











Długo czekałem na tę wymarzoną, słoneczną, ciepłą wiosnę. I doczekałem się… Trafił się nawet ładny weekend i wyruszyłem znowu na szlak. Jeszcze jest szaro – buro, przyroda nie zdążyła się rozwinąć w górach, ale miesiąc lenistwa i walki z ciągłymi nawrotami zimy zrobiły swoje! Dłużej nie mogłem czekać, tęsknota zwyciężyła i głód gór. Tak mogłem zrobić to wcześniej, ale przedłużająca się zima każdego chyba wpędziła w lekki kryzys. Zapowiada się jednak długi i obiecujący sezon górski. Przygotowania poczynione na przyszłość.
Wracając do pierwszej mej wiosennej wyprawy winien jestem Wam komunikat śnieżny. W Beskidach na wysokości do 1000 m. śniegu już praktycznie nie ma, nie licząc płatów śnieżnych i nielicznych pól śnieżnych w lasach, zwłaszcza na północnych stokach. Również na szlakach możemy spotkać miejsca ze zbitym, zmrożonym śniegiem, ale bardzo sporadycznie. Wiedzę swą podaje na podstawie przejścia dwóch szczytów Beskidu Wyspowego, od znajomych wiem, że np. w Beskidzie Niskim śniegu jest znacznie więcej. Ale najbliższe gorące dni pewnie rozwiążą ten problem.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze