu tego pasma – Corno Grande. Sam pomysł eksploracji turystycznej Italii był szalony pomysłem, bo połączony z wcześniejszym wypoczynkiem na południu Chorwacji. Z tego powodu przejazd z Polski na południe Europy na wczasy i późniejszy przejazd przez Słowenię na południe Włoch, gdzie też miałem plan zwiedzania oraz na powrocie do kraju zaliczenie Apeninów niejako po drodze było bardzo męczące. Ale czego nie robi się dla ujrzenia cudnych gór? Wiem już teraz z autopsji, że to pasmo biegnące przez środek prawie całego włoskiego buta warte było obejrzenia i na pewno będę chciał tam wrócić! Jak dla mnie urodą Apeniny niewiele odbiegają od Dolomitów! Ale po kolei…
Czytaj dalej»
27 kwietnia o godzinie 19:00 w wybranych kinach sieci Multikino odbędą się specjalne pokazy filmowe Krakowskiego Festiwalu Górskiego. Zapraszamy na Brit Rock, czyli cztery filmy wspinaczkowe z wybitnej brytyjskiej serii: Fall Theory, Great Sheikhs, Kjerag Solo i E11 Lexicon, oraz dokument Climbing Blind przedstawiający bardzo niecodzienne przejście słynnej szkockiej iglicy Old Man of Hoy.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze