W Prachowskich Skałach, czyli sercu Czeskiego Raju
Po odkryciu wszystkich atrakcji Słowackiego Raju, na co poświęciłem kilka lat, gdyż miałem tam stosunkowo blisko, postanowiłem odwiedzić czeski odpowiednik tego regionu. To także skalny wytwór natury, poprzecinany dolinami potoków i pełen punktów widokowych. Czeski Raj, bo o nim mowa dzieli się na kilka części. Mi się udało odwiedzić już trzy jego główne grupy: Hruboskalsko, Příhrazské skály i Prachovské skály, Dziś przedstawię Wam cuda tego ostatniego rejonu. Czeski Raj (czes. Český ráj, niem. Böhmisches Paradies) to region turystyczny w północnych Czechach, położony na północny wschód od Pragi. Region ten słynie z niezwykłych formacji przyrodniczych (m.in. skalne miasta, liczne skałki) oraz pamiątek historycznych (zamki, pałace). Jednocześnie stanowi on najstarszy obszar chronionego krajobrazu w Czechach ( CHKO Český ráj), utworzony w 1955 na powierzchni 95 km² (w 2002 jego powierzchnię zwiększono do obecnych 181,5 km²).
Nazwę „Czeski Raj” nadała prawdopodobnie około 1870 grupa czeskich pisarzy i patriotów przebywających jako kuracjusze w uzdrowisku Sedmihorky. To obszar niezwykle cenny geologicznie, przyrodniczo, kulturowo i historycznie. Również stosunkowo niewielka odległość od Pragi sprawia, że region jest bardzo popularny wśród turystów (rocznie odwiedza go około 300 tysięcy osób). Znajdują się tutaj liczne szlaki turystyczne piesze i rowerowe (o znacznym stopniu trudności), wieże oraz punkty widokowe. W sezonie letnim kursują specjalne autobusy z okolicznych miejscowości. Czeski Raj otaczają najczęściej niewielkie miasteczka oraz wsie, w których przetrwała zabytkowa zabudowa m.in.: Jiczyn, Mnichovo Hradiště, Rovensko pod Troskami, Sobotka, Turnov i Železný Brod.
To wszystko powoduje, że jest jeden z najwspanialszych do zwiedzania rejonów Czech. Najlepiej dojechać do pięknego miasta Jiczyn, skąd możemy rozpocząć odkrywanie tamtejszych atrakcji. Oczywiście, by to zrobić najskuteczniej, dobrze jest podzielić to na kilka etapów. Ja zacząłem od Prachowskich Skał, gdzie na stosunkowo niewielkim terenie, którego przejście zajęło mi 4 godziny odnajdziemy najwięcej punktów widokowych. Każdy ma swoją, wyjątkową nazwę, a po terenie prowadzą nas leśne ścieżki, pełne schodków, drabinek, poręczy, łańcuchów, platform widokowych i ciasnych przejść między skałami. Czasami są one tak ciasne, że obawiałem się, czy się wszędzie zmieszczę. W końcu nie jestem jakiś ułomny, tylko wielki chłop! Ale jak się okazało, strach był bezpodstawny…
Zatem wróćmy do początku. Dojechałem do wsi Prachov, gdzie są dwa wejścia na teren parku, z parkingami i kasami biletowymi. Wybrałem ten w głębi lasu, przy turystycznej chacie, gdzie można przenocować. To tak zwany rejon Dolnej Kasy ( Dolni Pokladna). Jest tam też restauracja, punkt informacyjny, kawiarnia, czy kiosk z pamiątkami. Było wtedy pochmurnie i siąpił deszcz, więc zabrałem parasol, ale na szczęście szybko się przejaśniło. Ścieżek jest tam mnóstwo, a ja wybrałem sobie kombinację kilku szlaków, by jak najwięcej zobaczyć i nie przegapić głównych atrakcji. Jak się okazało zaliczyłem, aż 10 punktów widokowych rozrzuconych pośród olbrzymich skał, które często wystawały ponad las. Te punkty zwane są po czesku Vyhlidki. Często są trochę na uboczu szlaków i trzeba zboczyć kilkaset metrów, by potem wrócić na główną trasę. Wstęp kosztował 90 koron.
Zawsze wtedy mamy tzw. „odbockę” i wszystko jest tam doskonale oznakowane. Nie sposób się zgubić i możemy wybierać pod siebie warianty drogi. Prachovské skály są zbudowane z piaskowca i położone są około 5 km na północny zachód od pięknego miasta Jičín. Te kultowe formacje skalne są jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Czeskiego Raju. W wyniku stopniowej erozji powstały charakterystyczne i unikalne w świecie miasta z wysokimi skalnymi wieżami i głębokimi urwiskami. Trzeciorzędowa aktywność wulkaniczna dotworzyła krajobraz i pozostawiła po sobie ślady bazaltowych wulkanów. Rezerwat przyrody założono już tutaj w 1933 roku. Jak pisałem już turyści wspinają się tu wielokrotnie po schodach wykutych w skale, albo przeciskają się wąskimi szczelinami między olbrzymimi głazami.
Prachowskie Skały należą do najpiękniejszych i najczęściej odwiedzanych partii Czeskiego Raju. Mimo niepogody parking tego dnia był pełen. Ale właśnie tutaj w XIX w zaczęła się turystyczna eksploracja tego terenu. Zwiedzanie skalnego miasta umożliwiają trzy trasy, ale jak nadmieniłem, najlepiej zrobić własny wariant, który i tak nie przekroczy 10 km. Dobrze jest zerknąć na mapę przy wejściu do parku, a potem podpatrywać możliwości tras na aplikacji Mapy.cz . Wyruszyłem z parkingu czerwonym szlakiem, by po kilku minutach rozpocząć tzw. „Velky Okruh”, czyli dużą pętlę. W tym celu zagłębiłem się w zieloną roklinę, by szybko dojść na pierwszą platformę widokową- Pechovą Vyhlidkę. Nazwa zaciekawiła mnie i uważałem jeszcze bardziej na mokrych skałach. Tutaj po raz pierwszy ujrzałem ogrom skał rozrzuconych w tym czarownym lesie…
Dalej kontynuowałem spacer zielonym szlakiem, aż do krzyżówki „nad Fortnou”. Szedłem później znowu czerwonym, by dotrzeć do Vítkovej vyhlídki, zwanej także Vyhlídka Šikmá věž. Często wspinałem się po wykutych w skale schodach, docierając do widokowych wychodni skalnych. Potem maszerowałem przez Velky Okruh zielonym szlakiem, do rozejścia ” U Buku”. Tutaj skręciłem w lewo na żółtą trasę do bajecznej Vyhlídki Českého ráje. Stąd właśnie zobaczymy niezwykłą formację skalną nazwaną Matka Boska z dzieciątkiem. Zresztą prawie każda wieża skalna ma tu swoją nazwę. Zawróciłem z powrotem, by dojść do Vyhlidki Miru, czyli pokoju. Powoli zaczęło robić się pogodnie i przybywało zwiedzających na szlakach.
Ruszyłem dalej ku krzyżówce na „Nad Císařskou chodbou”. Tam skręciłem w prawo za czerwonymi znakami, aż do Křížkovského vyhlídki. Potem czekał mnie powrót do rozejścia, by ruszyć zieloną ścieżką na Hlaholská vyhlídka, a następnie dwie kolejne obok siebie: Rumcajsova vyhlidkę oraz Hakenovą vyhlídkę. Jak widzicie sami nudzić się tam nie można ani przez chwilę. Genialne chodniki między platformami widokowymi, nieraz przeciskające się przez ciasne korytarze między blokami skalnymi, czy prowadzące podniebnymi schodami na skałki, a potem stromo w dół dodawały radości na każdym kroku wędrówki. Dalekie panoramy może nie urzekały, ale widoki na najbliższe otoczenie skalnego miasta były wspaniałe.
Spacerowałem w dalszym ciągu przez Velky Okruh, tym razem zielonym szlakiem, by zaliczyć jeszcze dwie platformy widokowe: Všetečkova vyhlídka oraz Schlikova vyhlídka. Zatem robiąc te kombinację różnych opcji dróżek odwiedziłem aż dziesięć vyhlidek! Ale bardzo lubię takie błądzenie po skalnych miastach i odkrywanie coraz to ciekawszych formacji skalnych. Frajdę przynosi też odgadywanie ich nazw. Tak dotarłem do rozejścia przy ” Zadní Točenice”. Pozostało mi przejść przez wąską szczelinę, zwaną Mysią Dziurą, by czerwonym szlakiem powrócić na parking. Pokręciłem się jeszcze po okolicy, bowiem wystawiono tam ciekawe rzeźby wokół turystycznej chaty. W ogóle teren jest fajnie zagospodarowany, również pod kątem spędzania tam rodzinnie czasu, np. w weekendy.
Na koniec zawitałem do klimatycznej chaty na kawę i ciasto, by po tym zastrzyku energii móc pojechać dalej odkrywać kolejne piękne tereny Czeskiego Raju. Ale o tym przeczytacie w następnej opowieści… Ostatecznie spędziłem w okolicy cały długi dzień! Kto zna czeskie skalne miasta, chociażby w Górach Stołowych musi koniecznie zawitać i tutaj. Kończąc jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wycieczki. I polecam inne teksty o cudnych atrakcjach Czech. Wbrew pozorom górskich cudów tu nie brakuje. A komu podobał się artykuł może postawić mi kawę. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor