
Wędrówka na Potrójną, Łamaną Skałę i Madohorę, aż po Łysinę

Czasem trzeba przypomnieć sobie dawno nie odwiedzane góry. Zatem w tegoroczną majówkę wybrałem się z niezawodną Gorlicką Grupą Górską w Beskid Mały. To rozległe, choć niezbyt wysokie pasmo jest bardzo urokliwe zwłaszcza wiosną, gdy wszystko rozkwita! Tym razem do odkrycia wybrałem środkową część tych gór, ponownie odwiedzając pewną kultową chatkę. Trasa w postaci pętelki była długa, bo oprócz przejścia głównym grzbietem pasma zaprowadziła mnie do wieży widokowej na Łysinie, skąd panorama jest naprawdę fenomenalna. Wycieczkę zakończyliśmy w słynnej karczmie na przeł. Kocierskiej. Ale po kolei…
Dojechaliśmy autami na wspomnianą przełęcz, która stanowi najniższy punkt w głównym grzbiecie Beskidu Andrychowskiego (to wschodnia część Beskidu Małego). Przez przełęcz biegnie granica między województwem śląskim i małopolskim. Znajduje się tu ostry zakręt o nazwie Zakręt Beskid, a po obu stronach szosy mamy dwa parkingi samochodowe. Tutaj właśnie zostawiliśmy nasze auta. Dawniej biegł tędy szlak kupiecki z Krakowa przez Żywiec na Węgry i stał drewniany zajazd. W końcu XVIII w. drogę przekształcono w tzw. Gościniec Kocierski – najstarszą drogę w Polsce o bitej nawierzchni!
W latach 30. XX wieku działało w tym miejscu schronisko turystyczne na Przełęczy Kocierskiej. Po wojnie bytomska Kopalnia Węgla Kamiennego Miechowice wybudowała na przełęczy duży ośrodek wypoczynkowy, gdzie mieliśmy zakończyć wycieczkę obiadokolacją… W tym miejscu znanym także jako przysiółek Korolówka krzyżują się szlaki. My wybraliśmy czerwony szlak na pobliski szczyt Potrójnej. Prowadzi tam wygodna, szeroka dróżka leśna, którą szliśmy w miarę płasko, idąc grzbietem górskim. Jedyne podejścia po drodze to kulminacje Roczenki (735 m) i Kiczory 758 m), które pokonaliśmy z rozpędu… A potem było krótkie zejście na przeł. Skaliste.
Później już szybko doszliśmy na piękną i rozległą polanę z ładną kapliczką, gdzie kulminacje ma wierzchołek Potrójnej. Przez miejscową ludność szczyt ten zawsze nazywany był Czarnym Groniem. Potrójna jest doskonałym punktem widokowym. Ma dwa wierzchołki i również cały grzbiet między nimi jest bezleśny. Znajdują się tutaj rozległe hale pasterskie i łąki, widoki z nich należą do najbardziej rozległych w całym Beskidzie Małym. Panorama widokowa obejmuje: Pogórze Śląskie, główny grzbiet Beskidu Małego, Gorce, Pasmo Policy, Babią Górę, Pasmo Jałowieckie, Pilsko, Kotlinę Żywiecką, Grupę Lipowskiego Wierchu i Romanki, pasmo Wielkiej Raczy oraz Beskid Śląski od Glinnego po Skrzyczne.
W oglądaniu tych rewelacyjnych widoków przeszkodziły nam trochę nisko wiszące chmury… 🙂 Na niższym wierzchołku stoi dawna kapliczka pasterska z figurką Matki Boskiej, zaś na wyższym zamontowano dwie tablice z opisanymi panoramami widokowymi. Jest na nim też duża krzyżówka szlaków. Podziwialiśmy tu przez długie minuty panoramy, by potem zejść zielonym szlakiem do chatki poniżej. Bowiem tuż pod szczytem, na stokach opadających do doliny Wieprzówki znajduje się prywatne schronisko turystyczne „Chatka na Potrójnej”, prowadzone przez Anię i Rafała. Zrobiliśmy tutaj przerwę na drugie śniadanie…
Potem ruszyliśmy dalej, by przez przeł. Zakocierską dotrzeć pod słynne Zbójeckie Okno. Na przełęczy jest niewielki żelazny krzyż. A skała to efektowna wychodnia skalna z oknem w środku. Skała ma postać ambony skalnej o wysokości 9 m. Bardzo charakterystyczną cechą tej skały jest pionowe okno skalne o wysokości około 1 m. Według polskiego geografa Mieczysława Klimaszewskiego jest to najciekawszy utwór skalny w całym Beskidzie Małym! Zrobiliśmy tu sobie oczywiście pamiątkowe fotki… Prowadził nas żółty szlak, którym po kilku minutach trafiliśmy do kultowego schroniska studenckiego- Chatki pod Potrójną, które jest czynne przez cały rok.
Schronisko mieści się w góralskim, drewnianym domu z 1911. Chatka została w 1974 zakupiona przez Akademię Ekonomiczną w Katowicach, a obecnie jest własnością prywatną. Otoczenie chatki jest bardzo efektowne i na zwiedzaniu zeszło nam trochę czasu… 🙂 Znajdziemy tutaj wiatę ogniskową, lożę szyderców, stację meteo, ale to nie wszystko! Następnie udaliśmy się za ścieżką na Przełęcz na Przykrej, gdzie dołączył czerwony szlak… Odtąd wspinaliśmy się stopniowo na najwyższy punkt na naszej trasie! Minęliśmy po drodze Chatkę pod Łamaną Skałą, położoną obok górnej stacji Ski Centrum Czarny Groń w Rzykach. Dalej szlak mija kilkumetrowej wysokości skałki zwane Zwaliskiem.
By zdobyć szczyt Łamanej Skały należy później odbić w prawo na dziką dróżkę, by wejść na wierzchołek mierzący 929 m. To drugi co do wysokości (po Czuplu) szczyt Beskidu Małego, najwyższy w Beskidzie Andrychowskim. Znajduje się w paśmie Łamanej Skały, przez które przebiega główny grzbiet Beskidu Małego. Na grzbiecie rozrzucone są ostańce z piaskowca istebniańskiego. Z tego powodu w 1961 roku utworzono tutaj rezerwat Madohora. Poprawna, zestandaryzowana nazwa szczytu to Łamana Skała. Nazwa ta pochodzi od licznych skał które występują w okolicach jej wierzchołka. Taka nazwa występuje już w dokumencie z 1445 r, który opisuje przebieg granicy między księstwem oświęcimskim i zatorskim.
Stare mapy mylnie podają nazwę Madohora… Obecnie można spotkać tę nazwę dla niższej kulminacji masywu. Po zaliczeniu szczytu zeszliśmy na siodło przełęczy „Rozstaje pod Mladą Horą”, zwane także jako skrzyżowanie „Anula”. Nazwa ta związana jest z legendą o zaginionej krowie Anuli, która błąkała się w tej okolicy… Tablicę ze szczegółami tejże legendy znajdziecie na przełęczy, gdzie krzyżują się szlaki. Będąc tu warto odnaleźć kolejne ciekawe skałki, czyli „Wędrujące kamienie”, skąd rozpościera się daleka panorama, aż po Śląsk! Po odpoczynku ruszyliśmy dalej, już zielonym szlakiem…
Prowadzi on łagodnie lasem trawersując kulminację Wielkiego Gibasowego Gronia (890 m). Potem sprowadza nas na osiedle Groń, przysiółek wsi Ślemień. Stoi tutaj następna urocza chatka, gdzie możemy przenocować, zwana Gibasówką. Chatka działa w starym, drewnianym domu, pełniącym funkcję mieszkalno-gospodarcze. Czynna jest cały rok. Dawne osiedle Groń leży na polanie Gibasy znajdującej się na przełęczy Gibasowe Siodło już w paśmie Łysiny. Polana Gibasy jest dobrym punktem widokowym, wybudowano tu nawet drewnianą platformę widokową ze stołem i ławkami!
Miejsce jest kapitalne na dłuższy odpoczynek i podziwianie panoram! Tak też uczyniliśmy delektując się cudowną pogodą! Widoki w kierunku południowym obejmują Beskid Żywiecki i Pasmo Jałowieckie. Po północnej stronie widoczna jest dolina Kocierki i grzbiet Potrójnej. Ale to widok na ośnieżoną Babią Górę, Pilsko dawały czadu… 🙂 Idąc szlakiem przed Chatą Gibasówka, będąc na obszernej łące warto zboczyć kawałek, w kierunku wielkiego dębu, by zobaczyć przecudną kapliczkę…
Ta murowana z polnych kamieni kapliczka usytuowana jest obłędnie. W jej środku zobaczymy wykonaną z piaskowca kropielnicę oraz figurę Chrystusa upadającego pod krzyżem. Na jej postumencie jest dwóch ludzi podających sobie ręce. Według okolicznej ludności są to dwaj skłóceni sąsiedzi, którzy pogodziwszy się wspólnie ufundowali tę kapliczkę. Po długim postoju wyruszyliśmy przed siebie prowadzeni zielonym szlakiem, tym razem trawersując wierzchołek Gibasówki (842 m). Monotonny odtąd odcinek przez las urozmaicały podejścia na kolejne mini kulminacje grzbietu, jak Kucówki (832 m) i Nad Płone (770 m).
Po drodze mijaliśmy odejścia ścieżek do pobliskich jaskiń, w które obfituje ten rejon Beskidu Małego. Są to jaskinie Czarne Działy i Jaskinia Lodowa w Zamczysku. Tak osiągnęliśmy nasz następny cel, czyli szczyt Łysiny mający 779 m. Musieliśmy zboczyć z zielonego szlaku podążając ulicą Szczytową we wsi Łysina. Góra Łysina zwana też jako Ścieszków Groń to jedna z kulminacji pasma Łysiny. To nieduże, ale dobrze wyodrębnione pasmo górskie w Beskidzie Małym. Stanowi część dużo większego pasma Łamanej Skały. Najwyższym szczytem jest Gibasów Wierch (Wielki Gibasów Groń, 890 m).
Sam wierzchołek Łysiny porasta las, ale bezleśna jest duża część grzbietu po jego wschodniej stronie, fragment stoków północnych oraz duża część stoków południowych. To tutaj postawiono poniżej wierzchołka małą drewnianą wieżę widokową, z której panoramy były zwieńczeniem naszej fantastycznej wycieczki! Na południową stronę widoki obejmują Babią Górę, Pasmo Jałowieckie, cały Beskid Żywiecki, a przy dobrej widoczności również niektóre szczyty Gorców i Beskidu Wyspowego.
Po północnej stronie z ulicy Szczytowej widoczna jest głęboka dolina Kocierzanki i wznoszący się nad nią grzbiet ze szczytami Kocierz, Potrójna i Przełęczą Kocierską. Po zejściu około 50 m na południową stronę szosą odsłaniają się ponadto widoki na Beskid Śląski. W dole widoczne zaś jest Pasmo Pewelskie! Po prostu majstersztyk! 🙂 Doskonała pogoda sprawiła, że przesiedzieliśmy tutaj pół godziny podziwiając to górskie piękno, nie mogąc oderwać wzroku i nie dowierzając, że z tego miejsca jest tak rozległa panorama! Ciężko było się ruszyć z tej kapitalnej miejscówki, do której możemy dojechać autem ze wsi Okrajnik przez Łysinę… Poniżej filmik z panoramą!
Ale został nam jeszcze do przejścia kawałek drogi do samochodów, więc zawróciliśmy na zielony szlak, by nim stromo zejść do wioski Kocierz Rychwałdzki. Dawniej zwana Kocierzem Górnym wyróżnia się ładnym kościołem, skąd wychodzi „droga krzyżowa z Janem Pawłem II” w pasmo Łysiny. Przeszliśmy przez wieś za szlakiem podejmując ostatnie podejście tego długiego dnia. Zielona trasa po niezłej stromiźnie w lesie wyprowadziła nas na ulicę Beskidzką, a po chwili w lewo, w boczną ulicę Świerkową. Później pozostało nam przetrawersować szczyt Błasiakówki (747 m), by zameldować się pod Karczmą na Kocierzu… Poniżej mapka naszej pętelki!
Auta czekały na pobliskim parkingu na przełęczy, ale zrobiliśmy tu postój na zasłużony obiad po tej wyrypie, która trwała prawie 25 km! Trasa choć długa nie była jednak zbyt wymagająca i zajęła nam osiem godzin. Zachęcam do poznania samemu tych uroczych zakątków Beskidu Małego. I jak zawsze na koniec zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z eskapady oraz czytania innych wpisów o mych górskich wypadach! A jeśli ten wpis dał Ci wartość, znalazłeś u mnie potrzebną wiedzę, inspiracje do podróży, to będę wdzięczny, jeśli postawisz mi kawę przez serwis Buycoffee. Tworzę bloga z ogromną przyjemnością i pasją od ponad 13 lat. To pozwoli mi dalej się rozwijać. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor