Wybierz stronę

Z Nowej Sedlicy na Krzemieniec, Czerteż i Kamienną

Z Nowej Sedlicy na Krzemieniec, Czerteż i Kamienną

Pora na kolejną opowieść z cyklu zdobywania Korony Gór Słowacji. Po emocjach festiwalu górskiego w Krakowie trzeba zejść na ziemię… Tym razem chciałbym przedstawić Wam wejście na Krzemieniec, a więc znany szczyt Bieszczad, będący trójstykiem trzech państw- Polski, Słowacji i Ukrainy. Jednak jako, że wędrówka odbyła się do projektu KGS to zaplanowałem ją w całości ze Słowacji, gdyż jest to jak najbardziej możliwe, a zawsze  ciekawią mnie nowe warianty zdobywania znanych  mi już górek. Słowaccy kartografowie wspomniany szczyt zaliczają do Gór Bukowskich, które są po prostu przedłużeniem naszych Bieszczadów. To zachodnia część całych Bieszczadów rozciągająca się od Przełęczy Użockiej  na wschodzie po Przełęcz Łupkowską na zachodzie. Obszar ten w większości leży na terenie Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie”. Charakterystyczny krajobraz Bieszczadów to równoległe, długie, ciągnące się z północnego zachodu na południowy wschód pasma górskie, których wysokość stopniowo wzrasta z zachodu na wschód.

Słowacka część Bieszczadów Zachodnich nazywana jest przez Słowaków Górami Bukowskimi (Bukovské vrchy), a przez Węgrów – Keleti Beszkidek. Na zachodzie Bieszczady Zachodnie graniczą z Beskidem Niskim, na północy z Górami Sanocko-Turczańskimi, na wschodzie z Bieszczadami Wschodnimi, na południu zaś z Wyhorlatem. Na start swej kolejnej wędrówki wybrałem malutką słowacką wieś Nova Sedlica, zagubioną gdzieś blisko granicy z Ukrainą. By tam dojechać musiałem kierować się przez przejście graniczne w Barwinku na wschód, w kierunku Svidnika, Humennego oraz Sniny. Tam odbiłem na północ w stronę granicy Polski, mijając ładny zalew Starina, gdzie przy drodze postawiono altanę widokową, z której żal było nie skorzystać, by nie obejrzeć tego ładnego, małego zalewu. Potem dotarłem do punktu wyjścia na szlak we wsi Nova Sedlica. Pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z 1630 roku, a we wsi znajdziemy naukową stację badawczą Parku Narodowego Poloniny. 

Zostawiłem auto na małym parkingu w centrum wioski, przy kościele, by wyruszyć na spotkanie z przygodą. Kawałek wyżej przy drodze jest węzeł szlaków, skąd planowałem zrobić pętlę. Zatem ruszyłem z Sedlickiej kotliny ograniczonej od zachodu pasmem Velkiego Bukovca, a od wschodu grzbietem Wysokiej Kiczery, za którą jest granica z Ukrainą. Od północy zaś kotlinę otacza najwyższa część pasma granicznego, po którym przebiega granica z Polską. Z przystanku autobusowego w centrum wsi czerwone znaki prowadzą około 700 m szosą. Po około kwadransie marszu opuszczamy główną drogę, skręcamy w prawo i wchodzimy na teren parku narodowego. Trasa zaczyna się wznosić na boczne ramię Packovej  Kýčery odgałęziające  się od granicznego grzbietu. Po przekroczeniu grzbietu ścieżka obniża się po bardzo stromym zboczu trzema szerokimi zakosami i opada do głębokiej doliny Stuzickiej rieki. 

Już na grzbiecie przekraczamy granicę „Stuzicy”- największego rezerwatu pierwotnej puszczy karpackiej na Słowacji. To jedno z najdzikszych miejsc w tym kraju, dlatego warto się przejść tą trasą. Po przekroczeniu potoku na wysokości ok. 650 m szlak ponownie się wznosi na grzbiet. Początkowo podejście przez pierwotny bukowo- jodłowy las jest łagodne, potem staje się coraz bardziej strome. Trasa ponownie schodzi w dolinę potoku i pnie się wzdłuż potoku na najwyższy szczyt słowackiej części Bieszczadów- Kremenaros mierzący 1221 m. Kilkaset metrów od wierzchołka jest źródło. Z połoniny na widokowej kopule Krzemieńca rozciąga się piękny widok na najwyższą część Bieszczadów- polską i ukraińską. Krzemieniec (również Kremenaros, ukr. Кременець – Kremenec’, słow. Kremenec, węg. Kremenáros) to najwyższy punkt Gór Bukowskich, czyli słowackiej części Bieszczadów Zachodnich. Szczytowa partia Krzemieńca jest zalesiona, płaska i rozciągnięta, ma kilka kulminacji.

Na wysuniętej najbardziej na zachód (1208 m) znajduje się trójstyk granic Polski, Słowacji i Ukrainy. Miejsce to jest oznaczone granitowym obeliskiem i polskim słupkiem granicznym nr 1. Na szczycie  są ławki i stoły oraz schron, gdzie mogłem się wygodnie posilić i odpocząć. Porobiłem kilka fotek, by pójść dalej po granicznym grzbiecie na zachód. Droga grzbietem prowadzi łagodnie na wierzchołek Kamiennej ( 1200 m), którą osiągamy po 40 minutach. To widokowy szczyt, oferujący panoramę na polską stronę Bieszczad. Dalej czerwony szlak wyprowadza na górę Hrubki (1186 m) i schodzi lekko w dół na Czerteż ( 1071 m). Tuż za kulminacją możemy zobaczyć mogiłę lejtnanta Gładysza- radzieckiego pilota , który zmarł w tym miejscu po wydostaniu się z rozbitego samolotu. Kawałek dalej odchodzi w lewo zielony szlak, którym mogłem zejść z powrotem do Novej Sedlicy, a więc zgodnie z planem wycieczki.

połoniny na paśmie granicznym

Schodzimy początkowo po grzbiecie wzdłuż granicy rezerwatu. Po około pół godzinie marszu na wyraźnej przełęczy trasa opuszcza grzbiet i opada na południe w dolinę Zbojskiego potoku. Ze śródleśnych polan możemy podziwiać widoki na gniazdo Velkiego Bukovca. Po około dwóch godzinach zejścia osiągamy dno doliny tuż obok kempingu. W tym miejscu zwanym Poľaną znajduje się małe jeziorko, które przyciąga miejscowych na wypoczynek. Postawiono tu także kilka altan, niedaleko jest mały parking, już przy szosie. Na drodze zielony szlak dołącza do żółtego , który zbiega z Rabiej Skały , a po kolejnych 30 minutach obie trasy docierają do centrum Novej Sedlicy, gdzie kończy się pętla. I tak zakończyło się poznawanie przeze mnie kolejnego rejonu Słowacji. Tereny są tu bardzo dzikie, a szlaki mało odwiedzane, zatem odnajdziecie tutaj spokój i ciszę. To miejsce również jest dobre do obserwacjo nieba i gwiazd. Nawet utworzono tu odpowiednią strefę, gdyż region nie wytwarza zbyt dużo światła, które by uniemożliwiało nocne obserwacje gwiazdozbiorów. 

 

Jako, że zostało mi jeszcze trochę czasu, na koniec postanowiłem zatrzymać się w mini skansenie oferującym repliki- miniaturki znanych budowli sakralnych tej części Słowacji w miejscowości Ulič. Po drodze zatrzymałem się też przy cudnej cerkwi św. Michała Archanioła w Uličskiem Krivem. Potem już był szybki przejazd nad Zalew Starina, by jeszcze raz go zobaczyć przed zachodem słońca i powrót do domu prawie 200 km. Tak zakończyła się kolejna cudna eskapada, dzięki której odkryłem następne cuda Słowacji. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wyprawy i czytania innych wpisów z serii Korony Gór Słowacji. A kto zechce może postawić mi wirtualną kawę. Zostawiam Wam też mapę mej trasy, która wyniosła prawie 20 km i zajęła ponad 7 godzin. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor 

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »