Wypad na Hrádok, Končitá i Čertové chodníky w górach Vtáčnik
Tegoroczny wrześniowy urlop zaowocował poznaniem wielu atrakcyjnych, nowych miejsc na Słowacji. Jednego dnia odwiedziłem pasmo Ptacznika, położone w środkowej części tego kraju. Początkowo w planie miałem ponowne zdobycie najwyższego szczytu tych gór, czyli Vtáčnik, ale dojechawszy do Gepňárovej doliny, skąd miałem atakować kulminację pasma odkryłem dzięki tablicom informacyjnym tamże bardzo ciekawy teren wspinaczkowy, który udostępniono częściowo także turystom poprzez ścieżkę dydaktyczną. Zaznajamia ona z najciekawszymi punktami tego rejonu…
By trafić do tej dolin należy odbić w miejscowości Kamenec pod Vtáčnikom do centrum wsi i kierować się dalej zniszczoną drogą w głąb doliny. Możemy zostawić auto na jednym z dzikich parkingów po drodze, lub dojechać aż na „parkovisko Pily” w pobliżu schroniska Chata pod Končitou. To zależy jak długo chcemy wędrować dziką i mało uczęszczaną Gepňárovą doliną. Mi zależało na czasie, więc dojechałem ile się dało, bo dalsza droga jest zamknięta. Na miejscu jak wspomniałem zmieniłem plan wycieczki…
Dolina zaczyna się na wysokości ok. 400 m n.p.m., znacznie powyżej górnego skraju zabudowy wsi Kamenec pod Vtáčnikom i ciągnie się aż pod główny grzbiet Ptacznika. Zbocza doliny są strome lub bardzo strome, miernie rozczłonkowane. Doliną spływa Kamenský potok, należący do dorzecza Nitry, na którym odnajdziemy liczne, ładne kaskady. Dominuje tu buk, jako gatunki domieszkowe występują grab, jodła, wyżej świerk i jawor. W miejscu zwanym Pily oprócz wspomnianej chaty i parkingu znajdziemy również pole namiotowe oraz szereg prywatnych domków letniskowych.
Właśnie tu dowiedziałem się niespodziewanie, że jestem w popularnym rejonie wspinaczkowym, gdzie na ścianach Hrádoka wytyczono liczne drogi wspinaczkowe ( 56 tras ). Ale dla zwykłych turystów poprowadzono arcyciekawą ścieżkę dydaktyczną, oprowadzającą po najciekawszych atrakcjach skalnych doliny. Jest ona ubezpieczona w wielu stromych miejscach przez liczne łańcuchy, klamry, czy drabinki, ale także wybitnie widokowa. Zatem perspektywa poczucia się jak na Orlej perci skusiła mnie na tyle, że zrezygnowałem z wędrówki na najwyższy szczyt tych gór, czyli Vtáčnik, który już kiedyś zdobyłem…
Trasa rozpoczyna się na samym dole parkingu, gdzie musimy przekroczyć potok i iść za niebieskimi znaczkami ścieżki. Początkowo prowadzi ona wraz z żółtym szlakiem na Vtáčnik przez Paukovą dolinę. Na ten szczyt też wiedzie ścieżka dydaktyczna znakowana na zielono, więc trzeba uważać! Ja się zagapiłem i musiałem się wracać, ale skręt w prawo na dróżkę znakowaną na niebiesko, jest słabo widoczny… idziemy wygodnym leśnym duktem, docierając do obozowiska wspinaczy, którzy biwakują tutaj pod ścianami skalnymi, z wieloma drogami wspinaczkowymi o trudności od IV do X.
Odtąd wchodzimy na szlak pośród rumowisk skalnych doprowadzający nas pod skały. Tam zaczynamy wspinaczkę przy pomocy wspomnianego „żelastwa”, czyli górskiej biżuterii 🙂 . Jest bardzo stromo, więc bez tych sztucznych ułatwień byłoby ciężko… I tak pośród przepięknych krajobrazów zdobywamy wierzchołek Hrádoka, mający 662 m. Panorama stąd na bajeczne urwiska skalne i 100-metrowe przepaście, bo tyle ma ściana po której wspinają się odważni adepci wspinania jest fenomenalna. Masyw Hradoka ciągnie się w obie strony nad długą Bystričianską doliną…
To właśnie na zboczach i bocznych grzbietach w otoczeniu tej doliny występują liczne formacje skalne w postaci skalnych murów, turni i samotnych wychodni skalnych, zbudowanych z andezytów. Ich największe skupiska to Hrádok na lewym zboczu (ponad dolinką bocznego potoku), Veľká skala na prawym zboczu oraz Skalka tamże. Widoki na przepaściste zerwy skalne i długie skaliste grzbiety opadające stromo do dolin robią kolosalne wrażenie… A widać też w oddali inne słowackie pasma!
Dolną częścią Doliny Bystričianskiej biegnie niebieski szlak turystyczny z Bystričian przez Jaseňovą Skałę na szczyt Ptacznika – nosi on nazwę Chodník Petra Školny. Może kiedyś na niego zawitam, kto wie 🙂 . Pełen podziwu dla cudów natury, które ujrzałem ruszyłem dziką ścieżyną, wydeptaną przez wspinaczy wzdłuż grzbietu Hradoka, blisko przepastnych urwisk, by dalej delektować się tym nieokiełznanym pięknem! Odnalazłem pamiątkowy krzyż upamiętniający jednego ze śmiałków, który zginął w tym miejscu! Po kilku minutach widoczna dróżka zaczęła oddalać się od urwisk i schodzić w kierunku żółtego szlaku. Tak też prowadziła dalej niebieska ścieżka dydaktyczna, zatem dotarłem na znany już mi szlak.
Przeciąłem żółty szlak, idąc dalej prosto, za znakami ścieżki. Tak dotarłem do kolejnych niezwykłych formacji skalnych, pod nazwą Čertové chodníky. Odnalazłem tam nawet finezyjne okno skalne… Te wychodne skalne, wraz z następną grupą na mej drodze, czyli Končitá, gdzie utworzony mały rezerwat przyrody to widoczny fragment dawnego prądu lawowego, rozpadający się na pojedyncze andezytowe turnie i bloki. Fajnie się chodziło pośród tych wielkich skał i głazów… w końcu odnalazłem dziką ścieżynę zejściową, którą zszedłem nad Kamenský potok, płynący dnem Gepňárovej doliny.
Szedłem chwilę wzdłuż potoku, by podziwiać liczne kaskady i bystrzyce na tym dzikim potoku górskim. Potem wróciłem na drogę prowadzącą dnem Gepňárovej doliny, by nią już wygodnie dotrzeć do ładnej Chaty pod Končitou. Oprócz głównego schroniska są tam też domki noclegowe i restauracja, a teren jest ładnie zagospodarowany. Po wrażeniach tego dnia wstąpiłem więc do środka na kawę i ciasto, by poczuć klimat tego miejsca… Obiekt jest naprawdę klimatyczny, położony w głuchej dziczy… A potem pozostało mi tylko zejść kilkanaście metrów w dół na parking, do auta, by odjechać w poszukiwaniu nowych celów!
Ten krótki spacer dostarczył mi mnóstwa satysfakcji. Zawsze tak jest, gdy odkryje coś niesamowitego, o czym nie miałem wcześniej zielonego pojęcia! Zachęcam Was do odkrywania takich cudów natury, bo to świetna frajda… Czasu zostało na tyle, że pojechałem zdobywać kolejne szczyty, ale o tym poczytacie w kolejnym artykule… A na koniec tej opowieści zapraszam jak zawsze do obejrzenia galerii zdjęć z wycieczki i czytania innych wpisów o cudach Słowacji. Bo ten mały kraj oferuje bardzo wiele atrakcji, mimo niewielkiej powierzchni, zatem będę go jeszcze długo eksplorował! Z górskim pozdrowieniem
Marcogor