











Dnia o6.VI.2010 odwiedziłem ponownie Gorce. Te góry najpiękniejsze są wtedy, gdy wszystko kwitnie w przyrodzie. Za cel obrałem sobie przejście dwóch sąsiednich pasm gorczańskich, pasmo Gorca i grzbiet Kudłonia, dla których zwornikiem jest Turbacz. W jeden dzień z niezawodnymi towarzyszami moich wędrówek- Arashem i Danielem pokonaliśmy większość najwyższych szczytów Gorców. Trasa okazała się bardzo wyczerpująca, ale bardzo widokowa, gdyż już od samego prawie początku towarzyszyły nam widoczki na Tatry. Czerwcowa pora wycieczki gwarantowała z kolei obcowanie z cudną naturą w pełni kwitnięcia. Korzystając z wybornej pogody start do naszego wypadu zaplanowałem z doliny Kamienicy. Autko zostawiliśmy na przełęczy Przysłop w Rzekach. Później było podejście na Polanę Jaworzynka, by mijając kolejne cudne polany osiągnąć wierzchołek Gorca Troszackiego- 1135m, następnie Kudłonia-1274m, by przez przełęcz Borek dostać się na Czoło Turbacza- 1259m, a stamtąd to już tylko kroczek na kulminację Gorców- Turbacza- 1310m.
Czytaj dalej»Dzień 22.02.2009 to data niezapomniana. Wtedy to przeżyłem jedne z najwspanialszych chwil górskich. Te niezwykłe doznania dane było mi przeżyć w trakcie zimowego wejścia na Babią Górę- najbardziej widokowy szczyt w Polsce. Przy mroźnej, słonecznej pogodzie i błękitnym niebie panoramy jakie się tam ogląda zapierają dech w piersiach! Zwłaszcza te w stronę Tatr, które widać w całej okazałości, od wschodu do zachodu. Ich majestat ujrzałem już w trakcie podchodzenia na Diablak. Trasa przebiegała z przełęczy Krowiarki, gdzie jest duży parking, poprzez Sokolicę, Kępę, Gówniak na główny wierzchołek- Diablaka. Czyli tak jak przebiega główny szlak beskidzki. Już po wyjściu z lasu na Sokolicę ujrzałem całe piękno zimowej aury na Babiej Górze.
Czytaj dalej»W góry chodzę od dawna. Tatry to zawsze była największa pasja i miłość. Po przejściu prawie wszystkich znakowanych szlaków zaczęło brakować wyzwań. W czasie moich wędrówek wspólnie z mężem wiele razy oglądaliśmy z różnych stron wierzchołek Wysokiej- 2547m wysokości! Ta góra uważana przez wielu za najpiękniejszą w Tatrach, szczególnie okazale prezentuje się od południa, widoczna już ze Szczyrbskiego Plesa. Wiele razy wzdychałam do niej, mężowi też się to udzieliło i została marzeniem do zrealizowania. Planów zdobycia było kilka, dopiero niedawno za trzecim razem udało się je urzeczywistnić! Tak więc w ostatnią niedziele sierpnia 2009r. wyruszyliśmy w trzyosobowym składzie. Tylko znajomy Altair znał trasę z doświadczenia, bo to była jego kolejna próba, my z Marcogorem wyruszyliśmy na podbój Wysokiej pierwszy raz!
Czytaj dalej»
Trasa jaką pokonaliśmy 04.07.2010r. należy do najpiękniejszych w całych Tatrach i mógłbym ją powtarzać wielokrotnie. Zresztą to czynię, gdyż ten wyjazd na grań Rohaczy był już trzecim spotkaniem z Rohaczami. Tym razem postanowiłem przejść ją w odwrotnym kierunku niż wcześniej i przedłużyć o polskie szczyty graniczne. Wyprawa zaczęła się od dojazdu w dolinę Rohacką, która jest przedłużeniem doliny Zuberskiej. Tam na jednym z parkingów można zostawić samochód. Tego dnia ten rejon Tatr odwiedzała taka masa turystów, że auto trzeba było zostawić na drodze, daleko przed parkingiem. Przez to musieliśmy przejść więcej asfaltem, czego pewnie nikt nie lubi. Właściwa akcja górska rozpoczęła się przy rozbudowanym bufecie przy Tatliakowym jeziorku, w którym cudownie przeglądają się dwie najpiękniejsze góry w okolicy- Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy.
Czytaj dalej»W ostatni weekend wakacji postanowiłem znowu jechać w słowackie Tatry Wysokie. W końcu to właśnie tam jest dla mnie najwięcej białych plam! Na mój post na forum górskim pozytywnie odpowiedziała Biedronka, która postanowiła dołączyć do mnie i mojej gorlickiej Grupy Górskiej. Jak się później okazało jeszcze jedna osoba wybrała się w te same rejony Tatr, aby wspólnie z nami powędrować, ale o tym później. Tak wiec w sobotę 25 sierpnia wyjechaliśmy wcześnie rano moim autkiem w kierunku Szczyrbskiego Plesa. A ze mną jak zawsze Amelka, Arash oraz Krzyś i Karolina. Przed ósma byliśmy na miejscu, tj. w Tatrzańskiej Szczyrbie, gdyż tam postanowiliśmy poszukać taniego noclegu. Po odwiedzeniu hotelu Rysy i autocampingu trafiliśmy w końcu do kwatery prywatnej, gdzie miła pani zgodziła się przyjąć nas na jedna noc.
Czytaj dalej»Koprowy Wierch (słow. Kôprovský štít, węg. Kapor-csúcs, niem. Dillenspitze) – szczyt o wysokości 2363 m n.p.m. w słowackiej części Tatr. Wierzchołek położony jest w bocznej grani odchodzącej od Cubryny w kierunku południowo-zachodnim.
Trasa wycieczki przebiegała tak: start w Szczyrbskim plesie z parkingu górnego przez dolinę Mięguszowiecką do Popradzkiego plesa. Dalej na górne piętro tej doliny i poprzez próg do dolinki Hińczowej. Stamtąd zakosami na Wyżnią Hińczowską przełęcz i później Koprowym Ramieniem na szczyt Koprowego. Zejście z powrotem na siodło i stąd dolina Hlinską w dół, aż do połączenia z doliną Koprową. Dalej tą doliną aż do ujścia w Podbańskiem. Ponad 24km drogi i 1030m przewyższenia. Z Podbańskiego można dojechać do Szczyrbskiego plesa taxi, jeśli wcześniej sobie zamówimy takowe na parkingu tam. Warto tak zrobić, żeby nie mieć problemów logistycznych. Szczyt słynie z wybornej panoramy,dlatego jest wart odwiedzenia. Zapraszam do fotorelacji. Opis wypadu jest tutaj.
Czytaj dalej»Zapowiadał się kolejny cudowny weekend czerwca. Zebrałem więc ekipę i postanowiliśmy jechać w Góry Choczańskie, a konkretnie na Wielkiego Chocza, skąd roztacza się najwspanialsza panorama w całej Słowacji. Pasmo to mało znane znajduje się między Tatrami, Niżnymi Tatrami, Małą Fatrą, Wielką Fatrą, dosłownie w samym środku, dlatego warto odkryć te góry dla niezwykłych panoram! Najłatwiej dojechać przez przejście graniczne w Chyżnem, a potem kierując się na Dolny Kubin. Tym bardziej mnie tam ciągło, że już raz tam byłem, ale nic nie zobaczyłem ze szczytu. Teraz miało być inaczej. Wyjazd jak zwykle wcześnie rano na dwa auta i przez Chochołów kierujemy się na Dolny Kubin. Później jedziemy do Wyżniego Kubina, skąd zaczyna się nasze podejście na szczyt.
Czytaj dalej»M iesiąc luty okazał się przełomowy, jeśli chodzi o poznanie Grupy Górskiej! Kiedy Mpie ogłosił zlot w Tatrach w dolinie Chochołowskiej z łatwymi trasami jak na warunki zimowe, od razu wiedziałem, że to coś dla mnie. Wszystko jak zwykle zależało jednak od pracy mojej i Amelki, więc nie zapisywaliśmy się na ten wyjazd zawczasu, żeby znowu nie zawieśc. Ale wszystko tym razem ułożyło się po naszej myśli. W międzyczasie nazbierała sie rekordowo wielka i bardzo urozmaicona ekipa spośród członków GG na ten wyjazd.
Czytaj dalej»Początek września to w Tatrach zazwyczaj piękna, stabilna pogoda. Można ją wykorzystać na przedsięwzięcie ciekawych akcji górskich. Wrzesień 2009r. był pod tym względem wyjątkowy. Wtedy w ciągu trzech kolejnych weekendów udało się mi wejść na trzy szczyty powyżej 2500m. Nie jestem jakimś kolekcjonerem Korony Tatr itp., bo lubię poznawać każde, nowe, dzikie tereny, góry wielkie i te mniejsze, a nawet całkiem małe. Cieszy mnie również penetracja najodleglejszych dolin tatrzańskich, gdzie nikt nie zagląda, jest cisza i spokój, można naprawdę poobcować z naturą i mieć góry tylko dla siebie. Wtedy wydaje się, że ten kawałek świata należy tylko do nas! Ale czasem trzeba zdobywać też najwyższe szczyty! Właśnie tamten pamiętny wrzesień taki był. Zapraszam do fotorelacji.
Czytaj dalej»Pora na ciąg dalszy sierpniowej wyprawy, którą zaczęliśmy od wejścia na Bystrą Ławkę. Opis jest tutaj. Niedzielny poranek z samego rana przyniósł wielka niespodziankę! Autorem był Altair, którego poznaliśmy kiedyś na Czerwonych Wierchach. Napisał mi zaraz po przebudzeniu, że właśnie wyrusza na Koprowy Wierch ! Już wcześniej pisał o takiej możliwości na naszym forum górskim, ale nic nie było pewnego do końca. Tak wiec on rusza na szlak, a my przecież też mamy to samo w planach, ale dopiero się szykujemy do wyjazdu. Ciągle jesteśmy w Tatrzańskiej Szczyrbie, gdzie odpoczywaliśmy po trudach wczorajszej wędrówki na Bystrą Ławkę. Szybkie pakowanie i jedziemy znowu do Szczyrbskiego Plesa. Wcześniej odwożę Ole na kolejkę bo wszyscy nie zmieszczą się do auta! Tym razem obyło się bez przygód i wszyscy razem wyruszamy na szlak w kierunku doliny Mięguszowieckiej o 8.30. To jest niestety półtora godziny opóźnienia do Altaira, z którym chcemy jednak się spotkać!
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze