











Tatry Bielskie są ustawione poprzecznie do głównej grani Tatr. Zbudowane w większości z wapieni murańskich, na których rozwinęła się bujna roślinność, bogatsza niż w sąsiednich Tatrach Wysokich. Dla mnie to najpiękniejsze zakątki Tatr, dzięki fantastycznym kolorkom jakie można tam zobaczyć. Kolorowe, pełne kwiatów, ziół i traw oraz dużych stad kozic w partiach graniowych. Obecnie prowadzi przez nie tylko jeden szlak, przez Szeroką Przełęcz Bielską, która rozdziela Tatry Bielskie na dwie części, wyższą część zachodnią, z daleka rozpoznawalnymi szczytami, jak Murań, Hawrań, czy Płaczliwa Skała oraz część wschodnią łagodnie pofałdowaną z Szalonym Wierchem ,Jatkami i Bujaczym Wierchem. Podziwiać je możemy z głównej drogi z Łysej Polany do Tatrzańskiej Kotliny. Ale najlepsze widoki będziemy mieli spacerując dolinami oddzielającymi je od Tatr Wysokich. Właśnie tą drogę wybrałem na rodzinną wycieczkę parę lat temu.
Czytaj dalej»Rok temu odwiedziłem dużą część Beskidu Śląskiego, zwiedzając całe pasmo Baraniej Góry, z najwyższym szczytem tych gór – Skrzycznem. Odbywało się to w ramach tygodniowego wędrowania z plecakiem przez Beskidy. Poczytać o tym możecie tutaj. Korzystając z wrześniowego urlopu postanowiłem powrócić w te góry, żeby przejść resztę, czyli pasmo Klimczoka, Równicy i Czantorii. Beskid Śląski jest najbardziej wysunięty na zachód z pasm karpackich, pasmo to jest bardzo dobrze zagospodarowane turystycznie, schronisk jest tutaj cała masa, więc nie było problemu z wytyczeniem trasy. Największym kłopotem był sam dojazd do Bielska – Białej, (choć dojazd na PKS Bielsko-Biała oferuje Sindbad), zeszło mi z tym aż 7 godzin! Po przyjeździe, komunikacją miejską bezpośrednio spod dworca dotarłem do dzielnicy Olszówka, skąd wreszcie mogłem wyruszyć na szlak.
Czytaj dalej»Lipiec tego roku był bardzo burzowy. Każdy prawie weekend był ozdobiony fajerwerkami na niebie. Trudno było się wybrać w góry bez ryzyka spotkania z nawałnicą. Głód gór robi swoje, więc któregoś dnia nie bacząc na nic postanowiłem zrobić sobie całodniowy wypad w Beskid Wyspowy, odwiedzając kilka szczytów jednego dnia. Od początku liczyłem się z tym, że będę musiał uciekać przed burzami i tak się też stało. Beskidy to piękne i mało odwiedzane góry, a Beskid Wyspowy to już świeci pustkami. A więc coś dla koneserów wędrówek górskich, choć w lecie jest bardzo gorąco i duszno na takich niskich wysokościach. Ale czy to ważne dla nas górołazów? Wycieczkę rozpocząłem od dojazdu do Limanowej, skąd szybko wspiąłem się na górującą nad tym miastem Miejską Górę. Wysokość niezbyt imponująca, ale na szczycie znajduje się krzyż milenijny z platformą widokową, skąd roztacza się fantastyczny widok na Beskidy. W momencie wybudowania był największym krzyżem w Polsce.
Czytaj dalej»Góry Małej Fatry to najpiękniejsze zakątki Słowacji, o czym nieraz już pisałem. Być może to tylko moje odczucie, choć podparte wiedzą, bo zwiedziłem już wiele spośród tych najciekawszych miejsc. Jednak mnie ciągnie tam jak nigdzie indziej poza Tatrami. Spędziłem tam już dwa długie weekendy, poznając prawie całe to pasmo górskie. Tym razem postanowiłem wybrać się w te góry od południa. a więc od tej mniej znanej strony. Na północy każdy zna Terchową, dolinę Wratną, czy Diery. Ja to miałem już za sobą, więc wybrałem się wraz z towarzyszami Arashem i Sławkiem inną drogą, żeby poznać nowe zakątki tych gór. Pojechaliśmy z Polski do Popradu, aby tam wjechać na autostradę i szybko przemieścić się do Rużemberoka. Stamtąd już mieliśmy blisko do wioski Sutowo, leżacej w pobliżu zapory i zbiornika wodnego w Kyrpelianach na rzece Wag. Zaparkowaliśmy samochód nad kąpieliskiem w Sutowskim kamieniołomie. To wyjątkowo piękne i urocze miejsce, zarazem bardzo popularne wśród Słowaków w sezonie letnim.
Czytaj dalej»Tatromaniacy znają powiedzenie o panoramie Tatr od Hawrania, aż po Osobitą, czyli widoku na całe Tatry. Osobita uważana była przez długi czas za symbol końca Tatr, które, jak pisali polscy literaci końca XIX w. ciągną się „od Hawrania po Osobitą”. Wysunięty znacznie na zachód masyw Osobitej, wybitnie odosobniony, odsunięty na północ od głównego trzonu Tatr stanowi wbrew pozorom znakomity punkt widokowy, mimo wysokości tylko 1687m. Miałem okazję już się kiedyś o tym przekonać zdobywając go najszybszą drogą ze Zwierówki, przez przełęcz w Osobitej, jak biegł dawny szlak żółty. Masyw ten zbudowany ze skał krystalicznych i wapieni prezentuje się pięknie zarówno z bliska, np. z basenów termalnych w Orawicach, czy też z daleka, widziany z polskich szczytów Tatr. Jego lekko pochylona sylwetka jest łatwo rozpoznawalna z wielu miejsc i przyciąga jak magnez koneserów naszych kochanych Tatr. Postanowiłem ponownie zwiedzić tę górę, tym razem starym szlakiem z Orawic, pokonując całą długą i jakże piękną grań szczytową w stronę skansenu w Brestowej.
Czytaj dalej»Jednym z moich planów i celów do zrealizowania jest zdobycie Korony Gór Polski. Chcąc, nie chcąc musiałem zaplanować podróż w odległe dla mnie rejony Beskidów, a konkretnie w Beskid Mały, z jego najwyższym szczytem – Czuplem. Cieszy mnie zawsze poznawanie każdego nowego zakątka gór, więc nie było z tym problemu, udało się nawet zebrać sporą ekipę, na wspólny wyjazd. Kiedyś zwiedzałem już inne rejony tego pasma, teraz ponownie mogłem się przekonać, że Beskid Mały jest mały tylko z nazwy. Wynika to z tego, że zajmuje niewielką powierzchnię, ale jeśli chodzi o wysokość czy walory widokowe jest naprawdę całkiem niezwykły. Zachwyciłem się panoramami jakie można podziwiać z tamtejszych szczytów. Oprócz tego usytuowanie tych gór obok dwóch sztucznych jezior – Żywieckiego i Międzybrodzkiego dodaje im dużo uroku, a położenie na granicy Małopolski i Śląska daje ciekawy kontrast i ” wywyższa ” te góry!
Czytaj dalej»Zawsze o tym marzyłem. Bywałem tutaj wiele razy, o różnych porach roku, wychodziłem na wschód słońca po nocy ze schroniska, ale w końcu udało się i spędziłem całą noc na szczycie Diablaka od zachodu do wschodu słońca. Noc świętojańska wypadła w weekend, więc lepiej być nie mogło, żeby w tę najkrótszą noc przeżyć wspaniały spektakl górski. Było trochę zimno, ale karimata, śpiwór i płachta biwakowa wyniesiona wraz z resztą dobytku w pocie czoła na szczyt pozwoliła przetrwać tę noc bez szwanku. Oczywiście nie mogło zabraknąć na szczycie moich bliskich współtowarzyszy wędrówek, żeby wspólnie delektować się przeżyciami. Wbrew początkowym oczekiwaniom okazało się, że takich zapaleńców jak my jest całe mnóstwo. Na Diablaku było więc tłoczno, głośno i wesoło, co raczej nas nie uradowało. Ale to najwyższy szczyt Beskidów – 1725m, więc zawsze jest oblegany.
Czytaj dalej»Pewnie każdy z nas górołazów był już kiedyś w Pieninach, a konkretnie zdobywał Trzy Korony, najwyższy szczyt Pienin Właściwych. Zdecydowana większość z nas pewnie była także na Sokolicy, zaliczanej do pasma Pieninek. Kto by nie widział słynnej sosny reliktowej na jej skalistym wierzchołku? Zapewne wielu z nas zaliczyła również Małe Pieniny, z najwyższym szczytem całego pasma Pienin – Małą Wysoką. Znajdą się też tacy, którzy wędrowali z przełęczy Szopka na przełęcz Snozka poprzez Pieniny Czorsztyńskie, gdzie dominują boskie widoki na Zalew Czorsztyński z zamkiem w Niedzicy i ruinami zamku w Czorsztynie oraz na Tatry. Ale kto z was zwiedzał Pieniny Spiskie? W ostatni weekend maja postanowiłem właśnie poznać to pasmo górskie. Jako, że chodziłem także po słowackiej stronie Pienin była to ostatnia część Pienin jakiej mi brakowało do pełnego poznania tych, jakże urokliwych gór Polski.
Czytaj dalej»Skoruszyńskie Wierchy lub Pasmo Skoruszyńskie (słow. Skorušinské vrchy) to pasmo górskie na słowackiej Orawie. Najwyższym szczytem jest Skoruszyna (1314 m). Według regionalizacji polskich geografów stanowi środkową część Pogórza Skoruszyńskiego, które z kolei wchodzi w skład Pogórza Spisko-Gubałowskiego. Słowacy natomiast całe Pogórze Skoruszyńskie zaliczają do Beskidów Środkowych. Już od dawna planowałem wyprawę na najwyższy szczyt tego pasma, jakim jest Skoruszyna. Wiele razy gościłem przecież na basenach termalnych w Orawicach, a stąd już tylko kilkadziesiąt minut do szczytu. Ale zawsze był pośpiech, a ja wiedząc jak bardzo widokowa jest to góra chciałem solidnie poznać to pasmo.
Czytaj dalej»Kolejny piękny dzień postanowiłem spędzić rekreacyjnie poznając góry położone wokół zalewu Klimkówka, głownie „Pieniny Gorlickie”, gdzie usytuowana jest zapora na Ropie, a sama rzeka tworzy malownicze przełomy. Nie sądziłem, że na tak krótkiej trasie spotkają mnie niespodzianki, ale jednak życie wciąż zaskakuje. Wyruszyłem z dawno niewidzianym kolegą Damianem ze wsi Łosie, gdzie znajduje się zagroda maziarska, pamiątka świadcząca o historii tego regionu oraz piękna cerkiew grekokatolicka, którą obowiązkowo zwiedziliśmy. Później droga prowadziła nas malowniczymi przełomami rzeki Ropy, która przedziera się tu przez Pieniny Gorlickie, aby doprowadzić do zapory zbudowanej w dolinie rzeki w najwęższym miejscu. Wody zalewu znajdują się na długości ponad 5 km, z cofką dochodzącą pod Uście Gorlickie. Sama tama powstała między górami Ubocz, a Kiczera- Żdżar.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze