Wybierz stronę

Wejście na Matesową Skałę – kulminację Słowackiego Krasu

Wejście na Matesową Skałę – kulminację Słowackiego Krasu

Kolejnym celem podczas zeszłorocznego urlopu na Słowacji był najwyższy szczyt w Słowackim Krasie. Byłem już kiedyś w tamtym rejonie zwiedzając najpiękniejsze miejsca krasu, w tym Zadelską Cieśniawę wraz z Zadielską Płaniną, czyli płaskowyżem z wieloma punktami widokowymi na wspomnianą dolinę i nie tylko. Zdobyłem też wtedy Jeleni Wierch wierząc, że to on jest najwyższą górą pasma. Potem okazało się inaczej, więc powróciłem, by zdobyć tę najwyższą kulminację tych gór, czyli Matesową Skałę. Poprzednim razem zaczynałem swoje odkrywanie krasu od wsi Zadiel, gdzie jest parking przed wejściem do doliny. Tym razem miałem mało czasu, gdyż przedpołudnie spędziłem gdzie indziej, więc dojechałem pod samą Zadielską Chatę.

Dolina ma ok. 3000 m długości (z tego część skalna ok. 2200 m) i średnią głębokość około 300 m, przy czym prawa strona (orograficznie) jest około 50 metrów wyższa, niż strona lewa. Szerokość wąwozu przy dnie w najwęższym miejscu maleje do ok. 10 m. Odcinek ten nosi popularną nazwę Rajská brána (Rajska Brama). Uwagę zwraca zwłaszcza potężna skalna turnia wysoka na 105 m, która ze względu na swój kształt nosi nazwę Cukrová homola (Głowa Cukru). W zboczach doliny znajduje się kilka jaskiń, m.in. interesująca z punktu widzenia archeologii Kostrová jaskyňa oraz znana z legend Kráľovská jaskyňa.

Walory krajoznawcze doliny już pod koniec XIX w. zwróciły uwagę pierwszej organizacji turystycznej działającej na terenie ówczesnych Węgier – Węgierskiego Towarzystwa Karpackiego (MKE). Sekcja Wschodniokarpacka tego towarzystwa w latach 1885-1886 poprawiła i wyznakowała drogę do doliny, wybudowała drewniane mosty nad potokiem Blatnica, a w roku 1894 postawiła drewniany pawilon widokowy na Zadzielskim Widoku (słow. Zádielska vyhliadka).

Obecnie doliną wzdłuż potoku biegnie wąska, asfaltowa droga zamknięta dla ruchu pojazdów samochodowych, a po powodziach z 2010 r. w ogóle niedostępna do ruchu kołowego. Cała dolina wraz z szeroko pojętym otoczeniem jest objęta od 1954 r. rezerwatem przyrody Zádielska tiesňava. Z braku czasu znalazłem alternatywny dojazd do wspomnianej chaty. Prowadzi do niej droga leśna ze wsi Borka. Malutka wioska zagubiona gdzieś na pograniczu słowacko –  węgierskim oferuje kilka ciekawych zabytków do zobaczenia. Przede wszystkim kościół katolicki pod wezwaniem Matki Boskiej z Karmelu, barokowo-klasycystyczny, wzniesiony w 1759 r. na fundamentach dawnego kościoła gotyckiego, pochodzącego z 1482 r. Przebudowany w 1896 r. Następnie kościół ewangelicko-reformowany, klasycystyczny, wzniesiony po 1794 r., z wieżą dostawioną z boku w 1804 r. Warto też odnaleźć Kaplicę Matki Bożej Karmelu nad wsią – lokalne miejsce pielgrzymkowe, ale uwaga po drodze musimy przejść przez osadę cygańską! 

Ostatnią ciekawostką we wsi jest dwór szlacheckiego rodu Zichy-Ferraris, neobarokowy, wzniesiony z końcem XIX w. przez rozbudowę starszej budowli, pochodzącej z połowy XVIII w. Dużo jak na malutką wieś na końcu świata. Prawda? Z wioski prowadzi wąska asfaltowa droga przez Bôrčianske sedlo do Zadielskiej Chaty. Oddziela ona Płaskowyż Borczański (słow. Bôrčanská planina) na północy od Płaskowyżu Górnego Wierchu (słow. Horný vrch) na południu. W kierunku wschodnim spod przełęczy opada wąska i dość głęboka Baksova dolina, którą właśnie przebiega malownicza droga. Na siodle przełęczy stoi murowana kapliczka w otoczeniu kilku starych drzew oraz grób nieznanego partyzanta. Miejscówka jest wyjątkowo przepiękna. 

Tą trasą dojechałem do wspomnianej chaty, gdzie obecnie jest tylko sezonowy bufet. Miałem szczęście, gdyż zdążyłem zamówić kawę przed zamknięciem. Auto zostawiłem na małym parkingu i ruszyłem zdobywać szczyt Matesowej Skały. Trasa prowadziła stromym podejściem, mokrą, błotnistą drogą leśną, przez Stromą dolinę. Niedawno wyznakowano tam zielony szlak. Po godzinę ostrego podejścia dotarłem na pierwszą z wielu zielonych polan… był przecież maj i roślinność budziła się do życia. Tutaj już było dużo łatwiej, wznosiłem się lekko na następne polany, jak ta na Citakovej Górze, gdzie wybudowano ładny domek letniskowy. Dalej wędrowałem łagodną dróżką przez rozległe łąki poniżej szczytu Dvornik. Minąłem dwie ambony strzeleckie, spotkałem kilka lisów, salamander i doszedłem w pobliże upragnionego wierzchołka, który był z prawej strony wspomnianych łąk. 

Na polance zwanej Sołtyska zauważyłem ruiny pasterskiego szałasu i tu moja dróżka skręciła w prawo mijając wierzchołek. Obniżyłem się trochę specjalnie, bo aplikacja Mapy.cz, którą się kierowałem pokazała mi, że za krzyżówką dróg polnych stoi leśniczówka. I rzeczywiście tak było, dotarłem do niej na skraju polany Berbuc. Miałem już pewność, że jestem bardzo blisko Matesowej Skały. Odpocząłem trochę i ruszyłem z tego miejsca początkowo leśną drogą w prawo w górę, a gdy ona się urwała w leśnych ostępach już na dziko wspinałem się pośród rozrzuconych tutaj skał na szczyt. Wychodne skalne są tu dużych rozmiarów i ciągną się kawałek, aż dziw bierze, że nie widać ich z dołu, z łąki którą szedłem. Po prostu całe wzgórze schowane jest w gęstym lesie. W końcu wspiąłem się do najwyższego punktu skały, co potwierdził betonowy słupek triangulacyjny. A więc kolejna góra do Korony Gór Słowacji została zdobyta! Porobiłem kilka zdjęć i rozpocząłem odwrót.

Schodziłem już do prosta, w kierunku łąk, którymi podchodziłem, jak las puszczał. Po kilku minutach byłem przy znanej mi już wysokiej ambonie. Nie zatrzymywałem się jednak, bo do zmroku było coraz bliżej. Znaną już drogą szybkim tempem zszedłem z powrotem do Zadielskiej Chaty, gdzie czekał samochód. Wierzchołek Matesowej Skały leży na Płaskowyżu Borczańskim (słow. Bôrčanská planina), z dala od głównych atrakcji pasma, którymi są zjawiska krasowe, ale okolica jest bardzo malownicza i dzika. Warto się tam przejść chociażby w poszukiwaniu spokoju, nie spotkałem na szlaku żywej duszy. Można łatwiej i szybciej dojść na wspomniany szczyt bezpośrednio ze wsi Borka, ale trzeba przejść przez tą osadę cygańską, ale że byłem sam wolałem nie ryzykować przygody. Droga leśna z Borki także zaprowadzi nas do leśniczówki na polanie Berbuc i skąd już blisko do kulminacji Słowackiego Krasu.

leśniczówka blisko Matesowej Skały

Mi pozostało wyjechać za dnia autem z doliny, gdzie robiło się już ciemno i szukać noclegu. A was zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wycieczki i czytania innych wpisów z serii zdobywania KGS. Taki projekt, który sobie wymyśliłem dawno temu okazał się motorem wielu wypraw i ciekawych przygód oraz okrycia mnóstwa niesamowitych miejsc na Słowacji. Do takiego właśnie odkrywania zachęcam Was, bo nie ma co siedzieć w domu, czy przywiązywać się do tych samych szlaków… Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

w tym lesie skrywa się Matesowa Skała

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »