
Witajcie kochane góry

Wiersze są często kawałkiem duszy,
łzą, co nie spadła, gdy boli serce
śmiechem, radością oraz nadzieją,
melodią, w której mieszczą się tęcze.
Gamą czułości, wyznaniem tęsknym,
listem pisanym, gdy brak odwagi,
pędzlem lirycznym, tchnieniem, muśnięciem,
sprawą honoru, wielkiej powagi.
Życie jest cieniem i blaskiem, podróżą nieznanego przeznaczenia, lawiną myśli, siłą serca ,wiarą spełnienia, pasmem niepodzielnych wydarzeń, chwil dobrych i złych i małych niespodzianek, upojone szczęściem, dręczone żalem doświadczeń bagażem obciążone, bogatsze czy biedniejsze nigdy… sensu nie pozbawione
„Teraz mgła uchyla rąbka na mgnienie (…)
nikt nie odgadłby, że za tą oszukaną pustką
wznosi się potężna warownia Tatr”/Julia Hartwig/
Właśnie takie są Tatry… piękne, dzikie i nieokiełznane oraz nieprzewidywalne!
Góry uczą smaku rzeczy prostych, takich, których nie doceniamy.
*****************
( Stanisław Biel
Są bowiem w życiu tylko dwie ścieżki – jedna w górę ku źródłom i szczytom, ku przyczynie i początkowi wszystkiego i druga – w doliny, do ludzi. Być może jest to jedna i ta sama ścieżka. A więc nie szukaj wysoko tego, co tkwi w człowieku głęboko. Czymże bowiem są dzieje ludzkości, jak nie poszukiwaniem początku, który jest końcem, i końca, który jest początkiem?
( W.Krygowski )
Witajcie, kochane góry,
O, witaj droga ma rzeko!
I oto znów jestem z wami,
A byłem tak daleko!Dzielili mnie od was ludzie,
Wrzaskliwy rozgwar miasta,
I owa śmieszna cierpliwość,
Co z wyrzeczenia wyrasta.Oddalne to są przestrzenie,
Pustkowia, bezpłodne głusze,
Przerywa je tylko tęsknota,
Co ku wam pędzi duszę.I ona mnie wreszcie przygnała,
Że widzę was oko w oko,
Że słyszę, jak szumisz, ty wodo,
Szeroko i głęboko.Tak! Chodzę i patrzę, i słucham –
O jakżeż tu miło! jak miło! –
I śledzę, czy coś się tu może
Od kiedyś nie zmieniło?Nic, jeno w chacie przydrożnej
Zmarł mój przyjaciel leciwy
I uschły dwie wierzby nad rowem,
Strażniczki wiosennej niwy.A za to świeżym się liściem
Pokryły nasze jesiony
I jaskry się złocą w trawie
Zielonej, nie pokoszonej.A za to płyną od pola
Twórcze podmuchy wieczności,
Co śmierć na życie przetwarza
I ścieżki myśli mych prości.Witajcie, kochane góry,
O, witaj, droga ma rzeko!
I oto znów jestem z wami,
A byłem tak daleko!
*****************
( Jan Kasprowicz )