Spacer na Ochodzitą i Krawców Wierch

Spacer na Ochodzitą i Krawców Wierch

Pierwszy weekend tej wiosny wykorzystałem na wyjazd na pogranicze dwóch Beskidów – Śląskiego i Żywieckiego. Mam tam daleko, więc zostało trochę miejsc do odkrycia. Pierwszego dnia powędrowałem sobie po cudnych halach Żywiecczyzny, natomiast kolejny to były dwa relaksujące spacery. Jeden z nich był krótki, na znany widokowy szczyt Beskidu Śląskiego. Mowa o Ochodzitej, położonego obok słynnej karczmy w Koniakowie. Ta wieś tworzy wraz z Jaworzynką i Istebną tzw. Beskidzką Trójwieś. Jest najwyżej położoną wsią w Beskidzie Śląskim, leży na południowy zachód od Żywca i na południe od Wisły w historycznych granicach Śląska Cieszyńskiego. Koniaków jest znany przede wszystkim ze względu na produkcję koronkowych ozdób i części garderoby (ostatnio także bielizny). Ale ja nie miałem zamiaru zwiedzać muzeum koronkarstwa.

Podjechałem na parking przy znanej karczmie i poszedłem spacerkiem na pobliski wierzchołek Ochodzitej. Szczyt mierzący  895 m n.p.m. to wybitna, bezleśna góra o kopulastym kształcie, wznosząca się w głównym grzbiecie karpackim. Wypreparowanie Ochodzitej spośród otaczających ją obniżeń zadecydowało zapewne o nazwie góry: wędrowca idącego z którejkolwiek strony ukształtowanie terenu zmusza do obchodzenia szczytu. Popularna ludowa legenda z tego regionu umieszczała na wierzchołku Ochodzitej siedzibę zbójników. Mieli oni z tego wyniosłego punktu obserwować biegnący stokami góry trakt handlowy w oczekiwaniu na karawany kupieckie. Kupcy ciągnący tym szlakiem, nie chcąc wpaść w ręce rabusiów, musieli nadkładać drogi, z dużym wysiłkiem okrążając górę. Sława niebezpiecznej góry, którą trzeba było obchodzić (a więc Obchodzitej → Ochodzitej) utrwaliła się zatem w jej nazwie.

Na szczycie Ochodzitej znajduje się stacja przekaźnikowa-telewizyjna, radiowa oraz telefonii komórkowej. Tuż poniżej szczytu stoi niewielka kapliczka – dzieło Ludwika Kubaszczyka, ludowego twórcy z Koniakowa oraz krzyż i pomnik Jana Pawła II. Miejsce to jest wyjątkowo klimatyczne. Zwłaszcza przepięknie wykonana grota maryjna robi wrażenie. Na północno-zachodnich stokach Ochodzitej znajduje się natomiast orczykowy wyciąg narciarski. Dojście spacerkiem tutaj zajmuje kwadrans. Na samym wierzchołku stoi tablica z opisaną panoramą, która obejmuje wszystkie strony świata. Właśnie dlatego warto odwiedzić tę niepozorną górę, np. przy okazji, jadąc gdzieś dalej, jak ja zrobiłem. Niezwykłe widoki warte są omówienia…

Bezleśny wierzchołek Ochodzitej jest punktem widokowym. Roztacza się z niego jedna z najpełniejszych panoram górskich w całych Beskidach Zachodnich. Na północnym zachodzie, tuż poniżej szczytu Ochodzitej, leżą zabudowania Koniakowa. Dalej widać ciągnący się po południowych stokach Złotego Gronia sznur zabudowań Istebnej. Poza doliną Olzy ciemne lasy wspinają się na stoki Młodej Góry i widocznych za nią Kiczor. Bardziej na prawo, na ostatnim planie, widać wierzchołek Wielkiej Czantorii. Ponad wyraźnie wciętą przełęczą Kubalonka widzimy obniżenie doliny Wisły, a na prawo, na ostatnim planie – Równicę z jasną plamą podszczytowej polany.

Widok w kierunku północnym zamyka ciemny wał zachodniego ramienia Baraniej Góry. Na ich tle widzimy niepozorny grzbiet, upstrzony polanami, biegnący od zwornikowej Karolówki w stronę przełęczy Kubalonka. Od Karolówki biegnie ku nam – przez Gańczorkę, spłaszczony, bezleśny Tyniok, Przełęcz Koniakowską i niepozorny Koczy Zamek – główny grzbiet Beskidu Śląskiego. W kierunku północno-wschodnim, w perspektywie doliny Soły, widać obniżenie Kotliny Żywieckiej. Poza nią horyzont zamyka wschodnia część Beskidu Małego, tzw. Góry Zasolskie – w konturze głównego grzbietu tej grupy górskiej rozróżnić można m.in. jej najwyższy szczyt – Madahorę.

Ponieważ wierzchołek Ochodzitej znajduje się o 10 minut marszu od drogi publicznej, jest idealnym miejscem na obserwację zachodu słońca – z powrotem do samochodu możliwym bez lampki. W kierunku wschodnim i południowo-wschodnim widoczny jest prawie cały Beskid Żywiecki. Wyróżnimy tu m.in. płaski, ciemny grzbiet Romanki, a na prawo od niej wysoki garb Lipowskiego Wierchu. Spoza niego wystaje czubek Pilska, zasłaniając najwyższy szczyt Beskidów Zachodnich – Babią Górę. Na prawo od Pilska ciągnie się graniczny grzbiet Beskidu Żywieckiego. Ponad głębokim obniżeniem przełęczy Glinka (Ujsolskiej), na lewo od rozległego, pokrytego lasami Muńcuła, można często dostrzec Tatry.

Na prawo od Muńcuła, na tle dwuwierzchołkowej Rycerzowej, rozpościera się rozłożysty Rachowiec z podszczytową polaną, zaś prawie dokładnie na południu widzimy Wielką Raczę. Na horyzoncie, na prawo od Rycerzowej, można czasem zauważyć niewielki ząbek szczytu Wielkiego Chocza wznoszącego się nad słowacką Orawą. W kierunku południowym na horyzoncie widoczne są najwyższe szczyty słowackiej Małej Fatry, kolejno od lewej: poszarpany, skalisty blok Wielkiego Rozsutca, foremny stożek Stohu i spłaszczona piramida Wielkiego Krywania Fatrzańskiego.

Zwracając się na południowy zachód, ujrzymy – ponad niewysokimi grzbietami w rejonie Jaworzynki, którymi biegnie granica państwa – szczyty słowackich Beskidów Kysuckich i Jaworników. Na prawo od nich, poza kopułą Girowej, kryje się Przełęcz Jabłonkowska. Za nią widzimy w wielkim skrócie perspektywicznym pasmo Wielkiego Połomu, już w Beskidzie Śląsko-Morawskim, którym biegnie granica czesko-słowacka. Dokładnie w kierunku zachodnim widać głęboko wciętą dolinę Łomnej, ograniczoną od północy rozłożystą kopą Kozubowej. Na horyzoncie, ponad doliną Łomnej, wznosi się najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Morawskiego – Łysa Góra, charakterystyczna z uwagi na wysoki maszt nadajnika telewizyjnego. Panoramę zamyka ostatni wyższy szczyt tej grupy górskiej – Ostry, którego zbocza opadają w prawo do doliny Olzy.

 

Chyba więcej nic nie trzeba, żeby przekonać Was do odwiedzenia tego miejsca… Po zejściu wstąpiłem oczywiście do karczmy na gorącą czekoladę, jej wystrój i wykwintne jadło także powinno zadowolić każdego. Drugą część dnia poświęciłem na dotarcie w końcu do bacówki pod Krawcowych Wierchem. Nigdy jakoś nie było mi tam po drodze! Podjechałem do wsi Glinka, skąd spod kościoła wychodzi żółty szlak, wraz ze stacjami drogi krzyżowej, która towarzyszyła mi na samą halę, gdzie postawiono klimatyczną bacówkę, zresztą jedną z wielu według koncepcji P. Edwarda Moskały. Położona wśród szczytów Beskidu Żywieckiego miejscowość ma duże walory turystyczne i infrastrukturę turystyczną.

Przy drodze z Glinki na przełęcz Glinka wykonano dla turystów miejsce biwakowe z wiatą i stołami, drugi biwak (tzw. „biwak pod Skałą”) znajduje się nad potokiem Glinka, przy kamieniołomie. We wsi znajduje się Geopark Glinka z parkiem linowym, oferujący naturalną ścianę wspinaczkową oraz przejazd tyrolką. Został utworzony na terenie nieczynnego kamieniołomu piaskowca magurskiego. Z wioski początkowo prowadziła mnie droga pośród coraz wyżej położonych przysiółków wsi, by ostatecznie wejść w zasłany wiatrołomami las. Powyżej 900 m pojawił się też śnieg, było go coraz więcej, do tego stopnia, że ostatnie stacje były zasypane.

Szło się jednak dobrze w dość twardym śniegu i dotarłem na znaną Halę Krawcula. Polana leży pod szczytem Krawcowego Wierchu (1075 m) w Beskidzie Żywieckim. W przeszłości była intensywnie użytkowana pastersko, stąd tradycyjna nazwa „hala”. Z powodów nieopłacalności ekonomicznej wypas na wysoko położonych polanach w polskich Karpatach załamał się. Hala Krawcula położona jest na południowych, podszczytowych, rozległych i niemal płaskich stokach Krawców Wierchu, na wysokości około 1040-1060 m. Obecnie na hali znajduje się bacówka PTTK , skrzyżowanie szlaków turystycznych, wiata i stoły dla turystów, miejsce do palenia ogniska, oraz XIV stacja drogi krzyżowej. Hala oferuje również rozległą panoramę widokową, w południowym kierunku widoki sięgają aż po Małą Fatrę. Na Krawculi rośnie m.in. rzadki w Polsce i chroniony prawnie dzwonek piłkowany.

letnia panorama z Hali Krawcula

Udałem się oczywiście do bacówki na obiad, gdyż pora była odpowiednia. Muszę przyznać, że jedzenie podają tam wyśmienite… polecam niezwykłą zupę pomidorową oraz fasolkę po bretońsku. Opiekunowie schroniska stworzyli także schemat szlaków pogranicza polsko – słowackiego, jakie można przedreptać mając bazę wypadową w bacówce. Bardzo sprytne, bo udostępnili nawet możliwość pobrania tras na gps. Od kilku lat organizuje się też Noc Krawculi – nocny rajd do bacówki. Po odpoczynku wyruszyłem na szczyt Krawcowego Wierchu. Niestety tego dnia widoków nie było żadnych, nie licząc najbliższego otoczenia. 

Zalesiony wierzchołek nie nastraja do dłuższego postoju, zatem przez szczyt Jaworzynki zszedłem na przeł. Glinka, by niestety drogą jezdną powrócić do samochodu we wsi. Mimo kalendarzowej wiosny większość trasy przebyłem w śniegu i jest go tyle, że do kwietnia raczej nie stopnieje. Na koniec zapraszam do obejrzenia fotorelacji z niedzielnych spacerów. Wkrótce relacja z sobotniej wyrypy przez wiele żywieckich hal. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

4 komentarze

  1. Globtroterek

    Niestety zima jeszcze trochę trzyma w górach… Widzimy, że nie tylko my już liczymy na przyjście prawdziwej wiosny 🙂

    Odpowiedz
  2. jolka

    Kocham spacerować, a szczególnie w tych okolicach. Zdjęcia zachęcają do tego 🙂

    Odpowiedz
  3. Magda z Noclegowo.pl

    Fantastyczne panoramy, mam ochotę pomyśleć już teraz o wakacjach i przejrzeć noclegi w Wiśle! 😉

    Odpowiedz
  4. Sławek

    Ochodzita jest idealna na wschody słońca – można spokojnie podjechać samochodem i w 5min jest się na szczycie.

    Warto też zobaczyć Złoty Groń – przy hotelu jest duży parking, warto tam zostawić samochód i się przejść w stronę wyciągu narciarskiego 🙂 Widok jeszcze lepszy niż z Ochodzitej.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »