











Uzdrowisko Piwniczna-Zdrój, o którym niedawno pisałem to jedno z najbardziej malowniczych miasteczek Beskidu Sądeckiego, a zarazem świetna baza wypadowa na beskidzkie szlaki. Będąc tam pewnego słonecznego dnia, wiosenną porą, gdy przyroda powoli budziła się do życia postanowiłem zrobić sobie przeskok z Beskidów w stronę Pienin. W tym celu wybrałem najkrótszy szlak, prowadzący grzbietem granicznym do Jaworek. Początkowo trasa prowadziła więc drogą wśród zabudowań Piwnicznej, by wyprowadzić mnie do przysiółka Piwowarówka, skąd miałem już ciekawe widoki na dolinę Popradu i samo uzdrowisko oraz pobliskie pasmo Jaworzyny Krynickiej. Na wzniesieniu stoi tu piękna kaplica wśród starego drzewostanu.
Czytaj dalej»Kontynuując moją wiosenną wędrówkę przez Beskid Sądecki co opisałem tutaj, po noclegu w Perle Południa w Rytrze kolejnego dnia znowu powróciłem w pasmo Jaworzyny Krynickiej. Korzystając z wyjątkowej pogody postanowiłem ponownie zdobyć na początek ruiny zamku ryterskiego, który opisałem już ostatnio. Widoki na dolinę Popradu z tego miejsca są tak wyjątkowe. A potem znowu zawitałem do cudownego miejsca, na Polanę Cyrla i schroniska tamże. Ale te cuda już przedstawiłem niedawno. Stąd ruszyłem dalej już nową dla mnie drogą, czerwonym, głównym szlakiem beskidzkim. Od schroniska szło się już doskonale, głównym grzbietem pasma Jaworzyny, bez wielu deniwelacji, bo największe podejście było już za mną. Wkrótce więc dotarłem na swój pierwszy szczyt tego dnia, Jaworzynę Kokuszczańską.
Czytaj dalej»Pewien czas temu wpadłem na pomysł, żeby najkrótszą noc w roku, czyli przesilenie letnie spędzać gdzieś w górach na biwaku. Nie zawsze się udaje, ale tamtego roku noc świętojańska wypadła akurat w weekend, więc sobotnią noc postanowiłem spędzić na Lubaniu – widokowym szczycie w Gorcach. Do tej pory mój najbardziej spektakularny biwak w ten czas odbył się na Babiej Górze, o czym możecie przeczytać tutaj. Ciężko przebić nocleg na Królowej Beskidów, gdzie panorama obejmuje 360 stopni dookoła, ale widoki z Lubania, gdzie można zobaczyć poranne mgiełki nad Zalewem Czorsztyńskim i Tatry majaczące w oddali to także przedni obraz. Pogoda w ten pamiętny weekend nie rozpieszczała, przelotne opady deszczu, a nawet śniegu w górnych partiach Tatr i tym samym znaczne oziębienie trochę popsuły szyki, ale i tak to była mega przygoda, a pobielone przez noc szczyty Tatr jeszcze piękniejsze. Przy okazji mogłem przetestować wtedy mój nowy namiot firmy Quechua, który dostałem dzięki uprzejmości sklepu Decathlon. Ale po kolei…
Czytaj dalej»Połonina Caryńska (Berehowska) jest położona między dolinami Prowczy i Wołosatego, w których leżą miejscowości Brzegi Górne i Ustrzyki Górne. Na północy Przysłup Caryński oddziela masyw od Magury Stuposiańskiej, zaś od południa poprzez Wyżniańską Przełęcz graniczy on z Działem w paśmie granicznym. W masywie Połoniny Caryńskiej wyróżnia się cztery kulminacje, najwyższy jest Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.). Pozostałe mają wysokość: 1245, 1239 i 1148 m n.p.m. Panorama z Połoniny Caryńskiej jest rozległa, z dobrze widocznym masywem Wielkiej Rawki, Połoniny Wetlińskiej i grupą Tarnicy. Nazwa połoniny pochodzi od nieistniejącej już wsi Caryńskie, która leżała u stóp połoniny.
Zdarzyło się kilka lat temu, że żegnałem stary rok w Bieszczadach, a dokładnie w nieistniejącym już schronisku harcerskim w Suchych Rzekach niedaleko Zatwarnicy. Wielka szkoda, że go wyburzono, bo miało niepowtarzalny klimat. Tego ostatniego sylwestra spotkała się tam duża grupa górołazów pod szyldem Grupy Górskiej.
Czytaj dalej»Wycieczka w czerwcu 2007r. trasą Brzeziny – Murowaniec – Hala Pańszczyca – Polana Waksmundzka – Rówień Waksmundzka – Gęsia Szyja – Rusinowa Polana – Palenica Białczańska. Plany były inne, ale po olbrzymiej burzy jaka dopadła nas na Hali Gąsienicowej zmieniliśmy kierunek trasy i mimo padającego ulewnego deszczu ruszyliśmy w kierunku Gęsiej Szyi. Po drodze przeżyliśmy jeszcze burzę gradową i zgubiliśmy szlak, ale popołudniową porą pogoda wynagrodziła nas palącym słońcem, które pozwoliło się wysuszyc i ostrymi widokami jak to po burzy. Szlak z Hali Pańszczycy w kierunku Równi Waksmundzkiej ginie w pewnym momencie na leśnej polanie z ruinami bacówki, więc trzeba tam uważac, bo my musieliśmy improwizowac. Widoki pod koniec wędrówki i po burzy z Gęsiej Szyi i Rusinowej Polany na Tatry Bielskie i Wysokie wynagrodziły nam wszystkie trudy wędrowania. Dlatego gorąco zapraszam do obejrzenia fotorelacji. Byli ze mną jak zawsze Amelka, Arash i koleżanka z Bielska – Iza. A tutaj znajdziecie graficzny opis wycieczki.
Marcogor
Czytaj dalej»Każdemu z nas święta kojarzą się z rodzinnymi spotkaniami, wcześniejszymi przygotowaniami i ciągłym zabieganiem. Komu nie marzy się czasem spędzić święta z dala od domu, zabiegania, po prostu odpocząć gdzieś w cichym miejscu, zaszyć się z dala od tego całego zgiełku, który w tym okresie jest największy. Mi udało się to dopiero raz, zaszyć się w górach i godząc to z obowiązkami rodzinnymi. Było to w grudniu 2007, wtedy to wyjechałem z żoną Amelką w Tatry i schowaliśmy się na Polanie Głodówka, w przyjaznym schronisku, z niezwykłą panoramą Tatr, znaną pewnie każdemu chociażby z pocztówek. Drugiego dnia wybraliśmy się na spacer cudną także zimą Doliną Białej Wody. Podjechaliśmy więc na Łysą Polanę, gdzie z parkingu wystartowaliśmy na spotkanie z mroźną, piękną tego roku zimą. A byli z nami również Arash i Altair. Spacer okazał się bardzo łatwy do Polany Biała Woda, gdzie znajduje się leśniczówka, gdyż szliśmy odśnieżoną drogą, a wokół nas roztaczały się zimowe pejzaże.
Czytaj dalej»Wczesna wiosną turyści tłumnie jeżdżą w Tatry w poszukiwaniu krokusów. To takie modne ostatnio, że czasem w Dolinie Chochołowskiej, która jest główną areną tych wypraw więcej jest turystów niż krokusów. Ja znalazłem swój sposób na to i jeżdżę tam, gdzie nie ma tłumów. Polecam każdemu rozpocząć te poszukiwania na Polanie Biały Potok, która znajduje się przy głównej drodze między dolinami Kościeliską i Chochołowską. Stamtąd można dalej wędrować Doliną Lejową, którą dotrzecie na Polanę Huty Lejowe, a tam także w spokoju, a nieraz i samotności można delektować się tatrzańskimi krokusami. Piszę tak, bo widziałem również gorczańskie krokusy! Później dochodzi się do ścieżki nad Reglami, skąd można iść w prawo lub lewo. Opis mojej wycieczki dalej przez Niżnią Polanę Kominiarską, Przysłop Kominiarski, Miętusi Przysłop, Polanę Małołącką i Polanę Strążyską możecie znaleźć tutaj. I wszędzie będziecie spotykac krokusy. Prywatnie, tak dla siebie. Tak więc nie tylko Chochołowska krokusami stoi. A graficzny opis wyprawy ścieżką nad Reglami jest tutaj. Zapraszam do obejrzenia albumu foto z mojego przejścia tej trasy wraz z Grupą Górską w kwietniu 2007r.
Marcogor
Czytaj dalej»Kolejna moja trasa w Słowackim Raju biegła wzdłuż przełomów rzeki Hornad w lipcu 2007r. To chyba najbardziej emocjonująca wędrówka w tych górach, gdyż w dużej mierze idzie się tam po żelaznych “stupackach” nad samą wodą. Wędrówkę rozpocząłem z kolegami Arashem, Afikiem i Damiano jak zwykle w Podlesoku, gdyż tu jest najdogodniejszy punkt startu do większości tur po tym rejonie. Stąd też idzie się na początek trasy nad Hornadem, w czasie której wiele razy przechodzi się także po żelaznych mostach rozwieszonych nad rzeką. Po dojściu do Letanowskiego Młyna kontynuowaliśmy wycieczkę dalej, żeby wyjść na widokowy taras nad Hornadem zwany Tomasowskim Wyhladem. Wrażenie ze stania na przepaścistej skale są bardzo ekscytujące, a panorama Tatr, jaką można stąd oglądać bardzo ciekawa.
Czytaj dalej»Mój czerwcowy wypad z Grupą Górską rozpoczął się 9.VI przed północą. Wtedy to wsiedliśmy w samochód w Zakopanem, gdzie mieliśmy nocleg i wyruszyliśmy do Kir na spotkanie ze Smykiem i Altairem. Byli ze mną Amelka, Arash i Arek – Niewypał. Tam mieliśmy się spotkać i wyruszyć na nocne spotkanie z górami. Lekko spóźnieni dotarliśmy na miejsce. Nastąpiło oficjalne zapoznanie wszystkich grupowiczów, odstawienie aut i weszliśmy w dolinę Kościeliską na spotkanie przygody. Wszyscy z wypchanymi plecakami i latarkami w ręku lub na głowach. Wkrótce skręciliśmy w las na szlak na Czerwone Wierchy. Plan był prosty i obgadany: dotrzeć na Ciemniak przed wschodem słońca. Dookoła nas była niesamowita cisza i spokój przerywane tylko odgłosami lasu i naszymi głosami. Drugi raz wędrowałem po nocy w górach. Pierwszy raz to było nocne wyjście na Babią Górę w noc świętojańską na wschód słońca. Podejście robiło się coraz stromsze. Zrzuciliśmy z siebie ciepłą odzież. Na dole wiał zimny wiatr, a tutaj w lesie zrobiło się nam gorąco.
Czytaj dalej»W ostatni weekend wakacji postanowiłem znowu jechać w słowackie Tatry Wysokie. W końcu to właśnie tam jest dla mnie najwięcej białych plam! Na mój post na forum górskim pozytywnie odpowiedziała Biedronka, która postanowiła dołączyć do mnie i mojej gorlickiej Grupy Górskiej. Jak się później okazało jeszcze jedna osoba wybrała się w te same rejony Tatr, aby wspólnie z nami powędrować, ale o tym później. Tak wiec w sobotę 25 sierpnia wyjechaliśmy wcześnie rano moim autkiem w kierunku Szczyrbskiego Plesa. A ze mną jak zawsze Amelka, Arash oraz Krzyś i Karolina. Przed ósma byliśmy na miejscu, tj. w Tatrzańskiej Szczyrbie, gdyż tam postanowiliśmy poszukać taniego noclegu. Po odwiedzeniu hotelu Rysy i autocampingu trafiliśmy w końcu do kwatery prywatnej, gdzie miła pani zgodziła się przyjąć nas na jedna noc.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze