











W górach najbardziej lubię oglądać wschody i zachody słońca. Pewnie bardziej zachody, z racji tego, że jestem leniuszkiem i nie lubię wstawać w środku nocy. Widowiska, jakie wtedy możemy zobaczyć w górach należą do najwspanialszych spektakli, jakie oferuje nam natura. Dlatego znowu wybrałem się żeby podziwiać zachodzik, tym razem w Pieninach, a dokładniej na Trzech Koronach, najwyższym szczycie Pienin Właściwych i zarazem najwybitniejszym szczycie całych Pienin. Wyjechałem z domu w samo południe do Sromowców, skąd wybiega najkrótsza trasa na tę górę. Słońce zachodziło wtedy tuż przed 17 godziną, więc czasu było w sam raz. W raz ze mną wybrała się niezawodna ekipa Gorlickiej Grupy Górskiej. Pieniny to bardziej znana i bardziej wybitna część wschodnia Pienińskiego Pasa Skałkowego.
Czytaj dalej»Wiele razy w życiu byłem już na Babiej Górze. To wspaniały widokowy masyw, odwiedzałem go już o każdej porze roku, pewnie brakło by palców u rąk, żeby policzyć te wizyty na górze zwanej „Matką Niepogody” Ale po drugiej stronie Przełęczy Lipnickiej, czyli popularnych Krowiarek leży równie widokowe Pasmo Policy. Właśnie tam ostatnią wędrówkę górską przed wyborem na papieża odbył Karol Wojtyła. Pasmo to jest oczywiście niższe od wielkiego sąsiada, ale zapewniam, że pięknych widoków także tam nie brakuje. Jednak do tej pory trafiłem tam tylko raz. Postanowiłem więc po ośmiu latach powrócić i odświeżyć wspomnienia z tych znanych miejsc. Wybrałem trochę inny wariant przejścia, dlatego głównie, żeby zobaczyć przepiękny wodospad na Mosornym Potoku.
Czytaj dalej»
Wczorajsze Święto Zmarłych i dzisiejszy Dzień Zaduszny skłaniała nas do refleksji i zadumy nad upływającym losem. Jest to także czas wspominania ludzi, którzy odeszli. Wiele z nich ukochało góry, te duże i te małe. Nieraz stracili życie właśnie tam, w miejscach, które upodobali sobie najbardziej. Pomyślmy więc w tych dniach również o ludziach gór, którzy odeszli już do wieczności. Są wśród nich nasi wspaniali himalaiści jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, czy Piotr Morawski. Ale też zwykli miłośnicy gór, których jest wśród nas wielu. Zapewne każdy z nas znał kogoś takiego osobiście, może nawet wskazywał nam górską drogę. Albo poznaliśmy kogoś dzięki mediom i śledziliśmy jego górskie podboje.
Czytaj dalej»Od dawna chodziła za mną chęć poznania zachodniego skraju Beskidu Sądeckiego, leżącego między Łąckiem a Szczawnicą. Góry te ciągną się wzdłuż zielonych przełomów Dunajca, tak jak biegnie żółty szlak. Chciałem zobaczyć to na własne oczy, zwłaszcza, że słyszałem dużo dobrego o walorach widokowych tego szlaku. W końcu udało mi się zmobilizować na tę trasę, bo zawsze były inne, wyższe góry na topie. Teraz po powrocie muszę stwierdzić, że było warto. Przebyta droga jest piękna, urokliwa, sielankowa, a widoki i krajobrazy beskidzkie sielskie i urzekające. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że trasa jest wymagająca i trudna kondycyjnie, no ale zdecydowałem sobie, że przejdę ją z Łącka do Krościenka. Wyszło tego 18km, ale sumy podejść ponad 900m, a więc jak na dobrym tatrzańskim szlaku. Tyle dało pokonanie w sumie 12 szczytów!
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze