Wybierz stronę

Wejście przez Skalną Bramę na Kłaka w Murańskiej Planinie

Wejście przez Skalną Bramę na Kłaka w Murańskiej Planinie

Moje drugie spotkanie z Parkiem Narodowym Murańskiej Planiny nastąpiło podczas pięknego maja 2019 r. Jako, że odwiedziny Fabovej Holi kiedyś tam okazały się jednak niedostateczne, by ruszyć dalej z projektem Korony Gór Słowacji powróciłem, by zdobyć Kłaka, szczyt najwyższy, ale niedostępny znakowanym szlakiem. W sumie w tym niesamowicie dzikim i pięknym paśmie górskim spędziłem już cztery dni. Przyroda jest tutaj nieskazitelna, a turystów bardzo mało. Natura zachwyca swą dzikością i nic dziwnego, że utworzono tu park narodowy celem ochrony przyrody. Centrum turystycznym regionu jest miasteczko Tisovec, znane choćby z pobytu słynnego zbójnika Jakuba Surovca. Ja zawsze jednak na swoją kwaterę wybierałem miasto Revuca, gdzie jest dużo możliwości noclegowych.

widok na Maly Stozek ze Skalnej Bramy

Nazwa tych gór pochodzi od miejscowości Muráň. Słowo planina oznacza płaskowyż. Murańska Płanina posiada stosunkowo wyrównaną powierzchnię, strome stoki i głęboko wcięte doliny potoków. W wielu miejscach w lasach tych wznoszą się gołe wapienne turnie, grzędy i skały, występują też typowe dla wapiennego podłoża zjawiska krasowe: groty, wywierzyska i jaskinie w formie głębokich studni. Stąd mój zachwyt, jakże urokliwymi zakątkami gdzieś w mało znanej części Słowacji. Muránska planina znajduje się w odległości około 100 km od granicy z Polską. Posiada gęstą sieć szlaków turystycznych. Łączna ich długość to około 300 km. Najbardziej popularny szlak to znakowana czerwono tzw. Rudná magistrála, biegnąca z Murańskiej Huty na południowym wschodzie do przełęczy Zbojska na zachodzie. 

początek trasy w dolinie Hronca

Dobrze zachowana jest tu flora, m.in. tylko tutaj na Słowacji występuje rzadki gatunek – wawrzynek murański. W wielu punktach płaskowyżu znajdują się przygotowane dla turystów platformy widokowe. Panoramy widokowe obejmują Niżne Tatry, Kras Słowacko-Węgierski, Góry Stolickie i sięgają aż po Węgry. Na widocznym z drogi szczycie Cigánka znajdują się ruiny zamku Murań. O wycieczce w to miejsce poczytacie w innej opowieści już wkrótce. W części płaskowyżu zwanej Veľká lúka znajduje się jedyna na Słowacji stadnina zimnokrwistych koni górskich o nazwie norik murański. Konie te przebywają przez większą część roku pod gołym niebem – można je często spotkać, pasące się wolno w niewielkich stadach na rozległych polanach płaskowyżu. A widok takich dzikich mustangów to balsam na oczy… Niech żyje wolność i swoboda!

mini skansen kolejowy przy lesniczówce Pätina

Ale wróćmy do początku mej wyprawy. Tym razem postanowiłem zdobywać górskie grzbiety od północy. Zatem dojechałem do wsi Zavadka nad Hronom, na drodze Brezno –  Dobsina, by skręcić tam w ulicę Hrońską, którą wprowadza w dolinę potoku Hronec. Ciągnie się ona kilka kilometrów i biegnie nią asfaltowa droga jezdna. Po drodze mijamy kilka leśniczówek i prywatnych daczy. Można dojechać, aż do leśniczówki Stožky, ale ja zostawiłem auto wcześniej, przy leśniczówce Klátna, bo stąd zaplanowałem swoją pętelkę. Oczywiście już z Zavadki możemy iść pieszo, bo tam rozpoczyna swój bieg szlak. Rozchodzą się z tego miejsca dwie drogi, ja ruszyłem prosto wraz z niebieskim szlakiem turystycznym. Po pół godziny byłem przy następnej leśniczówce Pätina. Jest tam schron i miejsce na piknik oraz mini skansen kolejowy. W dwóch wozach możemy poczytać o leśnej kolejce, która służyła tutaj kiedyś do transportu drewna. Dość ciekawa miejscówka, jak na taką głuszę…

przy leśniczówce Stožky , pod Malym Stozkiem

Leśna droga wraz ze szlakiem doprowadziła mnie w końcu do leśniczówki Stožky, tj, totalnie dzikiego miejsca, mimo, że stoi tu kilka chat leśników porozrzucanych na wielkiej polanie. Jest nawet wielki dom, jak pensjonat, ale zabity dechami. Przy krzyżówce, bo drogi znowu się tu rozchodzą odnajdziemy metalowy krzyż, źródełko i pomnik powstańców SNP. Opuściłem tutaj wygodną drogę i ruszyłem dalej żmudnym i mokrym szlakiem znakowanym na żółto w kierunku siodełka, zwanego „Pod Skalnou Branou”. 

widokowa skała nad Skalną Bramą

Wspinaczka, choć stroma nie była zbyt długa i osiągnąwszy w końcu grzbiet górski odbiłem stąd w prawo na ślepy odcinek prowadzący, do tzw. Skalnej Bramy. Jest to przesmyk skalny zwieńczony punktem widokowym, należy się tylko ostrożnie wspiąć na skałę. Ujrzymy wtedy Dolinę Hrońca, którą podchodziliśmy i skalisty wierzchołek Małej Stožki. Potem musimy zawrócić z powrotem do szlaku i już szybko i przyjemnie dotrzemy na rozległą polanę, nazwaną Nižná Kľaková. Postawiono tu samoobsługowy, całoroczny schron turystyczny. Jest do drewniana konstrukcja, podobna go górskich szałasów, stojąca na kamiennej podmurówce. Większą część stanowi izba, z jednym wejściem – wewnątrz można znaleźć prycze do spania, sznury do suszenia ubrań oraz otwór okienny, chroniony okiennicą; brak jest jednak pieca. Przed izbą znajduje się weranda, pierwotnie przeznaczona do spania, obecnie używana często jako zadaszone miejsce na ognisko. 

utulnia Nižná Kľaková

W głównej izbie na pryczach może się zmieścić do 12 osób. Kilka metrów od schronu stoi niewielka drewniana szopa, w której również może przenocować kilka osób w mniej komfortowych warunkach. W okolicy jest również dużo miejsca do rozbicia namiotów. W centrum polany jest miejsce na ognisko, bezpośrednio przy schronie nie ma jednak wody – dwa źródełka wybijają w odległości 5-15 minut poniżej przełęczy, przy szlakach. Na polanie wybudowano również trzeci drewniany budynek – niewielka chatka jest obiektem prywatnym i nie jest dostępna dla turystów. Przełęcz Nižná Kľaková to ważny węzeł szlaków turystycznych. Wszedłem tutaj na wspomnianą już znakowaną na czerwono Rudną Magistralę, która miała doprowadzić mnie w pobliże Kłaka, najwyższego szczytu tych gór. Od polany miałem tam niewiele ponad kilometr.

 

Ale jak pisałem nie prowadzi na ten szczyt żaden szlak, więc musiałem improwizować wejście na dziko. Ale nie jest to jakoś trudne, po prostu idziemy kilka minut czerwonym szlakiem, aż po prawej stronie pojawi się kolejny punkt widokowy, w odległości 40 metrów od szlaku, o czym informuje napis na drzewie. Warto tam zejść, gdyż otworzy nam się piękna panorama na południe. I właśnie wracając stamtąd ruszyłem prosto przed siebie, pod górę, gdyż niezawodna aplikacja mapy.cz, którą od pewnego czasu współtworze pokazała mi, że jestem bezpośrednio pod wierzchołkiem. Wystarczyło odnaleźć najwyższy punkt, choć zajęło mi to trochę czasu. Ostatecznie odnalazłem na wypłaszczeniu terenu betonowy słupek i triangulacyjny i dodatkowo wycięty napis na drzewie: Klak, góra wznosi się na 1409 m. 

odbicie na punkt widokowy na południowym trawersie Klaka

Tym samym kolejny szczyt do KGS został zdobyty. Kilka fotek dokumentujących wejście i zacząłem schodzić, jednak inaczej niż wszedłem. Zauważyłem wydeptaną ścieżkę z kierunku, gdzie miałem zamiar dojść, tzn. polany Studnia, w samym sercu murańskiego plateau. Ruszyłem zatem w wymaganą stronę i po chwili dostrzegłem także pomarańczowe paski na drzewie namalowane farbą. Zrozumiałem, że ktoś już prowizorycznie oznakował wejście na tę górę. W końcu zdobywanie Korony Gór Słowacji, które ja zapoczątkowałem stało się modne i zatacza coraz większe kręgi, również wśród Słowaków. Na razie znam trzy osoby poza mną, które zdobyły już wszystkie 56 szczytów. Dzika ścieżka sprowadziła mnie do drogi, którą biegnie Rudna magistrala kawałek przed wspomnianą polaną Studnia. Wcześniej minąłem dwie malownicze polany, pełne wiosennych rozkwitających kwiatów. 

na szczycie Klaka, z podpisanym drzewem

Tak doszedłem na wspomnianą rozległą polanę, będącą centrum płaskowyżu i dużą krzyżówką szlaków. Stoi tu leśniczówka z miejscem na piknik, a w pobliżu jest źródło, stąd nazwa tego miejsca. Głównym celem wędrówek tutaj jest znana jaskinia, zwana Lodową Jamą. Jest to krasowe zapadlisko, głębokie na 30 m, w której śnieg po mroźnej zimie utrzymuje się do lata. Teren jest ogrodzony ze względów bezpieczeństwa. Nieopodal zobaczymy ładny domek myśliwski z werandą. Zatrzymałem się tu na dłuższy odpoczynek, by się posilić i nabrać sił po przygodach tego dnia, gdyż pozostało mi długie zejście do samochodu. Musiałem trochę zawrócić, by skręcić w prawo na żółty szlak przebiegający stromymi, północnymi stokami Kłaka. Wędrówka pośród porośniętych mchem ostańców skalnych była bardzo emocjonująca. Strome zejście skończyło się na przełęczy Sitárovo.

rozległa polana Studnia w centrum murańskiego płaskowyżu

Dalej prowadziła mnie już droga leśna, która po pół godzinie przeszła w stary asfalt, który doliną potoku Nehovo doprowadził mnie do placyku przy leśniczówce Klatna i mego auta. Ostatni etap mego wędrowania był już mozolny, bardziej przyjemny dla rowerów, gdyż dróg dla cyklistów tu nie brakuje. I tak nad potokiem Hronec mogłem trochę odpocząć przed powrotem na nocleg, gdyż w ten rejon Słowacji zawsze jeżdżę co najmniej na weekend. Na jeden dzień to za daleka droga z Beskidu Niskiego… Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wypadu i czytania innych mych górskich opowieści z różnych stron świata. A kto zechce może postawić mi kawę za moją pracę. Murańska Planina jest godna polecenia wszystkich pędziwiatrom, którzy chcą odkryć dzikie, nieznane tereny. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »