Gdzie bezpiecznie w Tatry?

Gdzie bezpiecznie w Tatry?

Ostatnie niepokojące wydarzenia w Tatrach zmusiły mnie do zabrania głosu w sprawie bezpieczeństwa w górach. Przez ostatnie dni ciągle słyszymy o kolejnych wypadkach turystów w najwyższych polskich górach. Mija dopiero pierwszy tydzień wakacji, za nami niecałe dwa tygodnie lata, a w Tatrach mnóstwo wypadków, także śmiertelnych! Z czego to wynika? Na wielu portalach, forach, mediach społecznościowych ludzie wypowiadają się na temat bezpieczeństwa w górach, podejmowania niepotrzebnego ryzyka. Wylewa się fala krytyki albo zrozumienia dla wyczynów „niedzielnych” turystów, bo jakże ich inaczej nazwać? Wypadkom ulegają przeważnie niedoświadczeni górsko ludzie, nieobeznani z chodzeniem po wysokich partiach Tatr o tej, jakże złudnej porze roku.

Własnie ten czas, początek lata objawia się u ludzi wielką nieroztropnością, brakiem rozsądku i totalną bezmyślnością. Dlatego jeszcze raz, w tym miejscu zaapeluje do ludzi o ostudzenie zapałów i włączenie myślenia! Wiem, że nadejście lata, początek wakacji sprzyja u wielu turystów w realizacji swoich górskich planów, odkładanych nie raz i zaplanowanych już dawno, może nawet w czasie długiej zimy. Ale proszę Was, bo liczę, że czytają moją stronę także początkujący wędrowcy, którzy szukają tutaj natchnienia, czy wskazówek – wyluzujcie! Początek lata nie oznacza od razu, że w wysokich górach, jakimi są niewątpliwie Tatry również, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nastaje upalne lato! Jest wręcz odwrotnie, lato jest zimne, w wysokich partiach gór dosypuje śnieg, temperatura spada powyżej 2000 m czasami poniżej zera. Śnieg z ostatniej zimy nadal zalega w wielu miejscach, zwłaszcza wysoko w Tatrach, w zacienionych miejscach, w żlebach podejściowych, na północnych stokach.

Mimo, że na równinach, w miastach mamy lato, nieraz upalne, to tam w górach wysokich warunki panują często nadal zimowe! Weźcie to pod uwagę przy planowaniu wycieczek, jeśli nie macie sprzętu, ani doświadczenia zimowego nie pchajcie się na trudne, nadal zaśnieżone miejsca. Grozi to pośliźnięciem, niekontrolowanym zjazdem, upadkiem, rozbiciem na skałach! Sprawdzajcie zawsze prognozy pogody dla Tatr, warunki w górach na stronie TOPR-u chociażby, albo zapytajcie na miejscu. A jak idziecie już na szczyt i widzicie trudne, zimowe warunki, a nie jesteście przygotowani, to zawróćcie. Nie przeceniajcie swych sił, ani możliwości, nie róbcie niczego na siłę, bo Wy dacie przecież radę… ,to innym coś się przytrafia… ,nie myślcie tak, bądźcie czujni! Góry na nas poczekają, one tam będą zawsze czekały, wymarzony szczyt uda się jeszcze Wam zdobyć innym razem. Ja stosuję tę zasadę ograniczonego zaufania i chodzę bezpiecznie po górach już 23 lata, bez żadnego wypadku, ani urazu.

Żyjemy przecież w XXI w., gdzie wszystko można w internecie sprawdzić dokładnie, podejrzeć kamerki internetowe, które zaglądają do serca Tatr. Można zadzwonić do toprowców i dopytać o warunki na konkretnym szlaku. Ludzie wrzucają w sieci także bez przerwy fotki z wypraw i piszą o sytuacji na szlakach. I jeszcze jedno, Tatry to nie tylko Rysy, Orla Perć, Kościelec, Świnica… a tak myślą co niektórzy i od razu biegną prosto z pociągu na te najtrudniejsze odcinki . Dlatego już kilka wypadków wydarzyło się na Rysach, bo każdy chce tam wyjść, wielu za wszelką cenę. Nieważne w jakich warunkach, ilu ratowników będzie nas musiało potem ratować, media trąbią o głupocie, nieodpowiedzialności dorosłych podobno ludzi, którzy popełniają dziecinne błędy, bo nie potrafią odpuścić! Aż przykro już o tym słuchać, a przecież jak pisałem, jak nie teraz, to zdobędziemy wymarzony szczyt innym razem.

Może lepiej poszukać alternatywy jak widzimy trudne warunki na wysokościach, a nie mamy sprzętu, ani doświadczenia, żeby sobie w takiej sytuacji poradzić. A inne szczyty czekają, te czasem mniejsze, mniej horniejsze, ale bardziej bezpieczne i wielokrotnie piękniejsze. Na zimny i śnieżny początek lata dobrym wyborem są łagodniejsze Tatry Zachodnie, a także szczyty po słowackiej stronie, gdzie od południa słońca dociera znacznie więcej, nawet do dolin. Nie ma obecnie problemu z dojazdem tam i zdobyciem np. Sławkowskiego Szczytu, który ma ponad 2400 m., czy Krywania wysokiego prawie na 2500 m. Te góry są na skraju łańcucha Tatr i śnieg schodzi tam o wiele szybciej. Jest tych szczytów cała masa na Słowacji, bo powierzchnia Tatr u naszych południowych sąsiadów jest czterokrotnie większa.

Zdobyłem wszystkie znakowane szczyty Tatr, więc wiem, że wiele z nich jest niezwykle urodziwych i też wejścia na nie wyzwalają adrenalinę.  Polecam każdemu, ale nade wszystko zachowujcie zdrowy rozsądek w górach i mierzcie siły na zamiary, choć wiem, że to łatwo się pisze, gorzej wykonuje, gdy głowy gorące. Mi się na razie udaje, czego i wam życzę. Wędrujcie spokojnie tego lata i miejcie tyle samo wejść, co powrotów. Pamiętajcie, że najlepsze warunki, typowo letnie w Tatrach, spotykamy przeważnie w tych górach między 15.VII, a 15.IX. Pomyślnych wiatrów i weźcie sobie do serca rady starego górołaza. Z górskim pozdrowieniem…. zbulwersowany wypadkami

Marcogor

 

 

 

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

5 komentarzy

  1. Anna Maria Magdalena

    Bardzo mądre i prawdziwe słowa. Ja sama, gdy pojawiają się jakieś problemy na trasie, mówię sobie „Spokojnie, przecież ta góra na mnie poczeka. Nie dzisiaj, ale innym razem. Bez pośpiechu. Będzie pretekst, aby znowu tutaj wrócić.” 🙂

    Odpowiedz
  2. Gosia

    Słuszny tekst. Też się zastanawiam, co kieruje tymi ludźmi, że pchają się z uporem w coś, z czym nie potrafią sobie poradzić.

    Odpowiedz
  3. Bernard

    zgadzam sie w zupełności i popieram apel całym sercem!
    po Tatrach chodzę od 1981r. – bywałem tam o każdej porze roku na szczytach, w dolinach i pod ziemią…:)

    Odpowiedz
  4. Arni

    Biorąc pod uwagę ile ostatnio ludzi zginęło w górach, podejście „Anna Maria Magdalena” wydaje się yć najbardziej rozsądne.

    Odpowiedz
  5. karol

    faktycznie mądry tekst, niedzielni turyści faktycznie są plagą, bardzo często cuda widzę w górach, ludzi kompletnie nie przygotowanych. tylko z jednym się nie zgodzę w ostatnim czasie zginęło w górach trzech taterników z góra nie początkujących i jeden przewodnik górski. także nieraz nie tylko głupota niedzielnych turystów jest zgubna, ale i rutyna tych co z górami przeżyli już lata. także nie ma reguły, i oby jak najmniej wypadków się zdarzało i oby brak doświadczenie jak i rutyna nie zabijały. pozdrawiam bardzo dobry temat.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »