











Masyw Śnieżnika w Sudetach Wschodnich kojarzy się większości tylko z najwyższym szczytem granicznym – Śnieżnikiem, a przecież w masywie są też inne góry. Masyw ma postać rozległego rozrogu o rozpiętości południkowej ok. 20, a równoleżnikowej ok. 30 km. Jego punktem zwornikowym jest centralnie usytuowany Śnieżnik (1425 m n.p.m.), od którego odchodzi sześć obszernych, spłaszczonych ramion, oddzielonych wyraźnie zarysowanymi, głębokimi dolinami erozyjnym. Grzbiety mają kręte linie grzbietowe i silnie zróżnicowane wysokości oraz boczne odnogi. Większość z nich ma strome zbocza, zwłaszcza te, które opadają w kierunku Rowu Górnej Nysy. Dość licznie występują skałki, a bardzo liczne są bloki skalne. Na niektórych szczytach znajdują się gołoborza.
Czytaj dalej»Ten rok zaowocował urlopem spędzonym w Sudetach. Znowu mogłem zobaczyć znajome z poprzednich wypraw rejony, choć tym razem odwiedzałem nowe miejsca, gdzie mnie jeszcze nie było. Moją bazą była Kotlina Kłodzka przez kilka dni, gdyż z trzech stron jest otoczona górami. Po wizycie w Górach Złotych kolejnym celem były sąsiednie pasma, rankiem więc udałem się w Góry Bialskie. Charakterystyczne dla nich jest to, że utrzymują w przypadku większości szczytów wysokość powyżej 1000 m, co sprawia, że tworzą swoisty mikroklimat i wyraźnie wyodrębnioną całość krajobrazową. Zbocza Gór Bialskich stromo opadają ku dolinom przy często spłaszczonych szczytach. Na ich obszarze występuje niewiele skałek, zbudowanych z gnejsów, sporadycznie z kwarcytów, z których najbardziej znane są Trzy Siostry, które miałem zamiar odnaleźć.
Czytaj dalej»Przy okazji pobytu w paśmie Braniska odwiedziłem też pobliskie małe góry Bachuren. To niewielkie i zwarte w kształcie pasmo górskie, stanowiące wschodnie przedłużenie Rudaw Słowackich. Pasmo jest wybitne, rozczłonkowane, ze stromymi stokami i głębokimi dolinami. Na zachodzie uskok tektoniczny, dziś dolina Sławkowskiego Potoku, dzieli je od Gór Lewockich, na północy pasmo opada w dolinę Torysy, dzielącą je od Gór Czerchowskich, na wschodzie opada w Kotlinę Koszycką, na południu łączy się z krystalicznym pasmem Braniska. Oba pasma, choć zróżnicowane geologicznie, są podobne pod względem ukształtowania powierzchni i brak między nimi wyraźnej granicy. Najwyższym szczytem jest mierzący 1081 m wierzchołek Bachuren, który odwiedziłem w ramach akcji zdobywania Korony Gór Słowacji.
Czytaj dalej»Dzisiaj o kolejnym paśmie górskim na Słowacji, które odwiedziłem w ramach realizacji projektu zdobywania Korony Gór Słowacji (KGS). Wymyśliłem sobie ten plan, żeby odwiedzić i poznać wszystkie zakątki górskie tego wspaniałego kraju. To konkretne pasmo leży na południe od Niżnych Tatr, więc jadąc od Gorlic trzeba pokonać około 230 km drogi, to daje cztery godziny jazdy, zatem najlepiej udać się tam co najmniej na weekend. Tym bardziej, że w okolicy atrakcji nie brakuje, a samych gór jest mnóstwo. Góry Stolickie (słow. Stolické vrchy) to wyróżniana przez geografów słowackich część Rudaw Słowackich (Slovenské rudohorie). Najwyższym szczytem jest Stolica mierząca 1476 m. Zachodnia część Gór Stolickich włączona została w obszar Parku Narodowego Muránska Planina, który odwiedzałem nieraz.
Czytaj dalej»Góry Wołowskie (słow. Volovské vrchy) to grupa górska we wschodniej Słowacji, w Łańcuchu Rudaw Słowackich. Stanowi zachodnią i zdecydowanie większą część Rudaw Spiskich. Najwyższy ich szczyt to Zlatý Stôl mierzący 1322 m. Góry Wołowskie dzielą się na siedem mniejszych grup górskich, Centralnie w części środkowej leży grupa Złotego Stołu. Rozciąga się ona pomiędzy przełęczą Súľová (909 m n.p.m.) na północnym zachodzie a Przełęczą Úhorniańską (999 m n.p.m.) na południowym wschodzie. To pasmo górskie ma jedną olbrzymią zaletę, jest stosunkowo mało eksplorowane przez turystów, co czyni je areałem spokoju. Mnie urzekły swoją dzikością, ciszą, pięknem nieskażonej natury. Góry leżą z dala od dużych aglomeracji, więc można tam zaszyć się i poczuć bliskość czystej przyrody. Dlatego odwiedziłem je już kilka razy, nie tylko w celu zdobycia najwyższego szczytu. Granicę tego pasma określają miasta Koszyce i Rożniawa na południu oraz Krompachy i Dobszyna na północy.
Czytaj dalej»W dali!… jakby ciągnący ławą huf kresowy,
Z gwiazdami na szyszakach, z proporcem obłoków
Zakamieniał, dotarłszy aż do nieba stoków,
Tak Tatry ciemnym murem zwarły dumne głowy!
Wielki jak sny młodości – mroźny kraj śniegowy!
Gdzie król burz – halny orkan – błądzi w szacie mroków,
Gdzie wiszą gniazda orłów, gromów i potoków,
Gdzie mistrz świata w obłokach ma tron granitowy!
Tatry! czemuż jak siedzib szukające ptaki
Myśli moje ku waszej zamarłej pustyni
Lecą przez mgłę tęsknoty i przez marzeń szlaki?
O pustyni tatrzańska! bo na tym obszarze
Całej mojej ojczyzny – o skalna świątyni –
W tobie jednej są jeszcze – swobody ołtarze!
*****************
( Franciszek Nowicki )
Kiedyś przy okazji realizacji projektu zdobywania Korony Gór Polski odwiedziłem Lądek- Zdrój. Ale to był krótki epizod wykorzystany tylko do wejścia stamtąd na Trojak i Karpień. Za drugim razem zajechałem na dłużej do tego pięknego kurortu i uzdrowiska, bo jest tam co zwiedzać. Moim głównym celem podczas tej czerwcowej wizyty było jednak wejście na bardzo widokową, graniczną górę w Górach Złotych. Mowa o Borówkowej, na którą brakło czasu za pierwszym razem. Po ulokowaniu się na przyjemnym noclegu, następnego dnia rano wziąłem się za wykonywanie planu. W tym celu dojechałem autem na parking na przejściu granicznym, polsko- czeskim Travna- Lutynia na przełęczy Lądeckiej. Dzięki temu wystartowałem na szczyt z poziomu 665 m.
Czytaj dalej»Wiersze są często kawałkiem duszy,
łzą, co nie spadła, gdy boli serce
śmiechem, radością oraz nadzieją,
melodią, w której mieszczą się tęcze.
Gamą czułości, wyznaniem tęsknym,
listem pisanym, gdy brak odwagi,
pędzlem lirycznym, tchnieniem, muśnięciem,
sprawą honoru, wielkiej powagi.
Życie jest cieniem i blaskiem, podróżą nieznanego przeznaczenia, lawiną myśli, siłą serca ,wiarą spełnienia, pasmem niepodzielnych wydarzeń, chwil dobrych i złych i małych niespodzianek, upojone szczęściem, dręczone żalem doświadczeń bagażem obciążone, bogatsze czy biedniejsze nigdy… sensu nie pozbawione
Czytaj dalej»
Mój drugi pobyt w Górach Kaczawskich skutkował poznaniem kolejnych fascynujących miejsc, jakich nie brakuje na Dolnym Śląsku. I znowu zrobiłem sobie objazdówkę po tych nieznanych mi jeszcze perełkach! Jako, że za pierwszym razem tutaj skupiłem się na najwyższym Grzbiecie Południowym, teraz poświęciłem więcej czasu na Grzbiet Północny i Wschodni. Wcześniej odwiedziłem pobliskie Pogórze Kaczawskie, nierozerwalnie związane z tymi górami, zatem ten wczesno-czerwcowy dzień rozpocząłem w Bolkowie, gdzie znajduje się dobrze zachowany zamek, przyciągający rzesze turystów.
Czytaj dalej»Kolejny dłuższy urlop wykorzystałem na czwarte już odwiedziny Sudetów. Najdalej ode mnie położone pasma górskie, do zobaczenia których, muszę się przemieścić nawet pięćset kilometrów. Czas ten wykorzystałem na zwiedzanie miejsc jeszcze przeze mnie nie odkrytych, choć było kilka powtórek, z racji wybudowania tamże wież widokowych. Niektóre góry odwiedziłem bardzo krótko, nie poświęcając im zbyt wiele czasu. Miałem odczucie, że wiele atrakcji ominąłem z racji braku czasu i nastawienia na zdobywanie najwyższych szczytów. Ta wycieczka objazdowa była bardziej krajoznawcza, starałem się nie ominąć żadnych głównych ciekawostek odwiedzanych rejonów Kotliny Kłodzkiej i szerzej Dolnego Śląska. Dzięki temu przekonałem się ostatecznie, że to przecudny region Polski i cudów do podziwiana tam wystarczy na kilka następnych wyjazdów!
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze