Wybierz stronę

Przez Rokytovą i Menší vrch na Makovicę oraz Obri Skałę

Przez Rokytovą i Menší vrch na Makovicę oraz Obri Skałę

 Kolejna tegoroczna wyprawa w Góry Slanskie zaowocowała poznaniem mniej znanej ich części. Wybrałem się z mocną ekipą Gorlickiej Grupy Górskiej w środkową część położoną w rejonie miasta  Vranov nad Topľou. Dojechaliśmy do wsi Juskova Voľa, skąd zaplanowałem ciekawą pętelkę, by zdobyć jak najwięcej szczytów na raz i poznać zupełnie nowe tereny. Pierwsza wzmianka pisemna o miejscowości pojawiła się już w roku 1390. W Juskovej Voľi znajduje się cerkiew greckokatolicka Cyryla i Metodego z 1859 roku oraz działa greckokatolickie centrum młodzieżowe „Barka”.

cerkiew św. Cyryla i Metodego w Juskovej Voli

Zaś na obrzeżu wioski jest mały parking, skąd rozchodzą się szlaki. Do wyboru mamy trzy kolory tras, drogę rowerową oraz ścieżkę dydaktyczna  w postaci pętli po okolicy zwaną „Dookoła Bukowego Lasu”. Jest tutaj też druga ścieżka nazwana „Wilczy Okręg”. Zaraz na rozejściu szlaków możemy zobaczyć historyczny wagonik służący kiedyś do wywózki drewna kolejką wąskotorową w tym regionie. Weszliśmy na zielony szlak, który miał nas prowadzić aż na główny grzbiet Slanskich Vrchóv. Najpierw musieliśmy przekroczyć brodem Niedźwiedzi Potok, by wejść na polną drogę prowadzącą przez malowniczą, rozległą łąkę. Po prawej minęliśmy greckokatolicki krzyż z 1942 r.

zabytkowy wagonik leśnej kolejki

Z górnej części łąki otworzyły się już widoki na północne rejony Slanskich Wierchów. U samej góry obszernej polany stoi jakaś dziwna budowla, może to jakiś rodzaj ambony strzeleckiej… Potem wchodzimy w las zwany „Hrabiny”, przez który dochodzimy do krzyżówki z drogą rowerową w miejscu „U troch srncov”. Kawałek poniżej przy tej drodze jest miejsce piknikowe, gdzie zatrzymaliśmy się na drugie śniadanie. Później dalej prowadził nas zielony szlak, minęliśmy źródełko, a podejście stało się dosyć strome. Wyprowadziło ono nas na urwisko nad głęboką doliną Kosiarnego Potoku. Jego kulminacja zwie się  Rokytová i leży lekko z boku szlaku. 

wierzchołek Rokytovej

Stoi tam tabliczka szczytowa i ciekawy wyrzeźbiony drogowskaz. Postawiono też stół z ławeczkami. A najważniejsza jest niesamowita panorama na południową część Slanskich Vrchov. To tutaj niegdyś siadywał rozbójnik Jusko i wyruszał na swoje wyprawy. Choć od tego czasu minęło 500 lub 600 lat, widok z Rokytovej (666 m n.p.m.) wciąż zapiera dech w piersiach, podobnie jak historia słynnego herszta rozbójników. Pierwszym płaskim wzniesieniem po prawej stronie jest Menší vrch (944 m n.p.m.), na lewo od niego znajduje się najwyższy punkt centralnej części tych gór Makovica (981 m n.p.m.) z charakterystycznym systemem wież radiokomunikacyjnych. Oba wierzchołki były naszym celem!

panorama z Rokytovej

Dalej widnieją niepozorne szczyty Pariakova (899 m n.p.m.) i Črchlina (848 m n.p.m.), od których zbiegają się liczne grzbiety boczne i wąwozy, spływające do doliny Medvedieho potoku. W tle wznosi się Mošník (911 m n.p.m.), a na lewo od niego Strechový vrch (780 m n.p.m.), przed którym w kotlinie leży wieś Banské. Ostatnim dominującym wzniesieniem w lewej części widoku jest Medvedia (657 m n.p.m.). Poniżej stromych zboczy Makovicy znajdują się źródła potoku Košiarni, oddzielonego od potoku Medvedieho grzbietem Jasovych Skal (588 m n.p.m.). Oba wpadają do potoku Łomnica, przepływającego przez wieś Juskova Voľa.

ekipa GGG na szczycie

Po krótkim odpoczynku kontynuowaliśmy wędrówkę zielonym szlakiem zwanym, a jakże Zbójníckim Chodnikiem. Wspinając się w kierunku Makovicy mija się tajemnicze miejsca zwane Zbojnícke chyže. Oprócz osobliwych skał, stromych klifów i „cieni bandytów”, uwagę przyciągają tam prawdziwe grzyby („volanské zapachy”), szczególnie jesienią. Trasa jest bardzo kręta i zniszczona, oznakowanie słabe, więc można się tam pogubić! I my też zgubiliśmy szlak… 🙂 Ale dzięki temu udało się nam odkryć Juskovą jaskinię, gdzie legendarny zbójnik ukrywał zapewne skarby! Nikomu jednak się nie chciało sprawdzać, czy coś tam jeszcze zostało… 🙂 Stromym stokiem powróciliśmy w końcu na właściwą drogę…

Juskova jaskinia

  Dalej ścieżka wije się jeszcze mniej wyraźnie, musieliśmy przekroczyć przez dziki jar z powalonymi drzewami, gdzie dróżka się obwiozła. Im wyżej, tym bardziej wchodziliśmy na dziko, na przełaj, szukając najwyższego punktu, czyli wierzchołka Menší vrch. Poniżej niego nie można przegapić widoku ze Zbojníckiej Skały i skorzystać z miejsca do odpoczynku z dobrą wodą ze źródła i placu na ognisko. Stąd już jest blisko na wspomniany szczyt. Niestety jest on całkiem zalesiony, a dawniej z punktu widokowego nieopodal można było podziwiać fajną panoramę.

na wierzchołku Menší vrchu

Widok obejmował szczyty Slanských vrchov, Koszycką Kotlinę, Volovské vrchy, Čiernu horu, czy nawet  Vihorlatské vrchy. Zresztą może ja nie znalazłem tych widokowych miejsc? 🙂 To pasmo jest naprawdę dzikie, nie licząc okolic najwyższego szczytu, czyli Simonki. Wypoczęliśmy i wyruszyliśmy dalej już wygodnie czerwonym szlakiem grzbietowym. To był przyjemny spacer po lekko pofałdowanym terenie, którym dotarliśmy szybko na najwyższy szczyt centralnej części Slanskich Wierchów – Makovicę (981 m). Na wierzchołku znajduje się kilka obiektów telekomunikacyjnych i nadajników, do których można dotrzeć drogą jezdną ze wsi Mudrovce. 

na szczycie Makovicy

Szczyt pokryty jest ciągłym lasem, ale kiedyś również można było podziwiać stąd rozległe widoki. Obszerna polana umożliwia jednak rozpalenie ogniska w wydzielonym miejscu. Obok tabliczki szczytowej stoi tu także drewniany krzyż oraz skrzynka z księgą wpisów. Na polanie znajdziemy też stary, zdewastowany schron turystyczny… Zrobiliśmy tutaj przerwę obiadową, by podążyć za czerwonym szlakiem do widokowej skały z krzyżem. To następne miejsce nadające się na biwak. Jest tu tablica upamiętniająca leśnika, który postawił ten krzyż. Niestety widoki zasłaniały nam gęste liście na drzewach podczas czerwcowego rozkwitu.  Stąd myślę, że najlepszym okresem na wędrówkę po tych górach będzie jesień, gdzie widoki są najpewniejsze!

skałka z krzyżem poniżej Makovicy

Zawróciliśmy ze skały kawałek, by odbić na niebieski szlak zbiegający do miejsca „Nad Hanuščákovou lúkou”. Ale ponieważ było nam jeszcze mało przygód to po kilku minutach skręciliśmy w prawo na żółty szlak, by obejrzeć pomnik przyrody „Skaly pod Pariakovou”. Teren ochronny został ustanowiony w 1987 roku na powierzchni 60 ha. Chronione tu są pozostałości lawy pochodzącej z piroksenicznych andezytów, przeplatające się z ich materiałami piroklastycznymi. Tworzą one w wielu miejscach fantazyjne wychodne skalne, jak np. Kamienny Grzyb, obok którego prowadzi szlak, czy Olbrzymia Skała (Obria skala), na którą można wejść od tyłu, zbaczając trochę ze szlaku.

Kamienny Grzyb przy żółtym szlaku

Z niej możemy podziwiać panoramę między drzewami. Dalej ścieżka wije się zakosami w dół pośród kolejnych skał, by ostatecznie sprowadzić nas z powrotem do niebieskiego szlaku. Jednak my tam nie dotarliśmy! W okolicach Niedźwiedziego Potoku, już w dolinie złapała nas potężna burza, więc postanowiliśmy schodzić do wsi utwardzoną leśną drogą, jaka się tu pojawiła. Ominęliśmy przez to widokową Jasovą skałę, ale odkryliśmy leśniczówkę z gankiem, gdzie mogliśmy przeczekać największą nawałnicę! Po ustaniu opadów, które w przypadku burzy nie trwają przecież zbyt długo schodziliśmy dalej. Jeszcze niżej mogliśmy obejrzeć ładny kamieniołom Juskova Voľa.

kamieniołom Juskova Vola

Stamtąd do wsi prowadziła już wąska szosa i nią szybko dotarliśmy idąc cały czas wzdłuż Medvediego potoku najpierw do drogi rowerowej, a w końcu trafiliśmy na niebieski szlak. Na skrzyżowaniu jest kolejne miejsce piknikowe, zresztą nie ostatnie przed wioską… Później po lewej zostawiliśmy młodzieżowe centrum „Barka”, by trafić na znany nam parking z samochodami. Tak zakończyła się nasza słowacka przygoda, w pełnym tego słowa znaczeniu… 🙂 Na pewno szybko jej nie zapomnimy! Nasza trasa wyniosła około 2o,5 km, co widać na poniższej mapce.

 

Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć i czytania innych wpisów na blogu. A jeśli ten wpis dał Ci wartość, znalazłeś u mnie potrzebną wiedzę, inspiracje do podróży, to będę wdzięczny, jeśli postawisz mi kawę przez serwis Buycoffee. Tworzę bloga z ogromną przyjemnością i pasją od ponad 13 lat. Od teraz możecie robić płatność blikiem nie podając numeru karty. I ustawić stałą płatność. 🙂 Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »