Zwiedzanie Parku Narodowego Krka na Chorwacji
Wycieczka do jednego z najpiękniejszych parków narodowych Chorwacji -Krka była jednym z celów urlopowych w roku 2015. Wypoczywałem wtedy z rodziną nad Adriatykiem w uroczym Primosten, wchodząc nawet na jeden ze szczytów Gór Dynarskich blisko morza. Ale odwiedziny PN Krka to był najcudowniejszy dzień całego wakacyjnego pobytu. Zapewne wielu z Was tam było, więc znacie to piękno, jakie natura utworzyła dla nas w tamtym regionie Dalmacji. A reszcie postaram się choć trochę przybliżyć magiczne, nieskazitelne cuda tego miejsca. Myślę, że zdjęcia ze spaceru wzdłuż największych atrakcji oddadzą troszkę tego niezapomnianego klimatu połączenia wody ze skałą, gór i morza, czaru krasowej maestrii przyrody!
Ale zacznijmy od opisu tego rejonu. Na rzece Krka, uważanej za najpiękniejszą rzekę krasową Chorwacji, spływająca z Gór Dynarskich do Morza Adriatyckiego w okolicy miasta Szybenik, znajduje się jeden z parków narodowych, założony nie tak dawno, bo w 1985 r. – Park Narodowy Krka (Nacionalni Park Krka). Obejmuje swoim terenem środkowy i dolny bieg rzeki Krka. Głębokie wąwozy wrzynają się tu w wapienne skały i razem z licznymi jeziorami i wodospadami tworzą ciekawe widoki. Główną atrakcję stanowi siedem wodospadów: Bilusić buk, Prljen buk, Manojlovac, Rošnjak, Miljacka slap, Roški slap i największy oraz najsłynniejszy z nich – Skradinski buk o łącznej wysokości ponad 45 m.
Oprócz tych znanych wodospadów odnajdziemy tu mnóstwo kaskad i pomniejszych bystrzyc. Poruszanie ułatwiają wytyczone ścieżki, gdzie pomocne są drewniane pomosty, kładki, schody, czy mostki. Największe atrakcje z wymienionymi wodospadami znajdują się między miejscowościami Skradin i Lozovac, gdzie są parkingi samochodowe. Ze Skradina kursują też regularnie statki wycieczkowe po rzece Krka, które dowożą turystów prawie pod największy wodospad i z powrotem. Ale możemy też ruszyć stamtąd szlakiem pieszo- rowerowym. Od Lozovaca na opisane ścieżki wyruszamy bezpośrednio z parkingu, jednak w sezonie dojeżdżają tu tylko autobusy, a auto należy zostawić na wcześniejszych parkingach.
W centralnej części parku znajduje się jezioro Visovac, na wyspie pośrodku którego znajduje się klasztor Franciszkanów, założony w roku 1445 roku. W południowej części parku znajdują się młyny wodne z XIX wieku oraz budynki z tego okresu, w których wykorzystywano moc pozyskaną z przepływającej wody. Dziś w tym miejscu odbywają się pokazy etnograficzne dawnego rzemiosła. W południowej części znajdują się również pozostałości elektrowni wodnej uruchomionej w 1895, która była jedną z pierwszych tego typu konstrukcji na świecie. Wjazdy do parku są oznakowane, przy każdym znajduje się punkt informacyjny i kasa. Do niedawna dopuszczalne były kąpiele przy największym wodospadzie. Jednak w 2018 r. zabroniono tego!
Ja swoją eskapadę zaplanowałem tak, że dojechałem do miasta Skradin, gdzie zostawiłem auto na jednym z parkingów, kupiłem bilety na statek i popłynęliśmy nim po rzece Krka do początku ścieżki dydaktycznej. Początkowo przepływa się pod Skradinskim Mostem i wypływa na szersze wody. Podróż spędza się miło na obserwacji stromych ścian wąwozu, a wcześniej olbrzymiego Mostu Krka, którym biegnie autostrada. Nie wiedzieć kiedy jesteśmy już na przystani i możemy rozpocząć nasz spacer pośród tych uroczych okoliczności przyrody i świata nieożywionej natury. Mijamy kapliczkę, punkty gastronomiczne i wybieramy skręt albo w lewo, albo w prawo. Zaczynamy bowiem tutaj pętelkę, po której wrócimy do punktu wyjścia. Większość idzie w prawo, by od razu zobaczyć najwspanialszy wodospad – Skradinski Buk.
Obejrzawszy wszystkie niezwykłe osobliwości wodne dochodzimy do cerkwi pw. Św. Mikołaja, a potem starego młyna w Lozovacu. Można tu ujrzeć eksponaty muzealne udostępnione w jego budynku. Kawałek dalej jest parking samochodowy, ale my wcześniej skręcamy w lewo, by ruszyć w drogę powrotną drugą stroną rzeki. W ten sposób dopełnimy swoją pętlę, mogąc podziwiać cuda natury z drugiego brzegu. Tędy ścieżka wiedzie w pewnym oddaleniu od rzeki, ale jest kilka punktów widokowych. Spacer trwa około 2- 2,5 godziny, w zależności od poziomu naszego zachwytu i ilości zrobionych zdjęć! Po dotarciu do punktu startu postanawiam wsiąść w auto i przemieścić się szybko górne partie Krka.
Dojeżdżamy zatem na jeden z parkingów nad rzeką we wsi Bogatic. Po drodze minęliśmy przystań, skąd odpływały stateczki na wyspę Visovac, a później ruiny zamku Kamicak na jednym ze wzgórz. Odpuściliśmy jednak te atrakcje, chyba po to, żeby było po co tam wracać… Z okolic parkingu przy Starym Młynie doskonale widać słynny wodospad Roški slap. Przebiega tędy także czerwony szlak, który miał być naszym przewodnikiem przez najbliższe dwie godziny. Wcześniej jednak warto odbić do pozostałości hydroelektrowni na rzece Krka, gdzie prowadzi główna droga. Natomiast szlak biegnie orograficznie lewą stroną rzeki. Tutaj również pomocne są pomosty i drewniane mostki, z których możemy zaobserwować mniejsze kaskady. Rzeka tworzy tu szersze rozlewisko z ciekawą florą nawodną. Nazwano to miejsce Ogrlice i wygląda bardzo malowniczo.
Po dojściu do schronu turystycznego szlak skręca w prawo i pnie się w górę zbocza po wielu drewnianych schodach. Konstrukcja ta, pełna załamań i skrętów wygląda na majsztersztyk budowniczy i robi kolosalne wrażenie. Wspinamy się, aż do punktu widokowego na skraju urwiska. W dole widać dziki kanion rzeki Krka oraz rozlewiska Ogrlice z mini kaskadami. A wszystko to wraz z wiecznie zieloną roślinnością tworzy majestatyczny krajobraz. Klimat sielskiego pejzażu dopełnia jeszcze zadaszona ławeczka, przykryta słomą, niczym z hawajskich plaż… Zauroczyło mnie to miejsce, ale po chwili postanowiłem wspiąć się jeszcze wyżej na potężne urwisko skalne, by odkryć jedną z ukrytych tam jaskiń.
Bowiem udostępniono tutaj do zwiedzania za opłatą jaskinię Oziđana pećina, w której rzekomo odnaleziono ślady zamieszkiwania przez naszych przodków. Przed wejściem otrzymujemy kask, gdyż jest dosyć niska i można sobie zrobić krzywdę. Po wyjściu wspiąłem się jeszcze na kolejny, dziki punkt widokowy, by jeszcze raz spojrzeć na te wszystkie niesamowite cuda i zbiegłem szybko na dół. Minęło już południe i upał zrobił się niemiłosierny. Zatem znaną już trasą wróciliśmy na parking i po wywietrzeniu auta postanowiliśmy najkrótszą drogą wracać do Primosten, by resztę dnia spędzić na plaży. Ale takie są uroki śródziemnomorskiego klimatu, że zwiedzanie najlepsze jest tylko do południa, a potem trzeba uciekać nad wodę, lub szukać cienia…
Tak zakończyła się zatem ta przygoda z tym pięknym chorwackim parkiem. Pozostaje tylko pytanie, który ładniejszy: Krka, czy jednak Plitwickie? Ale to już każdy zapewne ma swoje zdanie! Będąc już w Chorwacji warto też zahaczyć o sąsiadującą Czarnogórę na parę dni – ma ona naprawdę wiele do zaoferowania. A ja na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wypadu i oczywiście czytania innych opowieści z gór i nie tylko. Bo świat jest cudowny, trzeba tylko się ruszyć z domu i odrywać jego piękno! A to co skrywa Matka Ziemia nieraz nas zaskoczy i da masę radości. W życiu piękne są tylko chwile, więc gromadźmy ich jak najwięcej. Bo chyba o to chodzi w naszej pielgrzymce tutaj… Wpadajcie do mnie na bloga zawsze i stale po inspirację, a może motywację do wyruszenia w świat. Pozdrawiam Was cieplutko… z górskim pozdrowieniem
Marcogor