Po co chodzimy po górach

Po co chodzimy po górach

Po co chodzimy w góry?

 Dla nas – ludzi gór – to pytanie wydaje się proste i nie widzimy potrzeby odpowiadania na nie. Dla wielu górołazów powody chodzenia po górach mogą być różne. Jest chyba jednak kilka uniwersalnych odpowiedzi, które łączą nas ludzi gór w pewną grupę pasjonatów, których myślenie jest podobne, którzy spotykają się w górach i po prostu lubią przebywać w swoim towarzystwie, bo wtedy nie ma potrzeby odpowiadać na zadane pytanie, gdyż wszyscy czujemy podobnie.

Wielu jednak zadaje mi to pytanie i nadziwić się nie może, po co ja to robię, czemu ciągle mnie ciągnie gdzieś wysoko, czemu chce mi się męczyć i nieraz cierpieć w czasie wędrówki, zamiast prostego leżenia i odpoczywania w domu. Większość z pytających raczej nie ceni zbyt wysoko form aktywnego wypoczynku, a co dopiero mówić o nieraz ekstremalnej wspinaczce, czy całodniowych wycieczkach górskich.

My, którzy chodzimy po górach wiemy jednak po co to robimy! Co nam to daje. Jakie przynosi korzyści. Często wyjeżdżamy w góry, żeby uciec od czegoś. Dla mnie wyjazd w jakiekolwiek  góry to nie tylko możliwość aktywnego obcowania z naturą, czasami spotkań bardzo bliskich z przyrodą w jej najpiękniejszych aspektach, ale także możliwość poznania najwspanialszych zakątków kraju. To właśnie takie miejsca, nieskażonej przyrody, z niezwykłymi formami krajobrazu, gdzie możemy podziwiać najcudowniejsze widoki, pejzaże górskie, wytwory skalne, siłę górskich potoków, piękno wodospadów, kaskad, czy urokliwych stawów górskich.

Majestat gór i miłość do nich

Tam w takich cudownych miejscach, wobec ogromu przyrody, tej nieożywionej i ożywionej też, niezwykłego piękna jakie nas otacza, ogromu i majestatu gór, który wyczuwamy potrafimy odnaleźć swoje, właściwe miejsce w świecie. Wędrując po stromych, przepaścistych graniach, nieraz igrając ze śmiercią czujemy się tacy przemijający, malutcy, ale czasami wręcz odwrotnie czujemy się mocni, zdolni do wielkich wyzwań, gdy uda się nam przejść trudną wysokogórską trasę. Uczymy się, że nic co piękne i wielkie nie przychodzi łatwo, gdyż wymaga wzmożonego wysiłku w celu zdobycia wymarzonego szczytu.

Przede wszystkim góry pozwalają mi wyciszyć się, „porozmawiać” ze swoimi myślami, bo tylko tutaj można uciec od zgiełku tego świata, przytłaczającej nieraz wszechobecnej cywilizacji, hałasu wielkich miast, świata i ludzi goniących ciągle za niedoścignionym. Wystarczy czasem się zatrzymać, odwrócić, zreflektować, żeby zobaczyć, że gonimy zawsze w złą stronę, że to co najlepsze jest za nami, gdzie indziej, może na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko się zatrzymać i wsłuchać w siebie, czy przypadkiem nie potrzebujemy jednak spokoju, ciszy, delektowania nieskażonym pięknem, wsłuchania w siebie, zamiast ciągłej pogoni za czymś, czego ciągle będzie nam mało. Już nie trzeba wspominać, że jeśli w końcu zwolnimy, uciekniemy ze smogu naszych miast i miasteczek, ile to będzie lepsze dla naszego zdrowia.

Ja na aktywny wypoczynek wybrałem góry, miejsce, gdzie zwykłe wędrówki, spacery dają mnóstwo pozytywnych doznań, wrażeń napełniających moje serce. Każdy słyszał o ładowaniu akumulatorów. To właśnie tam wysoko, oderwani od szarej, ponurej nieraz  rzeczywistości możemy naładować się pozytywną energią, która pozwoli nam żyć inaczej również w dolinach, po powrocie do naszych domów. Każdy, kto pokochał góry, wie jak pozytywnego kopa dostajemy przebywając wśród ulubionych szczytów i dolin, samo przebywanie tam daje nam radość wielką, bo jeśli coś ukochaliśmy to wystarcza nam samo obcowanie z tym. Szczęście jakim napełnia się nasze serce wystarcza na długo. Nieraz po powrocie bliscy zauważają, że wracamy odmienieni. Tak to działa, bezmiar dobrych emocji, jakie dotykają nas w górach, oddajemy potem w domu, czy pracy.

Góry ukochałem najbardziej

Uczucia jakie towarzyszą nam w górach, nieraz także z powodu spotkań w nich innych osób pozytywnie zakręconych jak my powodują, że już po powrocie tęsknimy za nimi i planujemy kolejną wyprawę. No cóż zakochanym, nigdy nie dość oglądania i przebywania z obiektem miłości. W domu do moich ulubionych zajęć należy siedzenia nad mapą i obmyślanie kolejnych tras do przejścia, pewnie macie podobnie. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, więc moja kolekcja map stale się powiększa. Góry ukochałem najbardziej, to mój sposób na życie, pasja, która pozwala realizować marzenia poznawania świata. Człowiek z pasją podobno dostaje drugie życie w prezencie, ciągle mu nie dość i nie ustaje w realizacji planów. Mnie jakoś tak ciągnie zawsze wysoko, ciekawią mnie wszystkie góry, te wysokie i te małe, ale tak jakoś zawsze patrzę wysoko i szukam najwyższego punktu otoczenia. Może utkwiło mi w głowie przysłowie „sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga”.

Każdy z nas może zapewne dodać mnóstwo kolejnych powodów, dlaczego jeździ w góry, każdy ma też osobiste przesłanki ku temu, inną motywację i inną historię, dobrze, że jest nas coraz więcej, bo w grupie siła, w tym roku w góry wyjechało prawie tyle samo ludzi co nad morze w Polsce. Mnie jakoś tak zawsze ciągnie w góry, i tak już od ponad dwudziestu lat. Szukam piękna i harmonii stworzonej bez ingerencji człowieka, głębokich przeżyć dla ciała i ducha, ze szczytu jakoś tak lepiej widać. I mniej tam ludzi, zgiełku, są takie miejsca, gdzie można być całkiem sam, samemu kontemplować to czyste piękno natury i wędrować bez końca…

To tyle na dzisiaj, pozdrawiam wszystkich łazików górskich i zapraszam do wpadania do mnie. Tu zawsze coś nowego i do zobaczenia na szlakach! Zachęcam także do wpisywania się i komentowania, wyrażania swojej opinii na powyższy temat,a jeśli się podoba do kliknięcia „lubię to” i polecania mego bloga znajomym górołazom. Wiele osób nie znających gór, ani nie uprawiających turystyki górskiej nie jest w stanie zrozumieć mej fascynacji, ale czy muszą? Mi na tym nie zależy, bo i po co. Nawet wspólny wyjazd w góry nie zawsze może kogoś przekonać do tej formy spędzania wolnego czasu. Z górskim pozdrowieniem

Dlaczego chodzimy w góry?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Marcogor

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

14 komentarzy

  1. Anna

    Za każdym razem będąc w górach czuję to samo. A zdobywając jakiś szczyt toczę walkę nie tylko ze swoimi slabościami, ale i z chorobą, która powoli acz skutecznie robi swoje. Za każdym razem wędrując po szlakach mam namacalny dowód, że jeszce nie jest najgorzej, że jeszcze dam radę… To mi daje siły i wiarę… Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku:)

    Odpowiedz
  2. Martin

    Te słowa. Idealnie to napisałeś . Ja cie rozumiem. Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, z tego co wnioskuje 😉

    Odpowiedz
  3. kasia

    ’To właśnie tam wysoko, oderwani od szarej, ponurej nieraz rzeczywistości możemy naładować się pozytywną energią, która pozwoli nam żyć inaczej również w dolinach, po powrocie do naszych domów. Każdy, kto pokochał góry, wie jak pozytywnego kopa dostajemy przebywając wśród ulubionych szczytów i dolin, samo przebywanie tam daje nam radość wielką, bo jeśli coś ukochaliśmy to wystarcza nam samo obcowanie z tym. Szczęście jakim napełnia się nasze serce wystarcza na długo. Nieraz po powrocie bliscy zauważają, że wracamy odmienieni. Tak to działa, bezmiar dobrych emocji, jakie dotykają nas w górach, oddajemy potem w domu, czy pracy.”
    Pozwoliłam sobie zacytować ten fragment bo to jest to co chciałam przekazać światu a nie umiałam ubrać w słowa…… dziękuję:)

    Odpowiedz
  4. Wojtek

    Mam to samo! Ale jestem zbyt leniwy aby ubrać w słowa moje zamiłowanie do gór i dlatego dziękuję Ci Marku ,że jesteś i piszesz to co czuję. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  5. Piotr

    Marku ! Twój blog jest rewelacyjny.
    Ja po górach chodzę z przerwami od roku 71. Ostatnio co roku jestem w Tatrach i to co tutaj piszesz o swojej miłości do gór pokrywa się z odczuciami pozostałych Góro-maniaków.:) Ja też do nich należę i gdy tylko jest okazja uciekam w góry. A że okazji nie ma za dużo, cieszę się podwójnie. Pozdrawiam:)

    Odpowiedz
  6. Anna

    ” … czujemy się tacy przemijający, malutcy, ale czasami wręcz odwrotnie czujemy się mocni, zdolni do wielkich wyzwań, gdy uda się nam przejść trudną wysokogórską trasę… „zatrzymuję się na dole, spoglądam na zdobyte szczyty, duma mnie rozpiera….byłam, zdobyłam, zwyciężyłam…. bo każdy wchodząc na szczyt „coś” zwycięża… Pozdrawiam

    Odpowiedz
  7. seniorka

    Moja miłość do Gór jest bezgraniczna ,bezkrytyczna i niepodważalna ! Ubolewam,że objawiła się zbyt późno.Wiem,że nie wszędzie wejdę,wiem,że nie zawsze mogę wejść ,wiem,że nie wszystko zobaczę.Ale i tak jeszcze wiele przede mną.Dzisiaj polecono mi ten blog.Wielkie dzięki polecajacemu i piszącemu!To najlepszy i najciekawszy jaki dotąd odnalazlam w sieci!! Od dziś to moja lektura obowiązkowa.Pozdrawiam i życzę aby miłośc do gór trwała wiecznie.

    Odpowiedz
  8. uuuu

    „sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga” to nie przysłowie!!!! tylko fragment ody do młodości….

    Odpowiedz
  9. darek

    Marku .pieknie i przejmująco opisaleś swoją fascynację
    górami , ..,..
    ja po kazdym pobycie w gorach ciesze sie ze choc tam
    wysoko zostalo cos z naszego czlowieczeństwa ,coś co
    pozwala czlowiekowi byc lepszym ,ot i cala magia gór
    i niech tak pozostanie….,
    piekny , ciekawy, fascynujący blog ,zyczę wiele wytrwalości
    w prowadzeniu bo to przyjemna aczkolwiek cieżka praca
    no i do zobaczenia gdzies na szlaku..,.
    pozdrawiam

    Odpowiedz
  10. Stella

    Kiedy pierwszy raz je zobaczyłam, nie byłam w stanie wydobyć z siebie słowa, wpatrywałam się w nie , a po policzkach płynęły mi łzy. Nigdy potem nie przeżyłam tak silnych emocji. Ale trafiła mnie ta miłość jak grom z jasnego nieba. Zdeptałam nasze góry, ale od lat odwiedzam Tatry. Urlop bez nich nie istnieje- jadę tam , jak do siebie. Wkraczam w inny, magiczny świat, którym się upajam, za którym tęsknię. To czas darowany tylko dla mnie, taki romans: ja i góry. Zbieram myśli, delektuję się każda chwilą, zapamiętuję każdy widok i modlę się, żeby dane mi było tam powrócić.

    Odpowiedz
  11. Justyna

    Racja . Czasami sama obecność się przydaje i sporo daje. Czas nie pozwala ,abym bywała często w górach , ale jak tam jestem to jest cudownie…

    Odpowiedz
  12. Aga

    Jestem tu dzis poraz pierwszy i napewno tu bede wracac.Czytam twoje slowa Marku i komentarze i po policzku leca lzy…Tatry chyba Bog nic lelszego nie wymyslil…Mowia, ze jesli chcesz poznac serce czlowiekaka to zabierz go w gory…ale to juz chyba watek do innej rozmowy.

    Odpowiedz
    • marcogor

      dziękuję za miłe słowa, to wspaniałe co piszesz…pozdrawiam

      Odpowiedz
  13. Norbert

    Góry są wspaniałe i mógłbym tam spędzać czas regularnie. Często niestety nie ma czasu na taki urlop, ale w miarę możliwości staramy się wyjeżdżać – zarówno w Tatry jak i Bieszczady 😉

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »