Zimowo na Wielkim Choczu

Zimowo na Wielkim Choczu

Pomysł zimowego wyjścia na Wielkiego Chocza, najwyższy szczyt Gór Choczańskich narodził się na początku tej zimy i był zainspirowany obejrzeniem zdjęć z zimowego wejścia na tą górę w internecie. Mimo, że byłem już tutaj dwukrotnie, nie miało to znaczenia, gdyż zimą miał być pierwszy raz, a przekonałem się, że szczyt jest jednym z najlepszych punktów widokowych na całej północnej Słowacji. Początek marca przyniósł odwilż i ocieplenie, ale w wyższych partiach gór nadal trwała zimowa aura. Postanowiłem zobaczyć na własne oczy walory zimowego Wielkiego Chocza. W wycieczce towarzyszyli mi Bożena – nowo poznana koleżanka z forum Planeta Gór i Sławek, mój częsty towarzysz wędrówek.

masyw Wielkiego Chocza

Przejechaliśmy ponad 200km, kierując się z Gorlic na Nowy Sącz, potem Nowy Targ, Chyżne, Dolny Kubin, żeby dotrzeć do słowackiej wioski Valaska Dubova, czyli Wołoska Dębowa. Stąd prowadzi najkrótszy szlak na szczyt Chocza, zarazem to ostatnia trasa, którą jeszcze nie wchodziłem na Wielkiego Chocza. Chciałem więc poznać także tę drogę. Muszę przyznać, że podejście jest bardzo przyjemne i niemęczące, łatwe nawet w zimie. Wystartowaliśmy z centrum wsi, gdzie powyżej kościoła zaczyna się  ścieżka na górę.

początek szlaku w Valasce Dubovej

Początkowo trasa biegła w górę wioski, potem polaną pod lasem, gdzie śnieg już stopniał, potem weszliśmy do lasu, gdzie szlak piął się lekko pod górę, a śniegu było coraz więcej. Już na początku napotkaliśmy na wiaty dla turystów, gdzie zrobiliśmy krótki postój. Dalej było coraz stromiej, ale bez problemów szliśmy bez raków, mijając wielu słowackich turystów, którzy schodzili już na dół. Minęliśmy strome skały Ziarca, które tworzą ciekawy wąwóz z osuwiskiem, kawałek dalej napotkaliśmy na kolejną ciekawostkę, czyli skałę zwaną Janosikowym Stołem.

Janosikowy stół

Tak doszliśmy na Pośrednią Polanę, skąd roztacza się już widok na masyw Wielkiego Chocza. Piękna w lecie polana przysypana była tym razem śniegiem. Na środku stoi drewniany budynek, zwany szumnie „Hotelem Chocz” W razie potrzeby można w nim przenocować, albo ogrzać się przy ognisku. Wychodziliśmy na górę we mgle i nisko zawieszonych chmurach, a tu spotkała nas niespodzianka, gdyż ukazał się nam błękit nieba i widok na szczyt.

„Hotel Chocz” na Pośredniej Polanie

Ruszyliśmy żwawo na górę, kierując się zimowymi szlakowskazami. Z Pośredniej Polany szlak zimowy przebiega pośrodku, między letnimi wariantami zielonego szlaku. Po chwili na wyżnej polanie łączy się z czerwonym szlakiem biegnącym z Wyżniego Kubina i Jasenowej.  Krok po kroku, pnąc się coraz wyżej naszym oczom ukazywały się coraz bardziej interesujące widoki, zwłaszcza na pobliską Kubińską Holę oraz Małą Fatrę z pięknym Wielkim Rozsutcem. W oddali było widać także szczyty Wielkiej Fatry, a po wyjściu jeszcze dalej również Niżnych Tatr.

widok na Małą Fatrę

Mimo błękitnego nieba nad nami panorama pobliskich gór była lekko przymglona, ale wyglądało to i tak lepiej niż się spodziewałem wyjeżdżając rano z domu. Całą drogę towarzyszyła nam mgła, a nawet niewielki opad deszczu, a na szczycie niespodziewane widoki. Końcówka podejścia to przedzieranie się wąską ścieżką wśród kosodrzewiny, czasem spod śniegu wystawały też łańcuchy, które teraz zimową porą były nieprzydatne. Ja ubrałem wcześniej raki, więc na finałowym podejściu już się nie ślizgałem. W końcu po 2,5 godzinach podejścia osiągnęliśmy szczyt Wielkiego Chocza. Wierzchołek w przebraniu zimowym zachwycił mnie, niemniej niż panorama z niego. Co prawda nie było widać Tatr, czy Babiej Góry, a więc widoków na północ ze szczytu, ale wszystko inne tak, nawet w oddali majaczyło Liptowskie Morze. Najpiękniejsze o tej porze roku były jednak różne zimowe formy, w jakie natura ustroiła górę. Groźnie wyglądały zwłaszcza nawisy śnieżne, czy przepaście Małego Chocza poniżej.

na szczycie Wielkiego Chocza

Pokonaliśmy 923 metry przewyższenia, ale zimowe pejzaże były tak oszałamiające, że nie czuliśmy trudów zmęczenia. Do woli więc nasyciliśmy nasze oczy zimowym pięknym krajobrazem na szczycie. A było tu nadspodziewanie ciepło, nawet wiatr ucichł na ten czas i byliśmy tu zupełnie sami przez cały ten okres. Wpisaliśmy się oczywiście do księgi zdobywców i naładowaliśmy akumulatory nie tylko ciepłą herbatą. Długo w ciszy, onieśmieleni, delektowaliśmy się otaczającym pięknem. Chocz to taka „Góra Gór”, przy dobrej pogodzie widać z niej prawie wszystko. Interesującym faktem jest to, że za wejście na szczyt 100 razy w ciągu roku słowackie Ministerstwo Kultury i Nauki przyznaje stosowny medal!

wpis do księgi pamiątkowej

Chocz widziany z wielu miejsc przywoływał mnie i teraz byłem na nim już po raz trzeci. Wiem, że tu jeszcze wrócę, bo jest cudnie o każdej porze roku. Marzy mi się jeszcze jesienny wschód słońca ze szczytu, najlepiej połączony z zachodem.  Wtedy ogarnie mnie uczucie spełnienia, jeśli chodzi o tę górę. Zejście w dół nastąpiło szybko i bezproblemowo, dzięki rakom, które trzymały nas pewnie na śliskim podłożu. Po sześciu godzinach nasza wycieczka dobiegła końca. A zakończyliśmy ją wizytą w Janosikowej Karczmie w Wołoskiej Dębowej, gdzie według legendy pojmano tego zbójnika. Karczma jest poniżej kościoła, polecam gorąco, ma swój klimat i pyszne naleśniki…w środku zobaczymy też ciekawe malowidła przedstawiające sceny z pojmania Janosika.

karczma janosika w Valasce Dubovej

Tutaj również wpisałem się do księgi gości i pozostał nam tylko powrót do domu. Wyprawa na Chocza zimą nie jest trudnym przedsięwzięciem ani niebezpiecznym, więc mogę ją śmiało polecić każdemu, kto szuka na zimę niższych górek niż Tatry. Dziękuję za wspólną wycieczkę Sławkowi i nowej, sympatycznej koleżance Bożence. Komu mało pięknych zimowych widoków niech obejrzy także fotorelację z wypadu, a tu możecie poczytać o wcześniejszych mych wyprawach w Góry Choczańskie, czy na Wielki Chocz. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

Postaw mi kawę na buycoffee.to  

krajobraz Valaski Dubovej

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

13 komentarzy

  1. Iza

    Mnie Pan Chocz dał tamtej zimy popalić, ale to główna zasługa dość silnego wiatru (który bywa chyba najbardziej uprzykrzający). Fajna wycieczka i fajne zdjęcia 😉 Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  2. Stasia

    Super wyprawa-zdjęcia extra miło było czytać tą ”opowieść z tej wycieczki”-dzięki-pozdrawiam!!!!

    Odpowiedz
  3. ela

    Miło się wraca w znane miejsca,byłam wiosną jakis czas temu ,zimą jestem teraz dzięki Tobie.Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  4. Pyjter

    Miło było zajrzeć i odświeżyć swoje wrażenia z tej góry …..
    Mało brakło a przyszłoby nam nocować w Górach Choczańskich gdy wracaliśmy ze szczytu do Rużomberoka. Wchodziliśmy od Valaski Dubovej gdzie szlak jest świetnie przedeptany i oznakowany. Ale już ścieżki do Rużomberoka takie nie są. Kilkakrotnie zgubiliśmy szlak bo tam prawie nikt nie chodzi i służby górskie zaniedbały oznakowania, których nie widać bo są zniszczone a najczęściej schowane w krzakach lub konarach rozrastających się drzew. Do cywilizacji wróciliśmy w kompletnych ciemnościach, bo miast planowanych max. 6h wędrówki zrobiło się ponad 11h właśnie na skutek błądzenia po zboczach Chocza.
    Hotel Chocz sprawia teraz wrażenie klasy de lux, wtedy były tylko drewniane ławy, a na szczycie nie było książki wpisów…..
    Gratuluję udanej wycieczki i fantastycznego boga!
    Pozdrawiam bratnią górską duszę ….. 🙂

    Odpowiedz
  5. Lemkowyna

    Bardzo interesująca wyprawa, szczególnie zimą. My zimą wędrowaliśmy raczej dolinami co przyniosło nam ogrom wrażeń. Wspaniałe zdjęcia. Zapraszamy do nas 🙂

    Odpowiedz
    • marcogor

      Uwielbiam Beskid Niski za jego dzikość i tajemnice historii, w końcu tutaj mieszkam, a Waszą stronę odwiedzam…

      Odpowiedz
  6. bz

    Relacja rzetelna:) Dziękuję, że zabraliście mnie, bo tym sposobem kolejny szczyt mam pod stopą! a wciąż jeszcze „…tyle jest gór do zdobycia…” Która następna? pozdrawiam.

    Odpowiedz
  7. bz

    Ty mi wytłumacz jak mam zmienić te okropną gębę, która przy moim nicku się pojawiła znienacka:) Może być na priv.

    Odpowiedz
  8. K

    Wielki Chocz już długo za mną chodzi, chyba w końcu się zmobilizuję do nadrobienia zaległości:)

    Odpowiedz
  9. Hemli

    Widzę, że w górach Choczańskich powoli widać już wiosnę 🙂 Muszę się tam w końcu wybrać – widoki piękne!

    Odpowiedz
  10. Łukasz

    Witam. Gdzie można zostawić samochód w miejscowości Valaska Dubova idąc na Chocz bez narażania się na mandat? Z góry dzięki. Pzdr.

    Odpowiedz
    • marcogor

      obok kościoła jest cmentarz i tam przy płocie bez problemu ja zostawiłem, dużo miejsca…pozdrawiam

      Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

  • Paweł chojecki, żonaty od ponad 30 lat, ma troje dzieci. Wychowany jako ateista, zdecydował, aby zostać chrześcijaninem. Jest pastorem Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie.
  • pawelchojecki.pl
Translate »