Hradova – klejnot Gór Weporskich

Hradova – klejnot Gór Weporskich

Będąc w Górach Weporskich przejeżdżałem przez uroczą miejscowość Tisovec, gdzie tak naprawdę stykają się pasma Weporskich Wierchów, Murańskiej Planiny i Gór Stolickich. Po zdobyciu pięknego szczytu Klenovskiego Vepora postanowiłem zrobić sobie tam małą przerwę obiadową. Po posiłku pozwiedzałem trochę miasteczko i odnalazłem ciekawe informacje, które poskutkowały planem na popołudnie tego dnia. Na jednej z tablic doczytałem się, że nad miastem są ruiny zamku Tisovec, który został zbudowany na wzgórzu Hradowa, górującym nad Tisovcem. Mapa rezerwatu, który tam utworzono wskazywała na możliwość zrobienia szybkiej pętli z centrum miejscowości. A sama góra okazała się prawdziwą perłą regionu. Mimo wysokości tylko 887 m, oferowała przejście szlakiem po długim, ostrym grzbiecie, najeżonym wychodnimi skalnymi, które umożliwiały dalekie panoramy dookoła. Trasa od ruin zamku okazała się bardzo emocjonująca, nad dzikimi urwiskami, gdzie w jednym miejscu pomocny do przejścia był nawet długi łańcuch! Ale po kolei…

Tisovec (węg. Tiszolc, niem. Theissholz) to miasto na Słowacji w kraju bańskobystrzyckim, w powiecie Rymawska Sobota. Liczy około 4300 mieszkańców. Tisovec leży w historycznym regionie Malohont. Położony jest w dolinie rzeki Rimava. Przez miasto, z Rymawskiej Soboty na południu do Brezna na północy, biegnie droga I/72, od której w Tisovcu w kierunku północno-wschodnim odgałęzia się droga II/531, prowadząca przez przełęcz Predná Hora do Červenéj Skaly.W

Osada Tisovec powstała być może już w XIII w. u stóp ówczesnego zamku tej samej nazwy, usytuowanego na wznoszącej się nad nią górze. Pierwszy dokument potwierdzający istnienie zarówno zamku jak i osady pochodzi z roku 1334, z okresu panowania na Węgrzech króla Karola Roberta. W roku 1715 w Tisovcu urodził się znany zbójnik Jakub Surovec. Obelisk w rynku upamiętnia to wydarzenie. Kiedyś byłem w miejscu jego śmierci, więc historia zbójnika Surovca jest mi znana, podobnie jak Jury Janosika, którego ślady także odnajdywałem. Nazwa miasta pochodzi od cisów, które rosną w górskich lasach wokół miasta.

W rynku stoi też szlakowskaz i stąd wyruszyłem w drogę do zamku. Podejście jest strome i męczące, ale krótkie. Po drodze znajduje się świetny punkt widokowy na miasto i kamieniołom po drugiej stronie, tzw. Vapencova Bana. Wygląda on wyjątkowo malowniczo. Punkt będący po prostu wychodnią skalną, zwaną Kopenec zwieńczony jest masztem z flagą Słowacji. Odtąd już blisko miałem do ruin zamku Tisovec. Jego nieliczne ślady w postaci resztek murów i fos ukryte są w lesie na szczycie Hradowej.  Za zamkiem rozpoczęła się najciekawsza część wycieczki. Żółty szlak, który wyznaczał moją pętelkę tego popołudnia prowadził wąską graniówką po skałach, lub między nimi, pośród wapieniolubnej roślinności. Na kilka wychodni można było bezpiecznie się wspiąć i podziwiać rozległe widoki okolicy. Po fajnej ekstremalnej wędrówce nadeszła pora zejścia na przełęcz, co ułatwiał długi łańcuch.

Tak znalazłem się na przełęczy pod Okrągłą Skałą, gdzie szlak skręcał gwałtownie i przez dziki las zawracał do miasteczka. Doszedłem do drogowskazu w miejscu nazwanym Kordove Lucky w pobliżu linii kolejowej i wygodna już drogą leśna zaprowadziła mnie do przedmieść Tisovca, skąd szybko dotarłem na rynek i parking, gdzie czekał samochód. W centrum jest fajna knajpa, gdzie można coś zjeść. Potem pozostał mi już tylko powrót do Revucy, gdzie miałem bazę. Ogólnie polecam całe Rudawy słowackie, gdyż są nieznane i dzikie. Nieporównywalnie do polskich gór, czy bardziej znanych pasm Słowacji. Ja je zdobywam po kawałku i czuję się często jak odkrywca… Na koniec zapraszam jak zawsze do obejrzenia fotorelacji z wypadu i czytania innych opowieści z eskapad po słowackich pasmach. Kto ma ochotę może postawić mi kawkę, bym nie zasnął podczas długo godzinnych prac nad każdym artykułem. 🙂 Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. luke

    Hej,
    Też przeszedłem tę trasę, piękna ale miejscami ryzykowna. Podejście z Tisovca na górę uciążliwe nie tylko przez stromiznę, lecz głównie przez licznie powalone na ścieżkę pnie drzew, które bardzo spowalniają marsz. Na grzebieniu skalnym za zamkiem trzeba bardzo uważać, bo oznaczenia są czasem zatarte i łatwo je zgubić. Dwukrotnie wybrałem bardziej karkołomne zejścia, bo wydawały mi się jedynymi, tak że ten jedyny fragment z łańcuchem powitałem z ulgą. Po przejściu skałek, szlak wreszcie zgubiłem w gęstych zaroślach i po bezskutecznej próbie odnalezienia go poszedłem na orientację na przełaj po stoku (już bezpiecznym). A bazę polecam w pobliskim Muraniu, od którego bierze nazwę cały płaskowyż (Muranska planina). Tamtejsze ruiny zamku są o wiele większe niż w Tisovcu, świetnie opisane na miejscu, no i piękniej położone (najwyżej na Słowacji), bo skała Ciganka jest niesamowita. Wspaniały jest widok nie tylko na samą planinę, ale i na Kral’ovą holę, Stolicke vrchy z samą Stolicą (wysoka, chociaż szczyt nieciekawy, bo zarośnięty) i Kohutem. Widać nawet Revucą. A jeśli chodzisz samotnie to musisz uważać, bo w ostatnich latach zwiększyła się populacja i aktywność niedźwiedzi, zwłaszcza w środkowej Słowacji, przed czym sami Słowacy bardzo ostrzegają, nie tylko w wiadomościach, ale i na portalach turystycznych i w centrach informacji (nota bene, to w Muraniu jest świetne). Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • marcogor

      dziękuję za obszerny komentarz, byłem w muranskim hradzie i na Stolicy oraz Kohucie, całą Muranska planinę też poznałem bardzo dobrze… pozdrawiam

      Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »