Prawdziwa miłość do gór jest wieczna
Prawdziwa miłość do gór jest wieczna. To prawda. I czy nie jest to dziwne, że osoby chodzące po nich to silni ludzie, bo przecież potrzeba sił, aby sprostać, a zarazem bardzo romantyczni. O tym mówi ich poezja. Zatem pora na kolejny wiersz o tej miłości zakochanej w Tatrach autorki…
Już nasz wieszcz tak pisał o nich: ” Tatry mają pozostać na wieki jako twór nietykalny, wielki oddech ziemi i żywa pieśń wieczności. Tatry są niczyje – ani moje, ani twoje, ani nasze, ale Boże, święte.” Stefan Żeromski
Tatry moje
Tatry, mój świecie odległy i bliski
Jesteście nie moje, a jednak wszystkim
Nie dacie się podbić, zdobyć, zawładnąć
Pozwalacie wciąż marzyć, tęsknić, pragnąć.Góry, to magia zaklęta w kamieniu
Spotkać się z Wami, dać szansę pragnieniu
Poznawać poprzez dotyk stopą i dłonią
Mokrą koszulą i skórą spoconą.Na piechotę, kilometry z plecakiem
Nieśpiesznie, ścieżkami z wyznaczonym znakiem
W ścian skałach rozgrzanych, z wielką radością
Z bólem kontuzji, z przemokniętą złością.Jak arcydzieło skrywam pod powieką
Każdą doskonałość Waszej skalnej grani
Letnim porankiem widzianą z polany.Moc emanującą z urwisk surowych.
Świetlistość szczytów w dniach popołudniowych
Szelest traw targanych wiatrami jesieni
I twarze tych, co na szlakach minęli.Góry to magia w kamieniu zaklęta
Nie-świadoma, bez-wolna, zajmującaKażąca marzyć i tęsknić bez końca.
Elżbieta Kortas-Aletorowicz