
Gorlice – moje miasto

Jak wiecie mieszkam w Beskidzie Niskim, najdzikszym paśmie górskim w Polsce. Gdzie wciąż turystów mało i nie raz można łatwiej spotkać wilka niż człowieka. Uwielbiam spacery po znanych mi terenach, gdzie wciąż, jakby przekornie odkrywam coś nowego. Góry te choć niezbyt wysokie mają niepowtarzalny klimat, gdyż tu jak nigdzie indziej miesza się dzikość i piękno krajobrazu z niezwykłą historią tych ziem i niespotykaną na innych terenach kulturą. Bo ten region to dawna ojczyzna Łemków, a także miejsce wielkiej bitwy gorlickiej z okresu I wojny św, a zarazem rejon pierwszego na świecie wydobywania ropy naftowej. Zatem to tu znajdziecie słynne kiwony z tego okresu, odnajdziecie dziesiątki cmentarzy wojennych, czy zobaczycie niesamowicie piękne cerkwie, z których kilka wpisanych jest na listę dziedzictwa UNESCO.
Od zawsze związany jestem więc z Gorlicami, zwanym ostatnimi czasy miastem światła. Miasto to leży w dolinie Ropy i jej dopływu Sękówki, na północnej granicy Beskidu Niskiego. Przyległą zachodnią część Beskidu Niskiego powszechnie nazywa się Beskidem Gorlickim. W pobliskim Bartnem, które kiedyś było centrum kamieniarstwa i okolicy nadal można spotkać wiele przydrożnych kamiennych krzyży. Liczne są w powiecie gorlickim sanktuaria, gdzie pielgrzymują wierni nawet z sąsiednich krajów oraz mnóstwo starych kapliczek maryjnych. Najbardziej znane to Sanktuarium Pana Jezusa Ukrzyżowanego w Kobylance i Sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej w Lipinkach.
Bardzo ładnie dopełniają one górskie pejzaże. Osobiście lubię odwiedzać tereny dawnych, nie istniejących już wsi łemkowskich, gdzie przyroda miesza się historią, coraz mocniej zacierając ślady tragicznej historii tych miejsc związanych z wojną i późniejszą akcją „Wisła”, podczas której wysiedlono praktycznie całą ludność łemkowską ze swoich ziem. Osobliwością Beskidu Niskiego są urokliwe doliny tych nieistniejących wsi, do szczególnie pięknych należą doliny: Bielicznej, Regetowa, Radocyny, Ciechani i Jasiela.
Drugiego maja 1915 pod Gorlicami rozegrała się wielka bitwa, zwana z racji swej rangi „małym Verdun”, podczas której to połączone wojska pruskie i austro-węgierskie przełamały linie rosyjskie. Od kilku lat w pobliskiej wiosce Sękowa odbywają się w czasie długiego weekendu majowego rekonstrukcje bitwy gorlickiej, które przyciągają rzesze widzów nawet spoza kraju. Biorą w niej udział grupy rekonstrukcyjne z kraju i zagranicy. Cała ziemia gorlicka ubarwiona została po tej bitwie dziesiątkami cmentarzy wojennych, rozsianymi na okolicznych wzgórzach, w większości według projektów Dusana Jurkovicia i Hansa Mayra. Do wszystkich zaprowadzą nas znaki czarno-białego szlaku dojściowego, choć do większości możemy podjechać autem. Najsłynniejszym jest ten zlokalizowany na wzgórzu Pustki w Łużnej, po przejściu generalnej rewitalizacji.
W 1854 roku w gorlickiej dzielnicy Zawodzie na skrzyżowaniu ulic Węgierskiej i Kościuszki zapłonęła pierwsza na świecie uliczna lampa naftowa stworzona przez prekursora destylacji ropy naftowej Ignacego Łukaszewicza, który mieszkał kilka lat w Gorlicach i szukał praktycznego zastosowania kopalin, które wydobywano tu od dawna. W tym roku założył także pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej w Bóbrce koło Krosna, gdzie istnieje obecnie duży skansen przemysłu naftowego. Taki mniejszy znajdziemy także w Gorlicach w kopalni Magdalena. Gorlice są więc jednym z głównych punktów na trasie Karpacko-Galicyjskiego Szlaku Naftowego, powstałego dla upamiętnienia faktu, że ten region stał się kolebką światowego przemysłu naftowego. Wędrując po ziemi gorlickiej nie raz natkniemy się na kiwony, służące do wydobycia ropy naftowej.
Z wieży gorlickiego ratusza codziennie w południe odgrywany jest hejnał „Beskidzkie Echo”. Osobiście bardzo lubię spacery po gorlickim parku miejskim, to jeden z najstarszych parków miejskich w Polsce, powstał bowiem w latach 1899–1900 z inicjatywy Wojciecha Biechońskiego – ówczesnego burmistrza Gorlic. Położony jest na powierzchni ponad 20 hektarów. Spotkać tu można ciekawe wychodnie skałek piaskowcowych, jak również takie skałki zobaczymy poniżej cmentarza wojskowego Gorlice-Sokół (nr 88) z okresu I wojny światowej. Dawniej na rynku miasta, a obecnie na placu Dworzysko stoi zaś figura Tereski Kosibianki. Związana z nią legenda głosi, że ta odważna kobieta uratowała przed zagładą istniejącą tu wtedy osadę wraz z zamkiem, ratując podstępem przed hordami tatarskimi.
Wędrując po szlakach Beskidu Niskiego rzucają nam się w oczy przepiękne cerkwie, jako nieme relikwie przeszłości, ślady po religijnym ludzie Łemków. Kilka z nich budzi podziw. Za najpiękniejsze uważa się cerkwie w Kwiatoniu, Owczarach, Bartnem i Kotani. Odnajdziemy na tej ziemi także cenne drewniane kościoły jak ten w Sękowej (wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO) i w Szymbarku. W Szymbarku stoi także renesansowy dwór obronny rodu Gładyszów, do którego dojedziemy ścieżką rowerową z Gorlic. W pobliżu jest także skansen pogórzański. Warto z mapą i kompasem spróbować znaleźć ślady dawnych mieszkańców – istniejące i nieistniejące cerkwie łemkowskie, ślady po wsiach, kapliczki przydrożne itp. To jeden z moich ulubionych sposobów spędzania czasu, gdy jestem u siebie. W Beskidzie Niskim znajdują się też znane uzdrowiska, w których warto zabawić dłużej: blisko Gorlic znajdziecie Wysową-Zdrój oraz Wapienne.
Niedaleko trzeba jechać, by trafić nad śliczny zalew w Klimkówce, gdzie kręcono sceny do „Ogniem i mieczem”. W centrum Beskidu Niskiego znajduje się Magurski Park Narodowy, a we wschodniej części Jaśliski Park Krajobrazowy. Najwyższy polski szczyt Beskidu to oczywiście „góra policyjna”, czyli Lackowa mierząca 997 m. Beskid Niski zbudowany jest ze skał osadowych zwanych fliszem karpackim. Są to najczęściej naprzemiennie ułożone ławice zlepieńców, piaskowców i łupków ilastych. Uwielbiam tutejsze wychodnie piaskowców magurskich, które często mają postać fantastycznych form skalnych. Najbardziej znane są Kornuty na Magurze Wątkowskiej (w 1953 roku założono tutaj rezerwat przyrody) i Diabli Kamień koło Folusza. Występuje też wiele jaskiń. Beskid Niski jest najniższą a zarazem najrozleglejszą częścią Beskidów i całego łuku Karpat, dlatego jest tu co odkrywać, bo jego tajemnice są niezmierzone.
Beskid Niski to dzisiaj najdziksze pasmo górskie w Polsce. Na szlakach spotkać można bardzo mało turystów, a zapomniane doliny, niegdyś tętniące życiem, są dziś zupełnie puste. Osobną kategorią atrakcji krajoznawczych są liczne zabytki kultury, dlatego wędrówka nawet przez zalesione szczyty nie będzie nudna. Jak pisałem natkniemy się też na pamiątki po wojennej przeszłości Beskidu Niskiego – cmentarze z okresu I wojny światowej budowane przez Austriaków w latach 1915–1917. Najpiękniejsze z nich położone są na Przełęczy Małastowskiej, Rotundzie oraz Beskidku nad Konieczną.
Niedaleko od Gorlic na obrzeżach gór warto zobaczyć również XVI w. kościół św. Michała Archanioła w Binarowej – wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Szlaków turystycznych tutaj nie brakuje, ich sieć jest bardzo gęsta i prowadzi w dużej mierze obok wymienionych atrakcji, możemy zdobywać nawet odznaki za zdobywanie np. Korony Beskidu Niskiego. Ale nie o to raczej chodzi, tylko o poznanie tych cudnych okolic, mojego skrawka na ziemi – Ziemi Gorlickiej. Tym razem nie będzie galerii zdjęć, musicie sami przyjechać i zobaczyć te cuda na własne oczy. Gorąco zapraszam do Gorlic i Beskidu Niskiego. Na pewno z łatwością oderwiecie się od zgiełku wielkiego świata, zaszywając w ciszy natury, delektując dziką przyrodą. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
PS. Ostatnio miasto Gorlice promuje nawet teledysk miejscowej grupy muzycznej…