Spacer pasmem Brzanki na Liwocz, czyli odkrywanie Pogórza Ciężkowickiego

Spacer pasmem Brzanki na Liwocz, czyli odkrywanie Pogórza Ciężkowickiego

Wiosna przyszła na dobre, ale tylko w doliny i na niziny. W górach zima nadal trzyma się mocno i tak zapewne będzie jeszcze przez dwa tygodnie, póki słońce mocniej nie przygrzeje i nie roztopi śniegów w beskidzkich lasach. W Tatrach prawdziwa wiosna nadejdzie zapewne dopiero połową maja… Ale w cieplejsze dni, gdy słońce wysoko operuje i ogrzewa nasze zmarznięte i przygnębione lekko długą zimą ciała i dusze, nachodzi nas wszystkich zapewne ochota, by wyruszyć gdzieś z dala od domu i przypomnieć sobie smak przygody. Na odległe podróże pewne przyjdzie lepsza pora, ale na długi, rekreacyjny spacerek czas jest w sam raz. I takowy postanowiłem sobie zrobić, by uczcić moje kolejne urodziny. A jak świętować radośnie to tylko w gronie oddanych przyjaciół, którym także nie jest obojętny smak wędrówki. To był też dobry trening przed ekstremalną drogą krzyżową, w której postanowiłem w tym roku uczestniczyć. Bo życie człowieka nie może być puste i jałowe, tylko pełne pasji i pójścia pod prąd. Zrobiłem więc z towarzyszami 33 km przez urokliwe pasmo Pogórza Ciężkowickiego.

POGÓRZE CIĘŻKOWICKIE

Region ten wchodzi w skład Pogórza Środkowobeskidzkiego. Wierzchowina osiąga wysokość 320-440 m n.p.m. Najwyższym wzniesieniem jest Liwocz (562 m). Inne wybitniejsze wzniesienia to: Brzanka (534 m), Gilowa Góra (508 m) i Kokocz (441 m). I właśnie te najwyższe wzniesienia udało mi się połączyć podczas sobotniej wędrówki. Na najlepiej zachowanej części regionu utworzono Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy i kilka rezerwatów przyrody, które udało mi się zobaczyć. Przechodziłem po kolei przez tereny Parku Krajobrazowego Pasma Brzanki, Rezerwat przyrody Ostry Kamień oraz w końcu przez Rezerwat przyrody Liwocz, gdzie dotarliśmy wszyscy w dobrej formie przed zachodem słońca.

BACÓWKA BRZANKA

Początek wycieczki nastąpił przy bacówce na Brzance, gdzie można podjechać autem asfaltową drogą z Jodłówki Tuchowskiej. To bardzo przyjazne miejsce dla turystów. Możemy tu przenocować, pobiesiadować przy ognisku, czy w końcu podziwiać panoramę Beskidów, a jak się poszczęści to nawet Tatr i Gorców, oczywiście przy dobrej widoczności. Kilka lat temu na polanie poniżej szczytu i bacówki wybudowano wieżę widokową, z której bardzo lubię obserwować zachody słońca. Nieopodal bacówki znajduje się też miejsce pamięci. W sierpniu 1944 roku w okolicach osiedla Ratówki (przysiółek Jodłówki Tuchowskiej) stacjonował I. batalion 16 Pułku Piechoty AK „Barbara”, prowadzący działania dywersyjne w ramach Akcji Burza. Wydarzenia te upamiętnia kamienny obelisk w pobliżu żółtego pieszego szlaku turystycznego. Sama bacówka została otwarta w 1981 roku przez PTTK. Obecnie schronisko jest prywatne, posiada 28 miejsc noclegowych, jadalnię z bufetem i kominkiem oraz trzy węzły sanitarne. W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się teren rekreacyjny, boisko do siatkówki, miejsce na ognisko, grill murowany i parking oraz letni basen.

OSTRY KAMIEŃ

Właśnie z tego parkingu przy bacówce ruszyliśmy na swoją eskapadę. Prowadził nas żółty szlak biegnący po łagodnie pagórkowatym terenie, więc szło się bardzo szybko i przyjemnie. Dookoła szukaliśmy pierwszych odznak wiosny. I znalazłem nawet krokusy w jednym ogródku na prywatnej posesji. Ładny park krajobrazowy, którym szliśmy obejmuje wschodnią część Pogórza Ciężkowickiego, między dolinami Białej i Wisłoki. Nasza trasa przebiegała ściśle Pasmem Brzanki, czyli ciągiem wzniesień pomiędzy tymi dolinami. A jej początek i koniec to właśnie jej dwie kulminacje. Po delikatnym zejściu z Brzanki mieliśmy dość ostre podejście na Ostry Kamień, zwany inaczej Pasia, ale krótkie. Góra zawdzięcza swą nazwę znajdującej się w pobliżu wierzchołka wychodni skalnej w kształcie wysokiej pochylonej grzędy, zbudowanej z piaskowca istebniańskiego. Miejsce to objęte jest ochroną jako pomnik przyrody nieożywionej. Wzniesienie pokryte jest lasem z przewagą buku i jodły, czyli popularnej buczyny karpackiej.

GILOWA GÓRA

Dalej nasza droga powiodła nas zboczami Kamionki i Wysokiego Osta. Minęliśmy wiatę turystyczną przecinając drogę jezdną, a kilka minut później naszym oczom ukazał się obelisk poświęcony potyczce oddziału AK z Gestapo. To było już na zboczach Gilowej Góry. Przy szlaku mijaliśmy także wiele przydrożnych kapliczek, które urozmaicały leśny krajobraz. Idąc cały czas dobrym tempem niezauważalnie zdobyliśmy kolejne wzniesienie, właśnie Gilową Górę, by dojść do malutkiej miejscowości Wisowa, gdzie zrobiliśmy dłuższy przystanek przy miejscowym sklepie. Później nastał monotonny odcinek trasy drogą asfaltową, jedynym urozmaiceniem była wywrotka w rowie, która zatarasowała całe przejście oraz już w lesie wóz konny, który pomogliśmy rolnikowi wyciągnąć z błota. Tego na szlaku nie brakowało, choć w większości szlak był suchy. 

LIWOCZ

Nie obyło się bez przygody ze zgubieniem szlaku w miejscu, gdzie przez kilometr nie było żadnych oznakowań, w końcu po wyjściu z lasu naszym oczom ukazał się główny cel- Liwocz. A na nim z daleka świecił się w słońcu olbrzymi metalowy krzyż. Ostatni odcinek to długie monotonne podejście przez wzniesienia Małego Liwocza i Kamińskiej, by ostatecznie dość stromą ścieżką zdobyć główny wierzchołek Liwocza. Udało nam się cudownie kilka chwil przed zachodem słońca, więc czym prędzej udaliśmy się na wieżę widokową, by móc go podziwiać. Panoramy ze szczytu nie powalały tego wieczoru, ale zachodzik był całkiem ładny. Liwocz to najwyższe wzniesienie na Pogórzu Ciężkowickim, wznoszące się na 562 m n.p.m., położone na terenie miejscowości Brzyska. Z platformy widokowej znajdującej się na jej wierzchołku rozciąga się widok na dolinę Wisłoki oraz na miasto Jasło. Ale, że bywam tu często, to przekonałem się, że przy dobrej widoczności można zobaczyć stąd nawet Tatry, Babią Górę, Bieszczady, czy Góry Świętokrzyskie!

REZERWAT PRZYRODY LIWOCZ

Jest wiele legend i podań mówiących o tej tajemniczej górze. Jedna z nich mówi, że Liwocz mógł być świętym miejscem pogan. Pasmo Liwocza i Brzanki wchodziło przecież kiedyś w skład państwa Wiślan (IX wiek). To bardzo ciekawy szczyt, oblegany w sezonie letnim przez turystów, pielgrzymów, czy rodziny z dziećmi. A powodów jest wiele jak: platforma widokowa, gdzie można nawet bezpiecznie spędzić noc, stacje drogi krzyżowej prowadzące na wierzchołek, wielki krzyż na platformie (oświetlany w nocy i widoczny z daleka), pomnik Jana Pawła II, figury Jezusa powieszone na wieży, całoroczna szopka, źródło wody siarkowej, Kamień Pustelnika oraz w końcu Sanktuarium Chrystusowego Krzyża i Matki Bożej Królowej Pokoju w Liwoczu. Twórcą sanktuarium, drogi krzyżowej i wieży widokowej z krzyżem jest proboszcz parafii Błażkowa, ks. kanonik Gerard Stanula. Z krzyża na szczycie góry nadają też dwie stacje radiowe, których nadajniki umieszczono w 2007 r.

PASMO BRZANKI

Na dole obok sanktuarium są altany wypoczynkowe dla pielgrzymów. W każdą niedzielę o 16h jest tu odprawiana msza św, a pół godziny wcześniej różaniec. Po obserwacji zachodu słońca pozostało nam tylko nocne zejście. Wybraliśmy wariant wzdłuż stacji drogi krzyżowej, które doprowadziły nas na parking w lesie, gdzie można dojechać autem, skąd jest tylko 20 minut na szczyt. Stoi tu również krzyż partyzancki. Z tego miejsca w dół prowadziła nas już wąska asfaltowa droga. Wszystko to było odtąd bez szlaku i na koniec wędrówki wyszliśmy na przedmieścia Brzyski, gdzie czekał na nas transport, który miał nas odwieźć z powrotem do naszych samochodów pozostawionych przy bacówce na Brzance. Tak więc już po zmroku zakończył się nasz 33 km spacer przez pogórza. To był dobry trening przed intensywnym sezonem górskim, który coraz bliżej. Czas na wysokie góry nadejdzie wraz ciepłym powietrzem i stopnieniem śniegów powyżej 1000 m.

BRZYSKA

W samej wiosce Brzyska warto zwiedzić pałac szlachecki z XVII wieku, kościół neogotycki z 1879 roku, a w nim gotycką chrzcielnicę z 1563 roku oraz kamienny ołtarz i kaplicę cmentarną. Na koniec zapraszam na obejrzenie galerii zdjęć z wycieczki i dziękuję wszystkim współtowarzyszom wyjazdu, dzięki którym mogłem spędzić tak mile czas swoich kolejnych urodzin! Szczególne podziękowania należą się dla Rafała, który poświęcił swój czas, aby być naszym kierowcą. To była dobra zaprawa także przed EDK, a potem po świętach zacznie się prawdziwa tegoroczna górska przygoda. Plany poczynione, oby tylko zdrowie dopisało, trzymajcie za mnie kciuki, bo ambicje wielkie… I zapraszam Was na pogórza, one również są atrakcyjne, zwłaszcza początkiem wiosny, gdy ktoś nie lubi chodzić po mokrym, grząskim śniegu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

zachód słońca z Liwocza

PS. A przy okazji polecam domyopiekiolimp.pl. Naprawdę fachowa i profesjonalna opieka dla starszych, samotnych i schorowanych ludzi. Domy seniora „Olimp” to nie tylko pomoc w wykonywaniu codziennych, niezbędnych czynności, ale również fachowa opieka, rehabilitacja i możliwość poznawania nowych ludzi. Spokój, cisza oraz miła, rodzinna atmosfera to zalety, którymi szczyci się każdy ich dom.

 

 

 

 

 

 

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »