Wypad na Šimonkę, Ivanov Vrch oraz wieżę widokową Zlatník
Ostatnio coś mnie ciągnie w słowackie pasmo Slanskich Vrchov. To są bardzo dzikie góry, wiele szlaków dawno nie odnawianych, turystów można nie spotkać wcale i właśnie ta dzikość skradła moje serce, gdyż mogę poczuć się tam jak jakiś odkrywca… 🙂 Odwiedziłem tego lata ponownie najwyższy szczyt, czyli Šimonkę oraz parę innych. Kulminacja Gór Slańskich leży w północnej części tych gór, w ich głównym grzbiecie, w którym jej masyw od południa ogranicza przełęcz Grimov laz (943 m n.p.m. )
Geografia węgierska i słowacka traktują Góry Tokajsko-Slańskie jako dwa odrębne pasma, rozdzielone granicą państwową: Góry Slańskie (Slanské vrchy) po stronie słowackiej i Góry Zemplińskie (Tokaji-hegység) po stronie węgierskiej. Pasmo Gór Tokajsko-Slańskich ma około 80 km długości (z tego około 50 km na Słowacji) i od 12 do 20 km szerokości. Rozciąga się z północy na południe z lekkim wybrzuszeniem na wschód. Byłem już kiedyś na Šimonce zdobywając Koronę Gór Słowacji od strony Preszowa, więc tym razem zaatakowałem dla odmiany ten najwyższy szczyt pasma od północy!
Dojechałem do wsi Hermanovce nad Topľou leżącej w powiecie Vranov nad Topľou. Na terenie gminy znajduje się również ciekawa góra Oblík. Ona wraz z Šimonką są częścią narodowych rezerwatów przyrody o tej samej nazwie ( NPR Oblík, NPR Šimonka ). Ponadto znajduje się tu również rezerwat przyrody Hermanovské skaly, składający się z dwóch części – Sokolia skala i Havrania skala. Także teren jest bardzo atrakcyjny do zwiedzania, co mnie jako krajoznawcę bardzo cieszyło przed wycieczką, którą odbyłem w towarzystwie niezawodnej Gorlickiej Grupy Górskiej.
Zatem przez Bardejów i Hanušovce nad Topľou trafiłem do wspomnianej wioski na skraju rezerwatu przyrody NPR Šimonka utworzonym w 1950 roku. Chroni on pozostałości lasu bukowego na południowo-wschodnim zboczu szczytu Šimonka. Najstarsza zachowana pisemna wzmianka o wsi Hermanovce nad Topľou pochodzi z 1399 roku. Na początku września 1944 roku nad wsią operował oddział Bohdana Chmielnickiego z partyzanckiej grupy Czapajewa . Za pomoc partyzantom wieś została spalona przez wojska niemieckie 7 września 1944 roku, a czterech jej mieszkańców zostało straconych!
Od odwiedzenia miejsca upamiętniającego te wojenne wydarzenia rozpocząłem swoją eskapadę. Do pomnika i działa z okresu II wojny św. można podjechać autem. Tam też zostawiłem samochód na małym placyku, gdyż jest to również miejsce skrzyżowania szlaków. Tablice informacyjne zaznajamiają nas o przebiegu działań partyzanckich w tym rejonie. W wiosce zaś jedynym ciekawym zabytkiem jest kościół rzymskokatolicki św. Jakuba Starszego. To jednonawowa budowla barokowa z segmentowym zakończeniem prezbiterium i spiczastą wieżą, z około 1650 roku.
Na rozejściu szlaków stoi tutaj także kaplica Maryi Panny z Lourdes upamiętniająca maryjne objawienie w tym miejscu z roku 1858. Kolejna tablica opisuje te wydarzenia oraz uroczystości jakie miały tu miejsce. Po zapoznaniu się z tymi atrakcjami mogłem ruszyć w prawą odnogę bitej drogi, gdzie zaczynał się niebieski szlak w „Udolie Obrov”, czyli Dolinę Olbrzymów. Ta krzyżówka, gdzie można dojechać autem zwie się zaś „Krížne cesty”. Droga prowadzi najpierw do dużego hotelu o standardzie turystycznym zwanym Domem Kukorelliego, czyli „Kukorelliho chata”. Po drodze zobaczymy jeszcze z prawej strony wagonik kolejki wąskotorowej, która kiedyś służyła tutaj do wywózki drewna z lasu.
Jest to dawny „socjalistyczny” ośrodek, w którym organizowano obozy pionierskie. Obiekt dysponuje pięćdziesięcioma miejscami noclegowymi plus piętnaście dostawek. Przed budynkiem znajduje się duża przestrzeń z ławkami i stołami. Bar pełni również funkcję bufetu, a zakupy można robić z dziedzińca przez okno. Obok hotelu znajduje się zadaszona wiata z kominkiem, ławkami i stołami. Jest też tu plac zabaw i basen, który jest czynny tylko latem. W pobliżu znajdziemy także obfite źródło bardzo smacznej wody mineralnej. Dobra opcja na weekend z dala od cywilizacji, za górami, za lasami… 🙂
Przy pięknie zabudowanym źródełku stoi wiata turystyczna, gdzie możemy urządzić ognisko. Przed schroniskiem zaczyna się lokalny czerwony szlak, który startuje przy znaku drogi krzyżowej, biegnie przez Dolinę Olbrzymów do Lúki pod Oblíkom, potem pod Kurią Górą, trawersuje pod grzbietem i zakrętem wraca do drogi krzyżowej. Ale jeszcze ciekawsza jest trasa NCH Telekia, która poprowadzi nas przez liczne atrakcje przyrodnicze (Hermanovské skaly), do Lúki pod Oblíkom i Doliny Olbrzymów, a następnie z powrotem do hotelu. Rozpoczyna się tuż przy źródle przed domem.
Tą trasą dydaktyczną dojdziemy m.in do pomnika partyzanta z karabinem maszynowym w płaszczu przeciwdeszczowym. Znajduje się tam tablica pamiątkowa ku czci oficera sił powietrznych Ludovíta Kukorelliego, szefa sztabu brygady Czapajewa. Przed samym miejscem pamięci znajduje się zaś mniejsza łąka z drogowskazem Berlin, Moskwa i liczbą kilometrów. Jak widzicie mamy tu wiele ciekawych tras do wyboru, ja jednak wędrowałem dalej niebieskim szlakiem, by zdobyć Šimonkę. 🙂 Po chwili szlak opuścił Dolinę Olbrzymów, którą zostawiłem sobie na inny raz i odbił w prawo, w leśną drożkę.
Po kilku minutach do szlaku dołączyła trasa NCH Telekia, łącząc się w miejscu ekspozycji Hermanovskich Skał. Pośród licznych skalnych olbrzymów ustawiono tu nawet stół piknikowy. Miejsce to nazwano jako „Kultove kamene”. Stąd w lewo odbija krótka trasa tam i z powrotem na Sokolie Skały. Kto się tam odważy wspiąć ma gwarantowane genialne widoki na górskie otoczenie Doliny Gigantów… Po zejściu szlak prowadził obok potężnej Rajzovanej skały, a potem mija słynną skałę zwaną „Obria noha”, czyli noga olbrzyma! Jest na niej odciśnięta stopa giganta, stąd ta finezyjna nazwa…
Później czeka nas mozolne podejście na malowniczą łąkę, czyli „Lúkę pod Oblíkom”. Po drodze mijamy następne źródło, nazwane „Na Šolavej”, gdzie w prawo odbija ścieżka dydaktyczna. Natomiast jeszcze przed rozległą, widokową łąką dołącza droga rowerowa z Doliny Olbrzymów. Na skraju łąki stoi mała „Chata za Oblíkom”. Nie jest dostępna dla turystów, ale posiada zadaszoną werandę, która powinna zapewnić niezawodną ochronę przed deszczem i wiatrem. Z łąki mamy bardzo ładny widok na północną część Gór Slańskich. Niebieski szlak skręca tu ostro w lewo trawersując wierzchołek Kuriej hory.
Po kolejnych minutach podejścia dochodzimy do punktu widokowego, skąd już widać nasz cel- Šimonkę. A po chwili docieramy na „Hermanovský hrebeň”, gdzie zmieniamy kolor szlaku na czerwony, który monotonnie, ale w miarę po równym terenie będzie prowadził nas do coraz bliższego celu. Możemy nim dojść do przełęczy „Grimov Laz” i żółtym szlakiem wejść na kulminację tego pasma. Ale jest druga opcja, którą ja wybrałem… Blisko szczytu wyznakowano dziką ścieżkę w lewo trójkątami na drzewach, którą można na skróty zdobyć wierzchołek Šimonki mający 1092 m.
Masyw Šimonki tworzy łuk wygięty ramionami ku zachodowi, zaś w kierunku wschodnim odchodzi tu od niego promieniście kilka grzbietów bocznych, rozdzielanych głębokimi dolinami. W partiach podszczytowych, zwłaszcza od strony zachodniej, występują liczne drobne wychodnie skalne. Cały masyw jest zalesiony, ale wierzchołek wieńczy widokowa, andezytowa platforma skalna, na której znajduje „grzybek” drogowskazów turystycznych, ławeczka oraz krzyż z Męką Pańską. Panorama rozciąga się, aż po granicę z Polską, a przy dobrej pogodzie dojrzeć można nawet Tatry, co nam się udało… 🙂
Najlepiej widoczne są stąd m.in. Magura Spiska, Góry Czerchowskie, na wschodzie Wyhorlat, a na zachodzie Kráľova hoľa w Niżnych Tatrach. Po długiej kontemplacji tego piękna oraz przerwie na drugie śniadanie grupa GGG ruszyła dalej. Rozpoczęliśmy zejście żółtym szlakiem w stronę przeł.”Grimov Laz”, by po jakimś czasie odbić w lewo w dziką ścieżkę. Dzięki niej skróciliśmy czas zejścia do przeł. „Obracaná studňa”, gdzie jak nazwa wskazuje jest kolejne źródełko. Po drodze pojawiły się nawet jakieś zielone znaczki na drzewach, chyba pozostałość jakiejś starej wyznakowanej dróżki na szczyt Šimonki.
Odtąd prowadził nas zielony szlak, wygodną drogą leśną. Obniżaliśmy się łagodnie trawersując zbocza Praporca. Miałem plan wejść także na ten szczyt, ale przegapiłem odbicie skrótu na górę, a po zejściu do krzyżówki szlaków, gdzie rozpoczynał się niebieski szlak na ten wierzchołek, nie chciało mi się już wracać i nadrabiać dopiero co straconą wysokość. Zatem pomaszerowałem dalej za drogą, aż do odbicia w prawo żółtego szlaku prowadzącego na Ivanov Vrch. To również piękna wychodnia skalna górująca ponad lasem. Po szybkim wejściu na nią zobaczyłem cudowną panoramę na Dolinę Olbrzymów, Oblik, Praporec, czy Simonkę, a nawet Kráľova hoľę.
Iwanowski Wierch ma wysokość 813 m, a jego skalisty grzbiet wznosi się w kilku miejscach ponad las, tworząc bajkowe scenerie. Widoki z tych wychodni skalnych także są fenomenalne. Z kamiennych klifów możemy zobaczyć otaczające szczyty Slanskich vrchov, a także Busov, Ondavská vrchovinę, Vihorlatské vrchy i Nizinę Wschodniosłowacką. Ujrzałem także wieś Hermanovce nad Topľou, do której zmierzałem. Schodziłem ze szczytu już niebieskim szlakiem, który prowadził właśnie obok tych skalistych zwieńczeń grzbietu Ivanov Vrchu.
Już po wejściu w gęsty las odbiłem jednak w lewo, by słabo widoczną dróżką dojść z powrotem na zielony szlak. Schodził on już spokojnie poprzez las w kierunku wsi, po drodze zahaczając o Zajacovą chatę. Jednak nie dotarłem tam, gdyż w pobliżu granicy linii lasu skręciłem w prawo, by wejść na rozległe łąki nad wsią. Polna droga prowadząca przez te tzw. „Druzstevne luki” schodziła do wieży widokowej zwanej „Zlatník”. Ta metalowa konstrukcja umożliwia obejrzenie panoram nie tylko na Góry Slanskie, ale też w przeciwnym kierunku, gdzie przy dobrej widoczności zobaczymy Bieszczady i Wyhorlat!
Obok wieży stoi zadaszona wiata, a kawałek dalej również stoły i ławki. Miejsce to bowiem służy mieszkańcom wioski w celach piknikowych. Zrobiliśmy tutaj ostatni postój na małe co nieco i pozostało nam tylko dojść do samochodu na rozdrożu ” Krížne cesty”. Szliśmy więc na przełaj przez te malownicze łąki, korzystając z dróżek wyjeżdżonych przez quady. W końcu po przejściu przez wąski pas lasu i potok natrafiliśmy na wąską szosę, która doprowadziła nas na mały parking z naszym autem. I to był koniec naszej wędrówki i kolejnej słowackiej przygody! Poniżej mapka naszej trasy na około 20 km.
Odkrywanie nowych, atrakcyjnych krajoznawczo i górsko terenów zawsze jest dla mnie mega przyjemne. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wypadu i czytania innych opowieści na blogu… A jeśli ten wpis dał Ci wartość, znalazłeś u mnie potrzebną wiedzę, inspiracje do podróży, to będę wdzięczny, jeśli postawisz mi kawę przez serwis Buycoffee. Tworzę bloga z ogromną przyjemnością i pasją od ponad 13 lat. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
















