Zwiedzanie Livorno w Toskanii nad Morzem Liguryjskim

Zwiedzanie Livorno w Toskanii nad Morzem Liguryjskim

Będąc tej wiosny we Włoszech oprócz zwiedzania zabytków i spaceru po górach chciałem zobaczyć także włoskie wybrzeże. Ponieważ mieszkałem w Pizie to postanowiłem jechać nad Morze Liguryjskie, które było tylko 10 km w linii prostej. Za cel odwiedzić obrałem jeden z największych portów, a zarazem pełne zabytków miasto Livorno. Miasto zamieszkuje ponad 150 tysięcy mieszkańców i jest na drugim miejscu w Toskanii. W mieście znajduje się jeden z największych we Włoszech portów o znaczeniu handlowym i turystycznym. Kursują stąd promy na Sardynię i Korsykę. Miałem okazję nawet oglądać te molochy w porcie i na morzu. Livorno uzyskało prawa miejskie już w 1577 roku, więc jest tu co zwiedzać.

modernistyczny dworzec kolejowy w Livorno

Pomysł budowy portu w tym miejscu powstał w głowach słynnego i bogatego rodu Medyceuszy, którzy rządzili Florencją i rywalizowali z Pizą. Nie na rękę był im rozkwit portu w Pizie, połączonego kanałem z morzem, więc wymyślili budowę własnego portu w Livorno. Twierdza Vecchia na wybrzeżu była siedzibą jednego z Medyceuszy. Dzięki świetnemu położeniu (przecina je Via Aurelia – starożytna rzymska droga, łącząca Rzym z Pizą), a także niesamowitym przywilejom, jakie Medyceusze nadali jego mieszkańcom, miasto rozwijało się i przeżywało swój rozkwit przez następne kilkaset lat. Ten sukces zawdzięcza w dużej mierze Ferdynandowi De Medici, który w 1590 r. nadał mieszkańcom miasta niespotykane nigdzie indziej prawa.

pomnik Medyceusza na Placu Republiki

Ja dojechałem pociągiem na dworzec i ruszyłem w kierunku morza główną ulicą Giosue Carducciego. Aleja doprowadziła mnie na olbrzymi Plac Republiki. Piazza della Republica to największy plac w mieście, przepływa przy nim kanał, po którym poruszają się motorówki mieszkańców oraz łodzie turystyczne. Na szczycie placu znajduje się jedna z dwóch budowli fortyfikacyjnych miasta, pochodząca z czasów medycejskich Fortezza Nuova, którą można bezpłatnie zwiedzać i odpoczywać na jej terenie (znajduje się tam park piniowy). Na samym placu stoją pomniki Medyceuszy – fundatorów i budowniczych miasta. To posągi wielkiego księcia Ferdynanda III i jego syna Leopolda II.

kanał i Fortezza Nuova z laskiem piniowym

Poszedłem na wspomnianą fortecę, która oferuje również fajny widok na kanał i główny plac. Znajdująca się w północnej części starówki zabytkowa forteca została wybudowana w 1590 r. W całości otoczona jest wodnym kanałem. Świetnie wyglądają z tej perspektywy kamienne mostki nad kanałem oraz łodzie zacumowane przy brzegu. Odpocząłem chwilę, wróciłem na Plac Republiki, by zjeść pyszne lody i ruszyłem dalej główną aleją. Doszedłem na Piazza del Municipio, gdzie stoi ratusz oraz kilka ciekawych pałaców z XVI w, dawnych siedzib kupców oraz La statua del Villano. Stąd skręciłem w stronę najelegantszej ulicy miasta Via Grande, gdzie znajdują się ekskluzywne sklepy i restauracje. Po drodze zwiedziłem olbrzymią Katedrę św. Franciszka. Idąc Via Grande, czyli tym handlowym deptakiem pod neomodernistycznymi podcieniami dotarłem nad morze.

rzeźba Quatro Mori

Najpierw jednak zobaczyłem z prawej strony dawny Bastion Medycejski, w którym to znajdowało się m.in. więzienie. Dzisiaj jest tam hotel, a przed nim  znajduje się plac z pomnikiem Medyceusza górującego nad czterema postaciami zakutych w łańcuchy Maurów. Pomnik nosi nazwę „Quatro Mori” i został ustawiony na pamiątkę zwycięstw medycejskich nad piratami, którzy grasowali na wodach Morza Tyrreńskiego. Kierując się w stronę morza dotrzemy do wejścia do małego portu rybackiego oraz mariny żeglarskiej. Za mariną znajduje się kolejny port pasażerski, z którego odpłynąć można na wyspy Archipelagu Toskańskiego, a także zrobić sobie turystyczny rejs na liguryjskie wybrzeże i zwiedzić Cinque Terre. To ostatnie dostępne jest dopiero od kwietnia, więc musiałem obejść się smakiem. 

marina i port żeglarski w Livorno

Kierując się na południe i idąc wzdłuż linii brzegowej morza, dotrzemy na nadmorski deptak, wzdłuż którego znajdują się bezpłatne miejskie plaże i płatne kąpieliska. Idąc wzdłuż Viale Italia możemy korzystać zarówno z zacisznego parku ciągnącego się pomiędzy morzem i ulicą, jak i z miejskiej infrastruktury: knajpek, kawiarni, pizzerii oraz oceanarium, które znajduje się tuż przy Terazza Mascagni, szerokich tarasach wykładanych marmurem oraz trawertynem. To miejsce, przy którym chętnie wypoczywają mieszkańcy miasta. Ono było moim celem podczas dojścia do morza. Tutaj mogłem nasycić oczy widokiem na morze, poczuć morską bryzę. Był czas na odpoczynek i pyszne capuccino w jednej z uroczych kawiarenek. Warto dodać, że niektóre kawiarnie znajdujące się na tej trasie powstały pod koniec XIX wieku, a ich wystrój nie uległ zmianie.

tarasy Terazza Mascagni

Stamtąd wyruszyłem trzymając się deptaków jak najbliżej morza do kolejnej twierdzy. Słynnej nadmorskiej rezydencji Medyceuszy – Fortezza Vecchia. Już z daleka jej ogrom robi wrażenie na turystach. Wejście znajduje się tuż przy wjeździe do portu pasażerskiego, w środku znajduje się galeria sztuki, winiarnia, kawiarnia, duży plac zachęcający do wypoczynku, a także wieża, z której rozciąga się wspaniały widok na wybrzeże Morza Tyrreńskiego. Zachody słońca z widokiem na Korsykę są tutaj niezapomniane. Wstęp jest także bezpłatny, a poruszanie między częściami twierdzy ułatwiają metalowe kładki. Warto zajrzeć na każdą dostępną basztę, gdyż panoramy się trochę różnią, a widoczki są naprawdę przednie. W środku twierdzy stoi mała kaplica, ale najważniejszą częścią jest ocalała wieża, na którą możemy wejść bardzo ciasnymi schodami. 

wnętrze twierdzy Fortezza Vecchia

Widoki są naprawdę imponujące: na morze, port i miasto oraz góry. Po tej uczcie dla oczu warto zejść do podziemi twierdzy. Jest tam nawet sala konferencyjna. Ale najciekawsze są poszczególne baszty, przy niektórych są pomosty, gdzie dawniej dopływały łodzie władców. Prowadzone są też obecnie wykopaliska archeologiczne. Po wyjściu z twierdzy udałem się w stronę jednej z najstarszych dzielnic miasta, zwanej Venezia! Przez nią przepływa kanał, który doprowadził mnie z powrotem na twierdzy Fortezza Nuova. Swoją nazwę Venezia zawdzięcza nie tylko kanałowi, ale także profesji, jaką trudnili się jej mieszkańcy.

widok z twierdzy na miasto

Venezia była dzielnicą kupiecką, pełna jest starych pałaców, bogatych domów, a jej centrum to wijący się kanał morski oraz kościół św. Katarzyny, z którego dachu rozciąga się urokliwa panorama miasta. W ciasnych, chłodnych uliczkach pełno jest knajpek, restauracji i małych butików. Wracając z Venezii w stronę centrum miasta, polecam spacer ulicą Borra, wzdłuż której stoją stare pałace kupców. Małe pałacyki z secesyjnymi zdobieniami i kryształowymi żyrandolami oparły się duchowi naszych czasów i są wspaniałym kontrastem pomiędzy światem motorynek, a blichtrem dawnych pałaców. Liczne są tu zabytkowe kościoły, do których chętnie zaglądałem, by dać odpocząć stopom, bo wyszło mi ponad 15 km odkrywania tajemnic Livorno.

wnętrze kościoła św. Katarzyny

Warto dojść także na Piazza Mazzini, który jest bramą do najstarszej dzielnicy miasta: Borgo Dei Cappuccini. Niegdyś dzielnica rybacka, mieszcząca raczej biedniejszą część społeczeństwa, dzisiaj gości bardzo zżytą ze sobą klasę średnią, która z dumą podkreśla historię tego miejsca. A jest się czym chwalić, bo przy Via S. Carlo mieszkała m.in. rodzina Oriany Fallaci. Kierując się w stronę Piazza Cavour dojdziemy z powrotem do kanału, który porzuciliśmy wychodząc z Venezii. Patrząc na zachód z Piazza Cavour naszym oczom ukaże się monumentalna, secesyjna hala targowa: Mercato Centrale. To tu robi się codzienne zakupy, nawiązuje znajomości, pije poranną kawę. Hala ma ponad 200 stanowisk kontuarowych i jest podzielona na 4 części: rybną, warzywną, mięsną oraz ogólnospożywczą.

nad Morzem Liguryjskim

Gdy znalazłem się ponownie na Placu Republiki wracałem na dworzec inną drogą. Przez Piazza Garibaldi, z monumentem Giuseppe Garibaldiego i koło kościoła św. Andrzeja dotarłem pod zabytkowy budynek trybunału, by znaną już trasa powrócić na dworzec. Livorno wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie i choć jest na uboczu głównych tras wycieczkowych turystów zwiedzających zabytki Włoch to polecam gorąco. Jedno jest pewne odpoczniecie tutaj od tłumów podróżników, których spotkałem w Lucce, czy Pizie, nie wspominając o Florencji! Bardzo przyjemna odskocznia od zgiełku i ucieczka nad malownicze morze, gdzie możemy się zrelaksować! I do tego ta genialna nadmorska twierdza…Widoki na filmie!

 

Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że w 2010 r. we włoskich kinach swoją premierę miał film „La prima cosa bella” („Coś Pięknego”), którego akcja toczyła się w Livorno. Film szybko zyskał grono wiernych fanów, głównie za sprawą piosenki z lat siedemdziesiątych, która w odświeżonej aranżacji promowała film. W „La prima cosa bella” pięknie przedstawiono Livorno sprzed prawie 50 lat. Na pewno warto zobaczyć atrakcje starego miasta. Starówkę otacza sieć kanałów, przy których przycumowane są kutry i łodzie rybackie i całość wygląda bardzo ładnie. Na koniec zapraszam jak zawsze do obejrzenia galerii zdjęć i czytania innych mych opowieści. Jeśli chcesz szybko tu dotrzeć skorzystaj z oferty tanich lotów. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »