Wybierz stronę

Spacer na Zamek Murań i Poludnicę oraz do Lodowej Studni

Spacer na Zamek Murań i Poludnicę oraz do Lodowej Studni

W 2016 roku pojechałem pierwszy raz do Parku Narodowego Muránska Planina na Słowacji. Nazwa pochodzi od miejscowości Muráň, która była moją bazą wypadową. Słowo planina oznacza płaskowyż. Murańska Płanina posiada stosunkowo wyrównaną powierzchnię, strome stoki i głęboko wcięte doliny potoków. Dzięki temu krajobraz jest mocno urozmaicony, a widoki bardzo interesujące. W większości zbudowana jest ze skał wapiennych porośniętych lasami regla dolnego. W wielu miejscach w lasach tych wznoszą się gołe wapienne turnie, grzędy i skały, które umożliwiają dalekie obserwacje…

widoki z Zamku Muran

Występują też tutaj typowe dla wapiennego podłoża zjawiska krasowe: groty, wywierzyska i jaskinie w formie głębokich studni. Park narodowy znajduje się w środkowej Słowacji, w zachodniej części Rudaw Słowackich. Wschodnią część parku stanowi Płaskowyż Murański, który był w kręgu moich zainteresowań podczas tej pierwszej wizyty tamże. Potem były kolejne, gdyż ten dziki, rzadko odwiedzany przez turystów rejon zafascynował mnie swymi surowymi pejzażami! Swoją pierwszą wędrówkę przez to pasmo rozpocząłem we wsi Muráň, by odkryć najważniejsze cuda tej płaniny 🙂

centrum Murania z budynkiem siedziby gminy

Mała wieś Muráň położona jest w powiecie Revúca w kraju bańskobystrzyckim. Wioska powstała krótko po 1321 r. wokół folwarku, należącego do górującego nad nim zamku Murań, który był moim pierwszym celem tego dnia. Należała do rozległego feudalnego „państwa” Murań i była punktem poboru myta. Warto tu zobaczyć klasycystyczny budynek siedziby gminy z 1800 r. w samym centrum oraz kościół pw. św. Jerzego, neogotycki z lat 1893–1894. Na rynku znajduje się punkt informacyjny parku oraz punkty wyjściowe dwóch ścieżek dydaktycznych: do dolinki Piecky i na zamek Murań.

kościół parafialny w Muraniu

Wychodzi stąd też kilka szlaków turystycznych, a ja ruszyłem czerwonym pokrywającym się z jedną ze wspomnianych ścieżek do ruin zamku leżących na górującym nad wsią potężnym masywie Cigánki. Leśna dróżka prowadzi dość ostro pod górę przecinając kilkukrotnie starą szosę prowadzącą na płaskowyż do Veľká Lúka – Piesky, w pobliżu zamku. W sezonie letnim możemy wyjechać tą drogą autem na mały parking tamże, po zapłaceniu opłaty w punkcie informacji. Ale podejście piesze trwa półtorej godziny, a po zwiedzaniu ruin możemy zrobić sobie fajną pętlę do punktu startu, więc nie warto.

Chata Zamok przed ruinami

Szlak czerwony prowadzący z Murania nosi nazwę : „Cesta Márie Széchy”. Już na płaskowyżu, na krzyżówce skręcamy w prawo, by wygodną drogą zamkową dotrzeć pod ruiny zamku. Wcześniej jednak napotkamy małe schronisko „Chatę Zámok pod Muránskym hradom”. Ładny odrestaurowany dom zapewnia kilka miejsc noclegowych oraz bufet w sezonie wakacyjnym. Stąd czeka nas jeszcze krótka, ale stroma wspinaczka na wzgórze zamkowe. Wygodna dróżka prowadzi obok pomnika Coburga z 1883 roku bezpośrednio do ruin przez zrekonstruowaną bramę wjazdową. 

obelisk księcia Coburga

zamkowa brama

Jest to trzeci co do wysokości położenia nad poziomem morza zamek na Słowacji. Zamek Murań (słow. Muránsky hrad) był najpotężniejszą warownią dawnego Gemeru: teren obejmowany przez zamkowe mury miał ok. 500 m długości i 150 m szerokości. Dziś możemy obejść cały teren zamczyska, dzięki ułatwieniom zrobionym przy konserwacji ruin. W 2005 roku miała miejsce stosunkowo rozległa przebudowa zamku, w ramach której wybudowano dwie drewniane, zabezpieczone barierkami platformy widokowe. W środku zamku znajduje się zaś zadaszone miejsce odpoczynkowe z ławami.

drewniane pomosty na zamku

punkt widokowy na zamku

Z platform mamy ładne widoki na okoliczne góry. Zwłaszcza pobliskie Stolicke Vrchy oraz wierzchołki Krasu Słowacko– Węgierskiego. Pierwsza wzmianka o zamku, w której wspominany jest jako Castrum Movran, pochodzi z 1271! Najbardziej znaną postacią w dziejach zamku była Maria Szèchy. Piękna i inteligentna, nazywana „Murańską Wenus” pochodziła z rodu, który władał tym zamkiem wraz z feudalnym „państwem” Murań aż 60 lat. Pomnik niedaleko schroniska poświęcony zaś jest ostatniemu z właścicieli- Ferdynandowi Jerzemu, księciu Sasko-Coburg-Gotskiemu.

panorama z zamku na południowy wschód

Ponad zamkiem góruje jeszcze wierzchołek Cigánki (935 m n.p.m.), wyznaczającym południowy skraj Krasu Murańskiego. Partie szczytowe są skaliste, w niektórych miejscach obrywają się wysokimi ścianami i ambonami, rozcinanymi głębokimi szczelinami. Można się na niego wspiąć na dziko, ale od 1984 r. szczytowe partie góry wraz z kompleksem ruin i fragmentem południowo-wschodnich stoków są objęte ochroną rezerwatową. Rośnie tu m.in. wawrzynek murański – relikt trzeciorzędowy i endemit, występujący jedynie na Płaskowyżu Murańskim, więc szczyt odpuściłem sobie…

widok na Ciganke z ruinami w dole

Pozwiedzałem ruiny i zawróciłem do schroniska na kawę, a potem zszedłem do krzyżówki szlaków, po drodze zbaczając na chwilę w prawo, by żółtym szlakiem dojść szybko do „Vešeléniho jaskyňa”. To jedna z najbardziej znanych jaskiń na murańskim płaskowyżu. Potem szybko zawróciłem z powrotem na niebieski szlak, by dotrzeć do rozejścia dróg w miejscu zwanym ” Veľká Lúka – Piesky”. To tutaj możemy dojechać autem i zaparkować go na małym placyku. Asfalt wiedzie dalej, ale o tym za chwilę… na miejscu mamy wiatę turystyczną, miejsce na ognisko, pole biwakowe, a nawet wychodek w krzakach 🙂

krzyżówka szlaków na polanie Veľká Lúka – Piesky

Na rozejściu stoi także pomnik poświęcony Słowackiemu Powstaniu Narodowemu (SNP). Tutaj ruszyłem dalej wygodną szutrową drogą, która biegnie przez większość płaskowyżu za wskazaniami czerwonego szlaku. Minąłem krzyżówkę na Jaskovej Muce i prawie płaskim terenem doszedłem do leśniczówki. Stąd oddziela się ścieżka znakowana czerwonymi trójkącikami do wspaniałego urwiska zwanego Poludnicą. To 10 minut marszu w jedną stronę i możemy podziwiać w dole dolinę rzeki Muráň, aż po miasto Revucę oraz pasma otaczające tę kotlinę, czyli Revucką Vrchovinę, czy Słowacki Kras i Veporske Vrchy.

niesamowite urwiska widziane z Poludnicy

Wspaniale prezentują się też strome zerwy urwiska, a przepaścista ściana przyśpiesza bicie serca… Posiedziałem tu długo delektując się tym magicznym pięknem, by powrócić do leśniczówki. Nieopodal w lesie schowana jest turystyczna Chata Maretkina, ale wczesną wiosną, gdy tam trafiłem była nieczynna. Powędrowałem zatem dalej czerwonym szlakiem przez lasy, lekko pofałdowanym terenem, aż do następnego rozejścia przy leśniczówce „Studňa”, gdzie krzyżują się trzy szlaki. To właśnie tutaj znajduje się słynna atrakcja parku, czyli „Ľadová jama na Muránskej planine”.

dojście do Lodowej jaskini

Leży kilkanaście metrów od skrzyżowania na tej rozległej polanie Studňa i ma 64 m długości korytarzy i 24 m głębokości. To jedna z niezbyt licznych jaskiń lodowych w Karpatach. Jej wylot leży na wysokości ok. 1170 m n.p.m, a jej położenie wśród gęstej zieleni zdradza drewniany płot i tablica informacyjna. Dzięki formie głębokiej „kieszeni” z jednym tylko, górnym otworem, jaskinia jest w stanie podczas zimy zgromadzić i utrzymać do lata zasób zimnego powietrza. W związku z tym w jaskini zwykle utrzymuje się pokrywa lodowa do początków lata lub nawet przez cały rok.

Chata Maretkina

Ze względu na studniowatą formę wejścia do jaskini jest ono ogrodzone drewnianym płotem, do którego doprowadza kilkumetrowy drewniany podest. Otwór jest mocno obrośnięty zielenią i zajrzenie do środka jest utrudnione. Trochę zawiedziony tą atrakcją zrobiłem sobie przerwę obiadową i postanowiłem ruszyć dalej zielonym szlakiem prowadzącym przez dziką część płaniny na Šindliarkę, przechodząc po drodze przez kilka widokowych polan. Niestety ładna, choć lekko mglista pogoda popsuła się i zaczęło padać. Gdy mżawka ustała mogłem za to podziwiać finezyjne widoczki z niskimi chmurami pośród gór…

krajobraz Muranskiej Planiny po deszczu

Ładnych polan jak Šindliarka jest tutaj mnóstwo, więc wędrówka przez lasy nie jest monotonna. Na tej ostatniej odbiłem na żółty szlak, który sprowadził mnie na kolejną polanę, nazwaną Veľká lúka. Ta wielka, wysoko położona polana rozciąga się we wschodniej części płaskowyżu, dość równomiernym pasem szerokości 400–450 m na długości blisko 1,5 km z południowego zachodu na północny wschód. Obszar zajmowany przez polanę stanowi płytką dolinę o bardzo wyrównanym dnie, położonym na średniej wysokości ok. 890 m., otoczoną prawie ze wszystkich stron grzbietami sięgającymi 1050 m.

Veľká lúka, czyli wielka łąka

To takie serce Muránskiej planiny, gdzie ruch turystyczny jest największy z racji bliskości ruin zamku oraz łatwego dojazdu. Poprowadzono tu również drogę rowerową. Ale jest jeszcze jedna atrakcja przyciągająca tutaj turystów i nie tylko. Na północnym krańcu polany znajduje się stadnina, w której w półotwartych warunkach od 1950 roku hoduje się konie typu norik murański. Jest to jedna z dwóch tego typu placówek na Słowacji. W hodowli stale znajduje się ok. 200 sztuk. Różnej wielkości stada tych koni, pasących się swobodnie od maja do października, można spotkać w wielu miejscach płaniny. 

konie na wybiegu rasy norik murański

I podziwianie koni w takim naturalnym środowisku jest mega atrakcją wędrówek po tym terenie. Wróciłem stąd już starą szosą, czerwono- niebieskim szlakiem na południowo-zachodni kraniec polany, zwanym Piesky, gdzie w znanym mi już miejscu stało kilka aut popołudniowych spacerowiczów… zapewne mieszkańców wsi. Przy rozwidleniu dróg jeszcze raz zerknąłem na skromną tablicę upamiętniająca boje w czasach słowackiego powstania narodowego w 1944 r. Ponieważ zrobiło się błotniście po opadach postanowiłem zejść do wsi drogą jezdną prowadzącą blisko niebieskiego szlaku. 

tablica upamiętniająca SNP w miejscu Veľká Lúka – Piesky

Dzięki temu szybko zbiegłem do Murania, nie nadkładając zbytnio drogi. Na parkingu przy rynku czekał mój samochód i mogłem udać się na nocleg. I tak zakończyła się kolejna przygoda z odkrywaniem nieznanego piękna Słowacji! Zrobiłem 30 km, a wycieczka trwała 12 godzin, z czego dziesięć to sam czas przejścia tej długiej trasy! Ale warto było poznać te dzikie zakątki tego mało znanego pasma górskiego. A na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z mej eskapady. I czytania innych wpisów o mych wypadach na Słowację, ale nie tylko… Poniżej mapka trasy! 

 

Dziękuję za przeczytanie! Jeśli ten wpis dał Ci wartość, znalazłeś u mnie potrzebną wiedzę, inspiracje do podróży, to będę wdzięczny, jak postawisz mi kawę. Tworzę bloga z ogromną przyjemnością i pasją od ponad 12 lat. Kawa mi się przyda do dalszej pracy. 🙂 Bardzo dziękuję! To pozwoli mi dalej się rozwijać. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

UBEZPIECZENIE W GÓRY- NA SZYBKO

Pasma Górskie

Translate »