Wybierz stronę

Wejście na wieżę Brabirka oraz szczyty Vrata i Modlovy Vrch

Wejście na wieżę Brabirka oraz szczyty Vrata i Modlovy Vrch

Na Słowacji wiele pasm górskich nazywanych jest „vrchovinami”. To nic innego, jak nasze pogórza, tyle tylko, że u nich takie pogórza mogą osiągać wysokość ponad 1000 m.n.p.m. Dlatego chodzę też po takich niby pagórkach, tym bardziej, że słowaccy kartografowie wyróżniają je w swoim podziale geograficznym, więc do Korony Gór Słowacji musiałem zdobyć kilka takich szczytów. Dziś zabiorę Was w pasmo Pogórza podbeskidzkiego, leżącego na południe od granicy Polski, poniżej linii Pilsko – Babia Góra. Słowacy wyróżniają to pasmo pod nazwą Podbeskydzka Vrchovina, a najwyższym szczytem są Vrata, mierzące 1051 m. Żeby zrobić atak szczytowy musimy dojechać w okolicę Zalewu Orawskiego i Namestova.

początek szlaku i drogi krzyżowej

Wycieczkę odbyłem w piękny majowy czas, choć pogoda wtedy nie rozpieszczała tak do końca… Będąc już w Namestovie kierowałem się na Dolny Kubin, by po chwili we wsi Lokca odbić w prawo. Przejechałem most na Białej Orawie i przed ładną kapliczką wypatrzyłem znaki żółtego szlaku, który rozpoczyna się w centrum wioski. Ale tu przy drodze na Novą Bystricę, po prawej stronie jest mały placyk, przy szlaku, gdzie można zostawić auto. Stąd żółty szlak prowadzi do wieży Brabirka, już w paśmie Podbeskydzkiej Vrchoviny, a niedaleko wieży położony jest, poza szlakiem szczyt Vrata, będący kulminacją tych gór. Ciężko było wytyczyć tu pętlę, więc czekał mnie powrót tą samą trasą. To raczej można nazwać spacerem na jakieś 4,5 godziny. Wraz ze szlakiem przez długi czas towarzyszy nam także droga krzyżowa im. Jana Pawła II, której trasa pokrywa się ze szlakiem.

wieża Brabirka

Praktycznie cały czas idziemy wygodną drogą szutrową przez malownicze łąki, a potem drogą leśną, gdzie czasem z przecinek wyłaniają się widoki na Zalew Orawski, Tatry i Magurę Orawską z prawej strony. Budowniczy drogi krzyżowej wykonali ładne kapliczki 14 stacji , a na jej końcu, już na wypłaszczeniu przed wierzchołkiem Brabirki, na dużej polanie jest krzyż, ołtarz, zadaszona wiata, a nawet ławki, zatem to miejsc kultu musi być przygotowane na różne pielgrzymi pątników i obrzędy religijne. Po drodze nie spotkałem żadnego turysty, tylko robotników pracujących przy ambonie strzeleckiej. Można zapewne bardzo często pobyć tu sam. Z polany stroma już leśna droga wyprowadza nas na grzbiet, gdzie wybudowano małą, ale ciekawą wieżę widokową. Obok jest również wiata i miejsce na ognisko. Na wieżę wychodzimy wąskimi schodkami, a żeby wejść na sam szczyt trzeba otworzyć właz u góry. 

 

Panorama jest ograniczona przez las, ale ładnie widać Magurę Orawską, a za nią Tatry. Cudnie prezentuje się pobliska Babia Góra oraz Pilsko. Na wieży jest nawet termometr i księga wpisów! Odpocząłem chwilę pod wiatą i postanowiłem przedzierać się na dziko przez las, granią na szczyt Vrata, by nie tracić wysokości. Właściwa trasa, choć bezszlakowa na tę górę wiedzie bowiem z polany przy ostatniej stacji drogi krzyżowej. A nią miałem zamiar schodzić z powrotem. Ruszyłem zatem grzbietem kierując się aplikacją Mapy.cz. Początkowo nawet złapałem jakiś ślad drogi leśnej, ale potem musiałem przedzierać się przez krzaczory… W końcu wyszedłem na cudne łąki pośród wiatrołomów, gdzie pojawiły się wspaniałe widoki na okoliczne góry. Na tej łące, w dawnym lesie odnalazłem ścieżkę prowadzącą na szczyt- mój cel wędrówki. I łagodnie wspinałem się coraz wyżej, by dojść na Vrata!

na wierzchołku Vrata

Sam szczyt Vrát nie należy do popularnych miejsc turystycznych. Nie prowadzą tu znakowane szlaki turystyczne, ale dojście jest możliwe leśnymi drogami i ścieżkami z praktycznie wszystkich okolicznych wsi. Od wieży widokowej na Brabírce, stojącej na wzniesieniu nad wsią Oravská Jasenica miałem do przejścia tu około 1 km na południowy zachód do Vrat. Na zalesionych wierzchołku postawiono ławkę i tabliczkę szczytową z metalową puszką na księgę wejść! Góra jest zalesiona, ale na południe jest ciekawy widok z przecinki w kierunku Wielkiego Chocza. Zrobiłem pamiątkowe zdjęcie z kolejnego szczytu do mej korony i zawróciłem znaną mi już ścieżką przez łąki. Potem po wejściu w las zamieniła się ona w częściowo zawaloną wiatrołomami drogę zwózkową, którą dało się jednak dość łatwo zejść do pątniczej polany. Zrobiłem około 13 km trasy szlakiem i bez.

 

Stąd już tylko pozostało mi wrócić po własnych śladach do samochodu na dole. Pogoda się poprawiła, więc widoki na zejściu na jezioro i Tatry były lepsze. I tak zakończyła się moja kolejna wyprawa, by zdobyć następny szczyt do KGS. Miałem jeszcze dużo czasu, więc pojechałem dalej odkrywać urocze zakątki Słowacji. Z Lokcy pojechałem autem do wsi Novoť, przez którą możemy dostać się przez przejście graniczne w polski Beskid Żywiecki, w okolicach Krawców Wierchu. Ja jednak skręciłem do centrum wioski, by kierować się dalej do góry za kościołem. Tak dotarłem na szczyt wzniesienia, za ostatnimi zabudowaniami. Zostawiłem samochód na jakimś mostku, bo miałem 5 minut do wieży widokowej na Modlovym Vrchu, należącym już do Orawskich Beskidów. O tym informował drogowskaz przy szosie, a wieże widziałem z daleka.

wieża na Modlovym Vrchu

Na wierzchołku mierzącym 915 m  stoi też wieża telekomunikacyjna. Obok wieży widokowej postawiono także zadaszoną wiatę z ławkami i zrobiono mini park dydaktyczny z licznymi tablicami objaśniającymi wiele aspektów życia orawskich górali, czyli tutejszych mieszkańców. Widoki na pobliski Beskid Żywiecki są przednie, mi chmury przeszkodziły w oglądaniu tych panoram… Kawałek niżej górale postawili zaś drewnianą figurę Madonny, a jeszcze niżej odnajdziemy krzyż będąc zwieńczeniem drogi krzyżowej prowadzącej tutaj z Novotu. Miejsce jest naprawdę ładne i klimatyczne i można dojechać na samo miejsce! Stąd dojdziemy również do bacówki na Krawców Wierchu. Wystarczy trzymać się nowej, wyznakowanej na czarno trasy. 

góralska Madonna na szczycie

Po zwiedzeniu całego wierzchołka zjechałem do wsi podziwiając piękne kapliczki przydrożne. Blisko wierzchołka jest taka wyjątkowa Maryi Panny. Pozostało mi tylko poszukać sobie noclegu, by następnego dnia kontynuować objazd Słowacji. A Was zapraszam jak zawsze do obejrzenia galerii zdjęć z wypadu i czytania innych wpisów o odkrywaniu piękna górskiego świata! Chcecie poczuć ciszę i odnaleźć spokój jedźcie na dzikie i mało uczęszczane szlaki w słowackich górach. Na przykład zdobywając przy okazji ich górską koronę, jak ja. Na tym blogu znajdziecie opisy wejść na wszystkie wymagane szczyty, a jest ich 56! To wspaniała przygoda dla prawdziwych odkrywców… Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »