Nyznerowskie wodospady, czyli cuda Rychlebskich Gór
Zwiedziwszy polskie Sudety szukam teraz inspiracji po czeskiej stronie tych gór. Ostatnio zawitałem niespodziewanie dla samego siebie w Rychlebskie Góry. Tak czescy kartografowie nazywają pasmo graniczne ciągnące się poniżej Kotliny Kłodzkiej, od Przełęczy Płoszczyna do Przełęczy Ramzowskiej. Ich polscy odpowiednicy rozróżniają oddzielnie Góry Złote i Góry Bialskie. Kiedyś byłem w tych górach zdobywając Koronę Gór Polski. Tym razem skusiły mnie szczyty po czeskiej stronie, choć nie tylko one, bo Rychleby skrywają w sobie inne ciekawe tajemnice. To pasmo górskie położone jest w Sudetach Wschodnich, a najwyższym ich szczytem jest Smrek (1127 m n.p.m.), a w polskiej części Postawna (1117 m n.p.m.). Właśnie pod masyw Smreka skierowałem swe kroki początkiem czerwca.
Jednak nie wejście na tę zalesioną górę mnie interesowało, choć od czeskiej strony w tamtym kierunku prowadziła wygodna leśna droga. Dotarłem zatem tylko do osady Nyżnerov w pobliżu wioski Żulova, by zobaczyć na własne oczy zachwalane w sieci wodospady Srebrnego Potoka, zwane potocznie jako Nyżnerowskie wodospady. Wodospady oraz pomniejsze kaskady na Srebrnym Potoku tuż przed jego ujściem do Buczynskiego Potoka to wybitny geomorfologiczny pokaz siły wody, został nawet objęty ochroną rezerwatem przyrody. System kaskad i wodospadów osiąga łączną wysokość 14 m, zaś jej najwyższe stopnie osiągają 3 m. Przepływ Srebrnego Potoka jest dosyć wielki, stąd wodospady pozostawiają zapewne na każdym turyście, który tu dotrze wielkie wrażenie.
Można tu łatwo i szybko dojechać np. będąc w Jesionikach, jak ja. Z miasta Jesionik, będącym centrum turystycznym kierujemy się na drogę do Kłodzka, bo granica państwowa jest blisko. Po drodze możemy zwiedzić też arcyciekawą Jaskinię na Pomezi. Polscy turyści docierają do wodospadów również z polskiej strony idąc granicznym szlakiem, np. na Kowadło, czy Rudawiec. Jaskinia położona jest 2 km od miejscowości Lipowe Łaźnie (Lipová Lázně). Jaskinia „Na Pograniczu” jest największym systemem jaskiń w Republice Czeskiej powstałym w wyniku zjawisk krasowych, gdzie rozpuszczeniu uległ marmur. Charakteryzuje się ona wąskimi korytarzami, miejscowo przechodzącymi w miejscu ich skrzyżowania w wysokie szczelinowe sale. Typowa dla tej jaskini jest bogata szata naciekowa, tworząca ogromne nacieki kaskadowe oraz inne fantazyjne formy.
Ale wróćmy do mego pierwotnego celu. Dojechałem tam już pod wieczór, ale na szczęście światło jeszcze miałem dobre do zdjęć. Droga asfaltowa zaprowadzi nas na samo miejsce, najpierw jest duży parking dla turystów i zabudowania, ale warto podjechać kawałek dalej, gdzie jest mniejszy parking dla kilku samochodów, oczywiście, jeśli nie jesteśmy w godzinach szczytu, choć wydaje mi się, że mało kto jeszcze wie o tym pięknym miejscu. Może teraz to się zmieni… Z wyższego parkingu mamy kilkaset metrów podejścia drogą leśną wzdłuż potoku. Dochodzimy do altanki poniżej której znajduje się najciekawszy i najwyższy wodospad. Prowadzi do niego zejście kamiennymi schodami. W ten sposób podejdziemy pod sam próg skalny, z którego spada woda. Ale po zejściu uważajmy, by się nie wystraszyć, bo tej atrakcji strzeże wodnik – szuwarek, który przykucnął pod skalnym okapem. Przypuszczam, iż jest to opiekun i władca zbiorników wodnych czyli słowiański demon wodnik.
Kaskady widać także z drogi, ale należy pogonić po terenie jak ja, by nic nie przegapić. Wyżej jest kolejny bardzo cudny wodospad, a poniżej chyba najpiękniejszy ciąg kaskad, choć zejście do nich jest utrudnione. Wystarczy jednak kierować się wydeptanymi przez ludźmi ścieżkami, by odnaleźć właściwą drogę. Z poziomu wody genialnie prezentuje się też kamienny most, po którym tu dochodzimy. Jeszcze niżej progi skalne się kończą, a potoki łączą, na samym dole jest jeszcze sztuczna tama. Rezerwat jest mało znany, więc jak ktoś nie lubi zgiełku, to jest to miejsce wymarzone by w spokoju się zrelaksować. Miejscówka jest bardzo piękna, więc warto będąc w tym regionie odnaleźć ją. Zobaczcie zresztą sami na zdjęciach w galerii. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor