Ostatnie pożegnanie ludzi gór
I pójdę granią szarą daleką
I serce moje łopocze ze strachu
I przejdę barierę słońca i nocy
I wtedy poczuję duszy mojej łkanie
I zamkną się za mną życia wrota
I będę spokojny we mgle… Tej na szczycie…
Gdzie duszy wędrówka będzie istotą..
Pożegnaliśmy dziś ludzi gór Vadera i Marka, których wielu znało i ceniło jako wytrawnych Tatromaniaków. Kto mógł oddał im ostatnią posługę i przeszedł z nimi ostatnią ziemską wedrówke… ponad 500 osób, w tym dziesiątki górołazów, niektórzy jako warta honorowa z czekanami sprawili, że było to GODNE pożegnanie, sam chciałbym mieć taki górski pogrzeb! Zapaliłem znicze z intencji wszystkich, którzy prosili mnie o to, a nie mogli osobiście tego uczynić. Oni chodzą już po niebiańskich górach, a na ziemi niech zapadnie cisza i zaduma…. Ten ciężki tydzien dla wszystkich góromaniaków się zakończył i pozostają nam wspomnienia i pamieć w sercu o nich! Najpierw zaginięcie, akcja poszukiwawcza i smutny koniec. Oni zostali złożeni do ziemi, a my musimy wracać do życia i żyć GODNIE. Będziemy pamietać! Od tych co Tatry umiłowali dla Tych, którzy tam zostali, bo tak je pokochali wiersz od czytelniczki bloga…
Słowa wykradzione spod wieka…..tatrzańskiej śmierci.
Odchodzę…
w ciszy, która mrozi ciało
odchodzę…
chodź tak bardzo tego się boję
odchodzę….
a jednak tu zostajęw każdej mgle tatrzańskiej
w dolinach śniegiem usłanych
na graniach i szczytach
w zwierciadle stawów zielonych
i tam, gdzie wzrok twój sięgać będziewiatrem halnym rozwiewać myśli będę
słonecznym dotykiem roztopię chłód spojrzenia
w każdym z WAS cząstka mnie pozostanie
bo jako Wy i ja tatrzańskim wyzwaniem
ilekroć weźmiesz oddech w górzystej oazie
moim on będzie udziałemme ciało w ziemi złożone
nie końcem mego istnienia
jam zapisany Tatrom umiłowanym
i tam mnie szukać potrzebaśmierć mnie nie pokonała
w ramiona swe nie utuliła
jeno dech zatrzymała
zaś reszta moja najgłębsza
w Górach pozostała
tam możesz mnie spotkać
tam słuchać i opowiadaćdziś skałą i opoką jestem
nie płacz już
to nie pora
weź czekan w ręce
i rozpacz pokonaj
jak najtrudniejszy szlak
na szczyt niech cię prowadzikiedy już staniesz się jego udziałem
z bagażem łez i rozpaczy
wyrzuć to wszystko precz
w otchłań skalnych przepaści
dotknij kamlotów mrozem zaklętych
i zacznij wszystko od nowadla Tatr, co miłości spragnione
dla pamięci mej, bym żyw pozostał
dla tych, co złorzeczą
i dla tych, co za życia martwym się stajązapal świecę gromniczną
zmów modlitwę pokorną
za mnie, za siebie
za tych, co na szlakujuż czas założyć buty
już czas wyruszyć w drogę
ostatnie spojrzenie
wieko trumny gwoździami zabite
w ziemię wpuszczonejuż czas…
już czas…Gomorra
I jeszcze ten przejmujący film na koniec ich ziemskiej wędrówki jako wspomnienie o tych, co odeszli! Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Wspaniały blog z pięknymi zdjęciami! Pozdrawiam:)
Czy to chodzi o tych dwóch ludzi, którzy zginęli w Dolinie 5 Stawów Polskich pod lawiną?
Tak, dokładnie o tych, zginęli na progu Siklawy
„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych”
Moje kondolencje dla rodziny i przyjaciół i Tatromaniaków.
Przyszły mi na myśl słowa piosenki Budki Suflera -Cień wielkiej góry:
„Góry wysokie, co im z Wami walczyć każe?
Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj w parze.
Największa rzecz, swego strachu mur obalić,
Odpadnie stu, lecz następni pójdą dalej! ”
[*]
Pozdrawiam. do zobaczenia na szlaku.
jur432
dziękuje i do zobaczenia!
Takie to dziwne…
W „tamten” weekend byłem w Tatrach, wieczorem w sobotę dowiedziałem się o lawinie, w niedzielę o zaginionych turystach. I tak jakoś dziwnie myśli krążyły, krążą…
Zostali w miejscu, które kochali. [*]