Zimowy spacer Doliną Białego na Polanę Kalatówki i do Kuźnic
Dolina Białego to dolinka reglowa o długości 2,5 km, położona między Krokwią, a Sarnią Skałą. Jest jednym z ulubionych miejsc spacerowych turystów o każdej porze roku. Na początku lat 50. XX wieku prowadzono w dolinie poszukiwania rud uranu, wykuwając w jej prawym zboczu dwie sztolnie. Otwór dolnej sztolni (o długości 270 m) znajduje się przy żółto znakowanym szlaku turystycznym i jest zagrodzony drewnianą kratą. Górna jest położona na wysokości 1030 m n.p.m., a łączna długość jej korytarzy sięga 400 m.
W
iosna w kalendarzu, a za oknem ciągle zima. Każdy z nas tęskni już za ciepłem i rozkwitającą dookoła zielenią. Niestety nie mamy wpływu na pogodę i jej wyczyny. Mi przypomniał się pewien listopadowy dzień, kiedy jesień była jeszcze w pełni, ale w Tatrach niespodziewanie zrobiła się zima. I to nie tylko na wysokich szczytach, ale także w dolinach. Bawiąc w Zakopanem z przyjaciółmi w okresie andrzejkowym namówiłem ich na spacer jedną z podreglowych dolinek – Dolinę Białego, która wygląda wspaniale również w szacie zimowej, przykryta warstwą białego puchu. A potok Biały zachwyca zastygłymi w bezruchu kaskadami.
Wyruszyliśmy spod Krokwi rozpoczynając nasz spacer Ścieżką pod Reglami. Zasypane śniegiem łąki i pola, uginające się pod białym ciężarem drzewa prezentowały się pięknie. Można było w ciszy oddać się kontemplacji uroków natury. Szumiący zawsze głośno potok, tym razem był wyciszony, jakby i on chciał poddać się powadze tej zimnej aury. Przekraczaliśmy kolejne mostki, które zadziwiająco zgrabnie wkomponowały się w zimową szatę.
Szliśmy dalej ciesząc się kolejnymi czarownymi wytworami zimy. Marsz bardzo ułatwiały nam kijki trekingowe, gdyż było ślisko. Pod warstwą śniegu leżał lód. Im stromsza robiła się nasza ścieżka, tym więcej śmiechu było, z powodu naszego, nieraz niespodziewanego tańca na lodzie. Drewniane kładki i poręcze w niektórych miejscach ułatwiały dalszą drogę.
Z góry schodzili turyści, nieraz posiłkując się własnym siedzeniem, żeby bezpiecznie zejść. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet na krótkie spacery, jeśli będą prowadzić nie tylko dnem doliny, potrzebne są raki dla własnego bezpieczeństwa. Owszem poradziliśmy sobie bez nich, ale zwłaszcza zejście było igraniem z losem, czy uda się przejść bez upadku i nic sobie nie złamać.
Dolina Białego jest idealnym wyborem na krótkie spacery, nas ciągnęło jednak w górę i tak powoli, kroczek po kroczku dotarliśmy na Czerwoną Przełęcz. Dolinka była urocza, tutaj na przełęczy zimowy las, dzięki drzewom przebranym w różne dziwaczne formy także wyglądał wspaniale. Chciałem wejść na Sarnią Skałę, z racji jej bliskości, ale przyjaciele się opierali, więc zawróciliśmy czarnym szlakiem w kierunku Wyżniej Przełęczy Białego.
Szliśmy więc dalej ścieżką nad Reglami, w kierunku Polany Kalatówki. Wbrew pozorom nie była to łatwa wycieczka, z powodu wielu oblodzeń na drodze. Udało się jednak bez większych perturbacji dotrzeć nam do Hotelu Górskiego Kalatówki. Zima widziana z bliska, szczególnie w tak pięknym otoczeniu przyrody dostarcza wielu duchowych przeżyć. Cieszy nie tylko nasze oczy swoim urokiem, ale napełnia serce radością z obcowania z pięknem natury.
Weszliśmy na krótki odpoczynek do hotelu, żeby później wygodną Drogą Brata Alberta zejść do Kuźnic. To był koniec naszego zimowego, krótkiego spaceru. Nawet cztery godziny spędzone w zimowej aurze, na podziwianiu cudów natury, różnych niezwykłych wytworów przyrody dało nam mnóstwo radości i naładowało nasze „akumulatorki” górską energią. Każdy kto bywa w górach, wie jak długo można funkcjonować na tym cudownym „dopalaczu”, jakim jest bliski kontakt z ukochanymi Tatrami.
Rozpoczęliśmy już zapewne świętowanie i przygotowania do świąt Wielkiejnocy. Pragnę więc złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim czytelnikom: zdrowych, pogodnych i ciepłych świąt. Nie dajmy się zimie – wiosna musi nadejść! Dziękuję też, że jesteście ze mną i pozdrawiam gorąco wszystkich fanów tego bloga. Polecam też oderwanie się od świątecznych stołów i pójście na zimowy spacer, może trasą opisaną powyżej. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Tylko nie wspomniałeś, że przechodzi się przez obszary zagrożone lawinowo. Minus.
No tak, odcinek ścieżki nad Reglami jest zagrożony lawinowo, ale wtedy była lawinowa zerówka, więc nie pomyślałem o tym…
A to przepraszam, minus dla mnie bo niedoczytałem, że to było w okresie andrzejkowym, gdy rzeczywiście nie było w tym miejscu możliwosci zejścia lawiny śnieżnej.
Tam przy wejściu do tej doliny co leci strumień a idzie się wzdłuż niego na tym kamiennym murku zawsze ludzie do strumienia wrzucają monety. Nie wiem dlaczego jest tam masa gotówki w wodzie.