











Pierwszy dzień wiosny tego roku okazał się być pięknym i słonecznym dniem. Uwierzyłem prognozom, które to zapowiadały, skrzyknąłem ekipę i pojechaliśmy w Bieszczady. Zdawałem sobie sprawę, że w górach śniegu jeszcze jest pod dostatkiem i zamarzyłem sobie zimowe wejście na Tarnicę, najwyższy szczyt tego pasma. W praktyce zimowe warunki mieliśmy tylko w partiach szczytowych połonin, a na dole wiosnę w pełni, z przyjaznym błotkiem pod nogami. Tym razem, bo to chyba było moje piąte wejście na ten szczyt, wybrałem trasę z Wołosatego. Samochody zostawiliśmy na parkingu w Ustrzykach Górnych, skąd dowiózł nas tutaj busiarz, którego można zamówić na telefon. Ogłaszają się wszedzie, nawet na przystankach autobusowych. My na swój czekaliśmy może z dziesięć minut. To ułatwiło nam wykonanie planu, jakim było zrobienie pętelki i powrót do Ustrzyk przez Szeroki Wierch.
Czytaj dalej»2015:
12 MIEJSCE W KATEGORII PASJE W GŁOSOWANIU ( 312 GŁOSÓW )
2014:
9 MIEJSCE W KATEGORII PODRÓŻE
W GŁOSOWANIU ( 384 GŁOSY )
2013:
1 MIEJSCE W KATEGORII PODRÓŻE
W GŁOSOWANIU ( 508 GŁOSÓW )
2012:
10 MIEJSCE W KATEGORII LIFESTYLE
W GŁOSOWANIU ( 381 GŁOSÓW )
Najnowsze komentarze