Wschód słońca na Babiej Górze, czyli spotkanie z legendą

Wschód słońca na Babiej Górze, czyli spotkanie z legendą

Masyw Babiej Góry dobrze widoczny jest z Tatr, czy innych sąsiednich pasm górskich. Jego charakterystyczna czapa wierzchołkowa jest łatwo rozpoznawalna, nawet, jeśli tylko widoczny jest sam czubek. Najwyższy punkt masywu, zwany Diablakiem jest doskonałym punktem widokowym, według mnie najlepszym w górskiej części Polski. Dlatego górę tę zwaną z racji swej wybitności Królową Beskidów odwiedzam bardzo często, chyba właśnie na nią zanotowałem najwięcej wejść, o każdej porze roku zresztą. Jest to najwyższy szczyt całych Beskidów Zachodnich, poza Tatrami najwyższy szczyt w Polsce i drugi co do wybitności (po Śnieżce). Jednak ta niezwykła góra mimo, że przyciąga olbrzymie rzesze turystów niechętnie odsłania swe pełne magii uroczyska i wspaniałe panoramy ze szczytu. Dlatego nazywana jest też Matką Niepogody. Na dziesięć moich wejść, tylko nieliczne były w pełni widokowe. Najwyższy wierzchołek, Diablak, odznacza się wybitnymi walorami widokowymi. Roztacza się z niego panorama na wszystkie strony, obejmująca Beskid Żywiecki, Śląski, Mały, Makowski, Wyspowy, Gorce, Kotlinę Orawsko-Nowotarską, Tatry oraz góry Słowacji na czele z Małą Fatrą, czy Górami Choczańskimi.

Babia Góra widziana z Sokolicy

Babia Góra widziana z Sokolicy

Pochodzenie nazwy Babia Góra tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej zabitego ukochanego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w jaskiniach pod tą górą zbójnicy ukrywali swoje branki. Masyw Babiej Góry rozciąga się od Przełęczy Jałowieckiej Północnej po przełęcz Krowiarki. Wyróżniają się w nim dwa wybitne wierzchołki; Diablak ( 1725 m)  i Mała Babia Góra (1517 m), ale w głównej grani topografowie wyróżniają jeszcze wiele pomniejszych wierzchołków, grzbietów i przełęczy.  Partie wierzchołkowe pokrywa największe w całych polskich Beskidach Zachodnich rumowisko skalne zwane Rumowiskiem Babiej Góry. Najpopularniejszym szlakiem na szczyt jest wejście z przełęczy Krowiarki. Dawniej przełęcz nazywana była Lipnickim Siodłem lub Przełęczą Lipnicką. Na przełęczy znajduje się polana Krowiarki, na której aktualnie trwają prace wykończeniowe przy nowym parkingu. Ten stary, znajdujący się poniżej, w sezonie letnim nie był w stanie pomieścić wszystkich aut.

nowy parking na Przełęczy Krowiarki

nowy parking na Przełęczy Krowiarki

Przełęcz ta stanowi najwyższą dostępną komunikacyjnie przełęcz górską Beskidów Zachodnich. Przed II wojną światową rozpoczęto budowę szosy, zrealizowano odcinek z Zubrzycy Górnej na przełęcz Krowiarki. Przy budowie tego odcinka w 1938 pracował w Junackim Hufcu Pracy Karol Wojtyła (był wówczas studentem). Upamiętnia to obelisk na polanie Krowiarki. Na polanie jest punkt sprzedaży biletów wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego, punkt informacji turystycznej, bufet oraz także symboliczny grób prof. Zenona Klemensiewicza, który zginął w katastrofie lotniczej na Policy w 1969. Przełęcz Krowiarki jest także ważnym węzłem szlaków turystycznych: to tu znajduje się koniec szlaku ze Skawicy przez Policę i Cyl Hali Śmietanowej – ostatniej wycieczki górskiej Karola Wojtyły przed wyborem na papieża (informuje o tym również tablica ustawiona na przełęczy). Właśnie stąd o czwartej  w nocy ruszyliśmy z moją ekipą na spotkanie przygody. Szlak z przełęczy do schroniska na Markowych Szczawinach jest wciąż zamknięty  z powodu remontu i dostosowywania trasy dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

ścieżka na Sokolicę z Krowiarek

ścieżka na Sokolicę z Krowiarek

W planie nocnej eskapady było wyjście na wschód słońca na Babiej Górze. Te spektakle na niegościnnym wierzchołku Diablaka obrosły już legendą. To najlepsze miejsce do obserwacji takich cudownych zjawisk! Odnowiona czerwona trasa jest obecnie bardzo wygodna. Zrobiono nowy chodnik i teraz dojście do celu zajmuje około 2,5 godziny. Jedyną trudnością były oblodzenia w lesie, ale daliśmy radę bez raków. Już po dojściu na Sokolicę, gdy zobaczyłem gwiaździste niebo wiedziałem, ze czeka nas niezwykły spektakl. Wychodząc coraz wyżej i zdobywając kolejne kulminację, tj. Kępę i Gówniaka coraz wyraźniej zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy ponad chmurami. To gwarantowało mega doznania na szczycie i tak się stało. Wszystkie szczyty po drodze są obecnie fajnie ogrodzone i stanowią ciekawe punkty widokowe. Mimo jesieni powyżej Sokolicy znaleźliśmy się w strefie zimy. Śniegu jeszcze było niewiele, ale przeróżne formacje jakie utworzyła Matka Natura w kompilacji zimowej wykorzystując przyrodę i martwą naturę przyprawiały bez przerwy o zachwyt. W pełni podziwiać mogliśmy je dopiero przy schodzeniu w dół tą samą trasą, już za dnia.

Diablak widziany z okolic Gówniaka

Diablak widziany z okolic Gówniaka

W samą porę, czyli przed oczekiwanym wschodem wyszliśmy na szczyt Diablaka – kulminacji Babiej Góry. Na górze było około trzydziestu osób i wszyscy byliśmy świadkami niesamowitego widowiska, gdy tarcza słońca powoli wyłaniała się za horyzontu oświetlając wierzchołki Tatr. Byliśmy jak na atolu- samotnej wyspie, a dookoła nas morze chmur, które przesuwało się jak fale na morzu… nie ma chyba piękniejszego widoku  w górach niż bycie nad chmurami, tak blisko nieba pełnego gwiazd. Babia Góra pokazała swoje najcudowniejsze oblicze, jak dobra królowa, która zdecydowała się dać nam magiczną audiencję!  O dziwo, nawet wiatr, który uwielbia tutaj urządzać swoje harce, tym razem był łaskawy. W promieniach słońca było całkiem ciepło. Chmury utworzyły biały pomost, który zachęcał do wędrówki w stronę Tatr, których szczyty zapłonęły czerwoną łuną!  Ze szczytu poza Tatrami widzieliśmy tylko wierzchołki Małej Fatry, Wielkiego Chocza, Pilska oraz Małej Babiej Góry. Cała reszta była przykryta gęstą pierzynką chmur. Było tak bajecznie, że żadne słowa tego nie oddadzą więc niech przemówią zdjęcia z wycieczki. W 1954 w masywie Babiej Góry  utworzono Babiogórski Park Narodowy. W uznaniu niezwykłych walorów przyrodniczych Babiogórski Park Narodowy został wpisany w 1977 przez UNESCO na listę światowych rezerwatów biosfery.

wschód słońca widziany z Babiej Góry i morze chmur

wschód słońca widziany z Babiej Góry i morze chmur

Była to moja dziesiąta wyprawa na tą majestatyczną górę, zdecydowanie najwspanialsza ze wszystkich! Wiem, że wrócę tu wkrótce, tym razem w środku zimy. Zejście w dół po dwóch godzinach pobytu w tej baśniowej krainie było długie i nieśpieszne. Bo po co się śpieszyć do codzienności? Chcieliśmy przedłużyć nasze chwile szczęścia do oporu. Wędrówka po śniegu była bardzo przyjemna, dopiero w lesie , na lodzie trzeba było bardzo uważać. Ale najgorszy był powrót samochodem po nieprzespanej nocy do domu…  Nasz kierowca był jednak bardzo dzielny! Wiem, że warto było zarwać tę noc, bo przecież dla takich radosnych i niesamowitych chwil żyjemy. Każdemu polecam choć raz przeżycie takiego widowiska w górach! Na koniec zapraszam do fotorelacji z wypadu i na krótki film. Dziękuję Amelce, Madzi, Arturowi oraz Mariuszowi za wspólne przeżywanie tej górskiej magii! Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

8 komentarzy

  1. Iwona

    Słów brakuje….cudo !

    Odpowiedz
  2. ela

    kiedyś i ja taki ocean zobaczę 🙂

    Odpowiedz
  3. Artur

    Piękne widoki wschodu ponad chmurami 🙂
    A do tego jeszcze widmo Brockenu widziałeś. Graty.

    Odpowiedz
  4. Robert

    Wspaniała pogoda! Moje dwie próby wschodu na Babiej zakończyły sie tradycyjnie, czyli mgłą wkoło. 😀 Może wkrótce spróbuje ponownie łącząc to ze zjazdem narciarskim na strone słowacką. 🙂 Pozdrawiam

    Odpowiedz
  5. Asia | Byłem tu. Tony Halik.

    Bardzo lubię takie śniegowe krajobrazy. <3
    Pozdrawiam ciepło w ten mroźny, acz zupełnie bezśnieżny wieczór, A.

    Odpowiedz
  6. Katarzyna

    Cudne przeżycie, które chciałby przeżyć każdy kto kocha góry.

    Odpowiedz
  7. Jerzy

    Nadal mnie tam ciągnie chociaż byłem tyle razy. Latem nie polecam chyba że ktoś lubi tłumy ludzi.pozdrawiam

    Odpowiedz
  8. Marek

    To miejsce zawsze zapiera dech ale ten widok… Królowa Beskidów byłą łaskawa 🙂 Gratulacje!

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »