Tęsknię za górami
Dziś kończy się czas nadsyłania prac konkursowych na nasz konkurs poezji górskiej. Szkoda, że tak mało osób odpowiedziało na zaproszenie i nadesłało swoje teksty. Wszystkie zostały przeczytane, jest wśród nich wiele pięknych wierszy i teraz mamy tydzień na wybranie tych najlepszych według subiektywnej oceny jurorów rodzinnych. Niedługo najlepsze wiersze bedą opublikowane w tym kąciku poezji górskiej na blogu… A dziś kolejne wiersze nieznanych autorów o górach, przyrodzie i pięknej naturze, czyli o tym, co kocham najbardziej poza rodziną! Zapraszam do oderwania się na chwilę od wszystkiego, dajmy unieść się duszy naszej… Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Tęsknię za górami pod białą pierzyną,
za zapachem chaty drewnianej,
za smakiem sera owczego,
za ścieżką wśród drzew z szyszkami.
Tęsknię za pachnącą łąką,
za makiem czerwonym wśród zbóż,
za ziemią czarną i żyzną,
za ziemniakami z ogniska.
Tęsknię za słońcem i za księżycem,
tęsknię za gwiazdą na niebie,
za pięknem przyrody
i za Przyjacielem!
Ten świat, gdyby nie góry,
byłby przeraźliwie ponury.
Bo to w nich jest ta tajemnica,
co raz strach wzbudza, a raz zachwyca.
góry to przestrzeń, wolność i przyroda,
ptaki, drzewa, lodowata woda,
która w strumieniu przeźroczystym
płynie swym rytmem, rwącym, wieczystym.
To w górach patrząc w dół ze szczytu,
przestajesz żałować swego bytu.
Męczący świat staje się pod Tobą taki mały,
a widok wokół nieskończenie doskonały.Góry niekiedy też mogą zdradzić,
złą ścieżką w nieznane Cię poprowadzić.
Coś nagle sprawia, że nie zauważasz znaku
i nagle, nieświadomie zbaczasz ze szlaku.
Mimo strachu, czasami chcesz się zgubić w lesie,
gdzie donośny głos Twój głuche echo niesie.
I zostać w przyrodzie, i na zawsze w ciszy,
razem ze słońcem i wiatrem zaszyć się gdzieś w niszy.
Kosodrzewina
zdeptałem góry szczyty wysokie
w chmurach nad reglami
chłostane wichrem i śnieżycą
króluje tam kosodrzewina
roślina wytrzymała i dumna
niewielka dzielna i piękna
w surowości klimatu
jedyne tam życie i ozdoba krajobrazu
gdzie i orły mają gniazda
krzak zabrałem z sobą
w ogrodzie posadziłem
będzie mi swoją historię opowiadać
o dawnej przygodzie
przyjaciołach zapomnianych
moich latach dumnych
gdy wędrowałem z przyrodą zbratany
o latach dawnych a przebrzmiałych
Lech Kamiński
Góry moje ścieżki ukochane
Pierwszy śnieg pobielił granie
nakrył kosodrzewinę białym kożuchem
pajęczyny ozdobił błyszczącymi perłami
ścieżki posypał śliskim błotem
Słońce na śniegu błyszczy iskrami
śnieg się topi jak zwykle – wodą
strumyki iskry zabierają ze sobą
nie ma pociechy z pierwszego śniegu
Szlaki górskie, czy wy mnie pamiętacie
kamienie które głaskały me stopy
jeziorka zimne błyszczące wśród grani
wichry śnieżyce też mi ukochane
Marzy mi się ponownie tak jak kiedyś
wędrować samotnie szlakiem szczytami
czuć całym ciałem zmęczenia piękno
wdychać zapachy swoją pełną piersią
Świerki dorodne od wieków pod reglami
one tylko tutaj dorodnością cieszą
za mną zaszumcie swymi gałęziami
tak jak zapamiętałem i bywało kiedyś
proszę przypomnijcie mi swe górskie opowieści
Pamiętasz mnie sroko bystrooka
narobiłaś rabanu na mój widok
na mnie i mój plecak już wysłużony
i moją zazdrość – ze zostajesz tutaj
Skały jedyne poukładane przedziwnie
po których stąpać mi było zaszczytem
czy mnie pamiętacie jeszcze
gdy na szczycie piłem wodę
ze strumyka o smaku wyjątkowym
Lech Kamiński