Spacer częścią Głównego Szlaku Beskidu Wyspowego na Ogorzałą
Beskid Wyspowy to jedne z moich ulubionych gór. Nie dość, że mam blisko, to jeszcze krajobraz pięknych wysp porozrzucanych między dolinami nigdy się nie znudzi. A do tego dochodzą cudne panoramy z wielu szczytów. Korzystając z ładnej jesiennej pogody w połowie listopada postanowiłem przejść się kawałek Głównym Szlakiem Beskidu Wyspowego (GSBW). Po raz kolejny zdobyłem widokowy Ćwilin, a do tego trzy inne góry. Żeby sobie odmienić wejście na Ćwilin wymyśliłem sobie drogę różańcową ze wsi Wilczyce, gdyż tamtejsze szlaki poznałem już dokładnie! Jest to jedna z najwyżej położonych miejscowości w Polsce.
Jadąc z Limanowej do Mszany Dolnej trzeba skręcić w Dobrej w lewo na Jurków, a potem kierować się na Wilczyce. Przed zjazdem do wsi po prawej stronie, pod zboczami Małego Ćwilinka jest mały parking gdzie można zostawić samochód i stąd wytyczyłem sobie krótką pętlę. Tam też rozpoczyna się droga różańcowa na Polanę Michurową pod szczytem Ćwilina. Idziemy do góry przyjemną drogą leśną, od czasu do czasu spotykając kapliczki. Podejście jest niewymagające, choć prowadzi nieoznakowaną trasą, więc dobrze jest posiłkować się jakąś mapą, by na rozstajach dróg nie zgubić się. Choć podchodząc ciągle pod górę na pewno dojdziemy kiedyś do niebieskiego szlaku biegnącego grzbietem z Jurkowa.
Łatwo więc osiągamy przepiękną Polanę Michurową. Jest to jedna z największych polan w Beskidzie Wyspowym. W dolnym rogu polany znajduje się źródełko wody (jest to źródło potoku Rosochaniec). W zachodniej, górnej części polany na drzewie jest drewniana figurka z napisem: „kapliczkę wzniesioną w 1941 r. przez J. Schnaydra i A. Millera odnowił we wrześniu 1969 r. za bacowania gazdy Kołodzieja z Wilczyc Walery Krawczyński z synami”. Obok stoi polowy ołtarz. Ustawiono go tutaj w 2000 r. z okazji obchodów Roku Milenijnego. Na szczycie znajdują się też ławki i stół dla turystów oraz pomnik ku czci papieża Polaka. Długi i stromy stok południowy jest wykorzystywany przez paralotniarzy do startu.
Niemal cała polana znajduje się na południowo-wschodnich stokach Ćwilina (1072 m), od wysokości ok. 980 m aż po sam wierzchołek, a niewielkie jej połacie obejmują także pozostałe strony świata. Dzięki temu roztacza się z niej bardzo szeroka panorama widokowa. Kolejno od lewej strony widoczne są szczyty: Ostra, Cichoń, Mogielica, Krzystonów, Wielki Wierch (z tyłu za nim Lubań), Jasień, Gorc, Kobylica, Cyrkowa Góra, Marczakowa Skała i grzbiet Gorców od Kudłonia poprzez Turbacz i Obidowiec aż po dolinę Raby. W dole, na południowej stronie widać Ostrą i Ogorzałą, a w zachodnim kierunku szczyty Lubonia Wielkiego i Szczebla. Przy dobrej pogodzie widoczne są odległe pasma górskie: Beskid Sądecki, Magura Spiska, Wielka Fatra, Wielki Chocz i Pasmo Babiogórskie z Babią Górą oraz Tatry!
Po długim delektowaniu się widokami, które były tego dnia obłędne dzięki wspaniałej pogodzie ruszyłem dalej żółtym szlakiem w kierunku Mszany Dolnej. Wygodna dróżka prowadzi w większości lasem, ale z nielicznych pomniejszych polan ukazują się czasem jakieś widoczki. Dopiero przed wierzchołkiem Czarnego Działu jest kolejna większa, widokowa polana. Grzbiet, którym podążamy oddziela od siebie doliny potoków Słomka i Łostówka (obydwa są dopływami Mszanki). Czarny Dział (673 m) wznosi się ponad miejscowościami Mszana Dolna, Łostówka i Kasina Wielka.
Grzbiet jest tylko częściowo zalesiony, w większości pokrywają go pola uprawne i łąki. Wykorzystałem tę okoliczność, by skrócić sobie pętlę i zejść za wierzchołkiem polnymi drogami do wsi Łostówka. Było to proste, gdyż koszone łąki podchodzą tam aż pod sam grzbiet, a dzikich dróg nie brakuje w terenie. Posiłkowałem się jednak niezawodną aplikacją Mapy.cz, żeby niepotrzebnie nie błądzić. Chciałem zejść do tej wsi, by potem wspiąć się na sąsiedni grzbiet górski i nim wrócić do auta.
Wieś położona jest w dolinie potoku Łostówka oraz na zboczach gór wznoszących się po obu stronach tej doliny. Po północno-wschodniej stronie jest to Ćwilin i grzbiet Czarnego Działu, po południowo-zachodniej Ostra i Ogorzała. I te cztery szczyty miałem w planach na ten dzień. Warto jednak zobaczyć w samej wiosce kaplicę św. Barbary z 1831 r. Jest to świątynia murowana, kryta gontem, a wewnątrz znajdują się m.in.: figura św. Barbary, posąg św. Wojciecha i zabytkowy krucyfiks.
Podszedłem stąd szosą kawałek w kierunku Mszany Dolnej, by odbić w lewo w boczną drogę prowadzącą przez przysiółek Myszoglądy. Tędy według aplikacji Mapy.cz miałem iść dalej polnymi drogami, by dotrzeć na kolejny grzbiet górski i trafić ostatecznie na wierzchołek Ogorzałej ( 806 m). Tak też się stało bez problemów z trafieniem na szczyt, gdzie całkiem niedawno postawiono tabliczkę szczytową. To w ramach akcji promowania GSBW. Panoramy z zarośniętego krzaczorami wierzchołka są ograniczone, więc podążyłem w kierunku następnej góry. Według legendy na zboczu Ogorzałej w tzw. Lesie Tobołowym znajduje się bardzo duża pieczara, w której śpią rycerze w zbrojach. Obudzą się oni dopiero w dniu Sądu Ostatecznego i ruszą do walki, by zawojować świat.
Choć góra jest w większości zalesiona, ale na północnych i zachodnich zboczach znajdują się polany. Zaś z wysoko położonych pól uprawnych na jej zboczach rozciągają się widoki na Gorce (Kudłoń, Turbacz), Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz, Czarny Dział, Ćwilin i Śnieżnicę. Co mogłem zaobserwować po drodze idąc dalej… I cieszyć się tymi majestatycznymi krajobrazami! Ze szczytu wyraźna ścieżka grzbietowa doprowadziła mnie szybko do zielonego szlaku biegnącego z Mszany Dolnej na Jasień.
Nim dotarłem spacerowym tempem na szczyt Ostrej ( 780 m), ale pogoda tak rozpieszczała, że nigdzie mi się nie śpieszyło. Wręcz przeciwnie chciałem przeciągać moją wędrówkę do samego wieczora, by chłonąć piękno natury całym sobą! Ogorzała wraz z Ostrą tworzą samotny, typowy dla Beskidu Wyspowego masyw, oddzielony od innych wzniesień głębokimi przełęczami i polami uprawnymi. Wierzchołek jest płaski i rozległy, jest tu też miejsce na ognisko. Postawiono oczywiście ostatnio słupek szczytowy. Zrobiłem więc tutaj następną długą przerwę, przed zejściem do auta.
Po ostatnich wiatrołomach ze szczytu Ostrej widoczna jest panorama Beskidu Wyspowego 360 stopni. Dlatego nie chciało mi się nigdzie stąd ruszać… Widoki na pobliski Ćwilin oraz na Łopień, Mogielicę, Krzystonów, Jasień, Kobylicę i część pasma Gorców od Turbacza po Maciejową są wyborne! W końcu poszedłem dalej, by zdążyć przed zmrokiem na parking. Listopadowy dzień był niestety już krótki. Zielony szlak prowadził lasem, a później widokowymi łąkami i polami, w stronę Mogielicy. Dotarłem nim do drogi jezdnej w przysiółku Zięby, która prowadzi do Łętowego i nią zamknąłem swoją pętelkę wracając do Wilczyc, a konkretnie na parking powyżej w kierunku Jurkowa.
Trasa wyniosła 18,5 km, ale nie była jakaś męcząca, zapewne przez spokojne tempo i niewygórowaną sumę podejść, bo tylko 885 m. Polecam na łatwy spacer, bo okolice Beskidu Wyspowego są wyjątkowo klimatyczne. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wypadu i czytania innych wpisów na blogu, choćby z eskapad w tym paśmie, a mamy tam co robić! Zostawiam mapkę mej trasy, a kto zechce wspomóc rozwój bloga może postawić mi wirtualną kawę przez serwis Buycoffee. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor