
Wierchy moje – mój azyl

Wierchy nie tylko są przyjemne dla oka – one żyją. Osnute legendami, posiadają swe imiona i historię, która odbija się echem w naszych sercach i wyobraźni. Skalne iglice i wieczne śniegi, pozornie jałowe, obojętne i bezużyteczne, wezwały ku sobie ludzi, a ci wzięli je w posiadanie, czasem oddając nawet dla nich życie.
Gaston Rebuffat
Też tak macie, że miłość do gór i fascynacja pięknem natury was nakręca? Jeśli coś się bardzo kocha to trzeba tej pasji poświęcać dużo czasu i zaangażowania. Wędrówka przez góry to coś, czemu warto oddać serce i rozum jak ja. Kto ma podobnie pisać w komentarzach, a teraz czas na kolejną odsłonę kącika poezji górskiej.
Mam takie miejsce w głębi duszy
Gdzie mogę skryć się kiedy trzeba.
Tu wśród ostępów dzikiej głuszy
Znajduję spokój, skrawek nieba.
Piękne to miejsce, pełne czaru.
Dostępu broni las bezkresny.
U stóp nieśmiały nurt ruczaju
Falą swą śpiewa rytm odwieczny.
Przez skalne progi, wód kaskadą
Spada w dół, w stawu toń głęboką,
A w kroplach wody gwiazd miriady
Zapala słońce barwą złotą.
Powierzchnia stawu niczym lustro
Odbija górskie szczyty w dali
I tak tu cicho, tak tu pusto,
Że serce samo Boga chwali.
Zwierzęta lęku tu nie mają,
Podchodzą do mnie bez obawy.
Ptaki chóralny koncert dają.
Zielona świeżość wokół trawy.
Niczym w biblijnym raju scena
Gdzie grzech dostępu nie ma jeszcze.
Tutaj mój azyl, snów arena,
Tutaj się rodzą wizje wieszcze.
Czuję tu jedność ze wszechświatem,
Z wszystkim, co kiedyś Stwórca stworzył.
Najmniejszy kamyk jest mym bratem
Gdyż w sercu mym wspomnieniem ożył.
Każda roślina cząstką moją,
Oddycham liśćmi drzew wokoło.
Gałęzie dębu moją dłonią,
Szarym granitem moje czoło.
I sam już nie wiem czy mam ciało,
Czy myślą samą tylko jestem
I wiedzy ciągle tak mi mało
Aby zrozumieć, poznać sercem.
Anielskie głosy w mojej głowie
Lecz sens ich jakże poznać trudno,
Tworzą w mym ciele dziwne mrowie
Śpiewając pieśń tak wzniośle cudną.
W pieśni tej dźwięki dziwnie znane,
Łzy same z oczu już mi płyną.
Takie są piękne, tak dobrane,
Że wieczność jedną zda się chwilą.
Co było, jest lub kiedyś będzie
Tutaj się w jednej chwili dzieje
I będąc tu to jestem wszędzie.
W mej głowie wiatr kosmiczny wieje.
Umysł nie zdąża za lawiną
Dźwięków, obrazów, dziwnych woni,
Odczuć przeróżnych co przed chwilą
Rozbłysły światłem, przed zniknięciem w toni.
Jutro tu wrócę, wiem to dobrze,
By poznać nuty jednej świętość
I jeśli będziesz chciał mój Boże
Znowu poczuję z Tobą jedność.AndreaDoria
http://wiersze.kobieta.pl/autor/andreadoria-294
Fantastyczne zdjęcia. Mnie częściej można zobaczyć na Kasprowym 😉
W górach czuje się wolna. Uwielbiam być w górach. Cudne widoki w kolo. Mogłabym się nie ruszać stamtąd. Nieważne czy to Tatry, Gorce czy Pieniny. Zawsze czuje się dobrze.