











Słowacki Raj to pasmo górskie na Słowacji, które urzeka zawsze swym pięknem, nieważne który raz tam się trafia. Głęboko wcięte w lesie kaniony, pełne uroczych wodospadów, kaskad i bystrzyc oraz ciekawe, eksponowane trasy turystyczne niezmiennie przyciągają turystów i zapewniają moc wrażeń. Ja też lubię tam powracać, choć przeszedłem tam wszystkie dostępne drogi. Opisałem wiele z tych wycieczek na blogu, ukazując niezwykły czar tych gór. Po kilku latach znowu zawitałem tam, gdyż pojawiła się szansa, aby zobaczyć ostatni brakujący wąwóz, czyli Kysel. Był on czterdzieści lat wyłączony z odwiedzin po tragicznym pożarze, który strawił las i zniszczył drewniane pomosty i kładki. Kilka lat temu, gdy przyroda się odrodziła postanowiono odnowić biegnący tam kiedyś szlak, ale trochę w innej formie. Przy pomocy ratowników Horskiej Służby wykonano tam ferratę dla ludzi poszukujących mocnych wrażeń.
Czytaj dalej»Słowacki Raj to krasowy płaskowyż o średniej wysokości od 800 do 1000 m n.p.m. będący częścią Słowackich Rudaw w Karpatach Zachodnich. Nazwa została nadana w 1921 roku. Autorem nazwy “Słowacki Raj” był działacz turystyczny ze Spiskiej Nowej Wsi Béla Hajts. Pierwotnie jednolity płaskowyż o dość płaskiej powierzchni, z biegiem kolejnych okresów geologicznych został poprzecinany licznymi, głębokimi dolinami, będącymi wynikiem erozyjnej działalności płynących nimi potoków. W środkowych i dolnych częściach doliny te przyjmują formę wąskich, krętych wąwozów o wysokich, prawie pionowych ścianach, zwanych po słowacku roklinami, w których potoki utworzyły liczne progi skalne, wodospady i marmity.
Czytaj dalej»Kolejny wypad w Słowacki Raj miał miejsce w maju 2011r. Pojechaliśmy całą ekipą na dwa auta, byli ze mną Amelka, Madzia, Ela, Krzyś, Arash, Daniel i Sławek. Plany początkowo były inne, ale w końcu wylądowaliśmy tutaj, po raz kolejny w Podlesoku, gdzie znajduje się większość wejść do cieśniaw Słowackiego Raju. Jako, że część ekipa nigdy tu nie była postanowiłem pokazać im najpopularniejszy wąwóz Suhą Belę, z wodospadami Misiowym, Okienkowym i Korytowym. Cała trasa zawiera mnóstwo ubezpieczonych żelastwem miejsc – drabinek, łańcuchów, klamr, więc była bardzo atrakcyjna dla każdego. Początek to jednak droga wzdłuż potoku po drewnianych kładkach. Wszyscy doskonale sobie radzili i wiele frajdy sprawiało całej grupie pokonywanie trudności szlaku. Jedynym mankamentem było duża liczba turystów i kolejki.
Czytaj dalej»Kolejna moja trasa w Słowackim Raju biegła wzdłuż przełomów rzeki Hornad w lipcu 2007r. To chyba najbardziej emocjonująca wędrówka w tych górach, gdyż w dużej mierze idzie się tam po żelaznych “stupackach” nad samą wodą. Wędrówkę rozpocząłem z kolegami Arashem, Afikiem i Damiano jak zwykle w Podlesoku, gdyż tu jest najdogodniejszy punkt startu do większości tur po tym rejonie. Stąd też idzie się na początek trasy nad Hornadem, w czasie której wiele razy przechodzi się także po żelaznych mostach rozwieszonych nad rzeką. Po dojściu do Letanowskiego Młyna kontynuowaliśmy wycieczkę dalej, żeby wyjść na widokowy taras nad Hornadem zwany Tomasowskim Wyhladem. Wrażenie ze stania na przepaścistej skale są bardzo ekscytujące, a panorama Tatr, jaką można stąd oglądać bardzo ciekawa.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze