Woła mnie mój szlak
„Góry moje, góry moje, schody do nieba,
mogę piąć się po Was tysiąc razy,
lecz kiedy w powrotną drogę
pora już schodzić na ziemi dno,
tylko ta myśl jedna
że znów tutaj wrócę,
pozwala mi dalej iść”
„Tysiące dróg mam za sobą już. Spocone czoło pokrywa kurz. Lecz ciągle idę – bo woła mnie mój szlak.”
„Bo gdy raz spojrzysz w oczy Tatrom
zakochasz się ze wzajemnością
powroty do nich będą
jak świeży powiew wiatru,
jak codzienne oddychanie ich głębią,
wrośniesz w tło gór i dolin zielonych,
szlaki są jak mosty
łączące pielgrzymów na kamienistych szlakach.”
Pięknie powiedziane;)
oddechem Tatr żyję
zapachem Ich karmię duszę
zestarzałe kości ogrzewam wspomnieniem
……
wiesz,wciąż mi ICH mało….by ogrzać kości,ciało i duszę!
Okrywam się wspomnieniami ,jak pledem w zimną noc.Zapach wciąż tak realny,a latem pachnie przecież.
Miłość,której nie wypowiem.Nazbyt mała jestem i w słowa uboga.
Jak nazwać to szczęście,co przekracza granicę?
We krwi mej płynie tatrzański cud,rozpływa się po organiźmie…we włosach mych,w głosie,w spojrzeniu.
Tatry,moja miłość !
…i wciąż mi ICH mało !
:):):)